czwartek, 21 maja 2020

Foreo Ufo – przetestowałam i dzielę się opinią!

Mam słabość do gadżetów Foreo, więc nie ukrywam, że po premierze Foreo Ufo moje oczy były jak 5 złotych;) Urządzenie pojawiło się zresztą kiedyś na mojej blogowej wishliście, więc nie kłamię Cię. Oj nie;) I tak pewnego razu w Hollyłódź… Wigilia 2019 – mija właśnie kilkanaście miesięcy od publikacji urodowej chciejlisty i wtedy wchodzi ona (Interendo) – cała na biało:D A właściwie to jej renifer w przebraniu kuriera z pięknym miętowym UFO i nie tylko;) Czy można sobie wyobrazić bardziej rozpustne święta? Minęło już trochę czasu odkąd wylądowało u mnie UFO, więc pora na garść refleksji!

Foreo Ufo

FOREO UFO


Foreo Ufo jest połączeniem zaawansowanej technologii z ekskluzywną formułą koreańskich maseczek w płachcie, które oferują efektywną pielęgnację w zaledwie 90 sekund. Dzięki technologii Hiper–Infusion, która polega na emitowaniu ciepła lub zimna w głąb skóry oraz pulsacji T-Sonic odpowiedzialnych za przenoszenie składników aktywnych zaznasz pielęgnacji nie z tej ziemi;) 


Rozgrzewanie – ciepło koi, odpręża i rewitalizuje zarówno ciało jak i umysł. Dzięki stopniowemu rozgrzewaniu w trybie termoterapii składniki aktywne zostają wprowadzone w głąb skóry, a ich działanie jest skutecznie aktywowane.


Ochładzanie – tryb krioterapii to sposób na zmniejszenie widoczności porów i redukcję obrzęków. Dzięki temu Ufo skutecznie ożywi, odświeży i ochłodzi skórę. 


Pulsacje T-Sonic – dbają o wchłanianie składników, dzięki czemu skóra staje się zdrowa i promienna. 


Terapia światłem LED – w programy Ufo zostały wbudowane 3 rodzaje fototerapii – czerwone, zielone i niebieskie światło LED. Dzięki nim zyskujemy dodatkowe właściwości regenerujące, odmładzające etc. 
Foreo Ufo blog

Foreo Ufo umieszczone zostało w plastikowym opakowaniu. Oprócz urządzenia wewnątrz znajdziemy także jedną sztukę maseczki na dobry początek, ring do przytwierdzania maseczek, podstawkę oraz ładowarkę usb. W ofercie dostępne są 3 kolory Ufo – Pearl Pink, Fuchsia i Mint. Interendo upolowała dla mnie taki najbardziej mój – miętowy kolor, ale przyznaję, że podoba mi się każdy wariant:) Design robi wrażenie, co w przypadku Foreo jest normą. Ale Ufo podoba mi się wręcz wybitnie (pora na fanfary:D). 
Foreo make my day maska

Ufo ma wbudowane dwa programy, z których możemy skorzystać od początku wciskając przycisk odpowiednią ilość razy. Jeśli chcemy użyć bardziej zaawansowanych funkcji oraz wgrać inne maseczki, musimy pobrać aplikację na telefon. Jest ona prosta i intuicyjna w użyciu. Chociaż mam co do niej mieszane uczucia, ponieważ z jednej strony taka aplikacja to znak naszych czasów, a z drugiej niekoniecznie chcę chodzić z telefonem do łazienki. Poza tym korzystając z aplikacji za każdym razem musimy skanować kod wybranej maski, który znajduje się na opakowaniu. Na szczęście poszczególne maski jednocześnie są już potem wgrane w urządzenie, więc celem użycia wystarczy przycisnąć odpowiednią ilość razy. Jeśli korzystamy z aplikacji to podłożony głos mówi o poszczególnych etapach podczas maseczkowania;) 


Ufo zainteresowało mnie, ponieważ lubię efekty jakie zapewnia dobra maska w płachcie, ale nie jestem zbyt cierpliwa i kwitnięcie 20-30 minut z płachtą na twarzy nie należy do moich ulubionych rozrywek;) Przy tradycyjnych maskach w płachcie najgorszy jest dla mnie ten pierwszy moment po nałożeniu – maska jest taka zimna i oślizgła. Nie lubię tego;) W dodatku dla mojej drobnej twarzy nie istnieją idealnie dopasowane maseczki. Także nawet jak mam z jakimś fajnym nadrukiem to i tak na mnie nie prezentuje się to odpowiednio;) Dlatego taka mini płachta nakładana na urządzenie wydawała mi się ideałem. Zwłaszcza, że wystarczy 90 sekund masowania i gotowe:) 
Foreo Shimmer Freak maska

Żeby skorzystać z Ufo wystarczy wyjąć maseczkę z opakowania, przytwierdzić ją ringiem do urządzenia i włączyć odpowiedni program bezpośrednio w urządzeniu lub w aplikacji. Następnie przykładamy urządzenie do twarzy i masujemy przez 90sek;) Każda maseczka zapewnia nam inny rytuał. Przykładowo w Make My Day Mask1. Przygotowanie (30sek) – grzanie, czerwone światło led, 2. Nawilżanie (30sek) – grzanie, czerwone światło LED, T-Sonic, 3. Ochrona (30sek) – zielone światło led, T-Sonic. Świetna sprawa, ale wadą jest to, że Ufo jest moim zdaniem dość ciężkie i zdarza się, że podczas masowania lekko rozboli ręka;) Komfort użytkowania byłby wyższy gdyby było lżejsze. Jak na moje realia Ufo jest też dość duże. Wygodniej by mi się masowało gdyby było trochę mniejsze. Przy maskach przeznaczonych do stosowania na twarz jeszcze można to ogarnąć. Schody zaczynają się przy masce pod oczy Shimmer Freak. Moim zdaniem w jej przypadku nawet posiadaczki pełniejszych twarzy nie będą w stanie wykonać w pełni efektywnego masażu okolic oczu. Ufo ma po prostu zbyt dużą powierzchnię masującą, przez co trudno się skoncentrować jedynie na tym niewielkim obszarze skóry;) Maseczkę pod oczy stosowałam, więc na całą twarz, uwzględniając przy tym okolice oczu na tyle na ile udało mi się do nich dotrzeć;) Z samego działania maski byłam zadowolona, ale rozmiar urządzenia jest tu problemem;) Efekty moim zdaniem są takie same jak przy dobrych maskach w płachcie. Z tą różnicą, że mamy je już po 1,5 min (lub po 3min, bo zabieg można też powtórzyć). 


Foreo Ufo alternatywne metody stosowania


Od początku wiedziałam, że używanie Foreo Ufo jedynie do wykonywania masek w płachcie i to tylko tych dedykowanych wyłącznie Foreo, nie pozwoli mi na pełne wykorzystanie potencjału mojego kosmicznego przyjaciela;) Tym bardziej zważywszy na jego cenę. Choć przyznaję, że nie lubię skupiać się na cenie, bo wychodzę z założenia, że rzecz jest warta tyle ile ludzie są w stanie za nią zapłacić. A niewątpliwie były osoby, które zapłaciły za urządzenie pełną kwotę. Jaki by nie był koszt, zawsze ktoś go poniesie. Często nawet towar jest bardziej pożądany, bo jest drogi…  Przejdźmy jednak do alternatywnych sposobów wykorzystania Ufo. 
Foreo Ufo czy warto

Maski Foreo są inspirowane koreańskimi maskami w płachcie i również składy są bardzo podobne. Można więc pokusić się o małe kombinacje;) Choć zaznaczę, że Foreo tego nie rekomenduje. Mając zapas maseczek w płachcie postanowiłam ciąć je na kawałki tak żeby można było ich użyć z Ufo. Przy takim zastosowaniu jedna płachta wystarcza na 3-4 zastosowania. Trzeba jedynie pamiętać żeby szczelnie zamknąć nieużyte „ścinki” otwartej już maski, bo inaczej wyschnie. Jeśli mamy wgrane maski Foreo i zostawimy sobie opakowania potrzebne do zeskanowania kodu w aplikacji to bez problemu użyjemy dowolnej maski z wybranym programem pielęgnacyjnym Foreo. Możemy też pokusić się o sterowanie manualne, czyli ustawić sobie chłodzenie albo grzanie, pulsację i rodzaj światła LED (przy sterowaniu manualnym można je zmieniać dowoli, więc mamy wtedy do wyboru więcej niż tylko niebieski, czerwony i zielony;)). Światło traktowałabym jednak, jako dodatek, dlatego, że terapia światłem wymaga czasu, a te 90s to oczywiście mało;) Dla porównania w salonach kosmetycznych terapia światłem LED stosowana jest indywidualnie lub jako dodatek do innych rytuałów pielęgnacyjnych i najczęściej zalecana jest seria np. 10 zabiegów, z których każdy trwa przykładowo 30-60min plus moc światła jest większa, gdyż urządzenia do profesjonalnego wykorzystywania rządzą się swoimi prawami. A w przypadku urządzeń domowych parametry muszą być tak dostosowane żeby każdy użytkownik mógł korzystać z nich bezpiecznie bez odpowiednich szkoleń;) Wada użycia masek innych niż Foreo jest jednak taka, że musimy dopasować kształt, czyli wziąć oślizgłą płachtę w rękę, a następnie ją pociąć. Nie jest już, więc tak elegancko jak przy maskach Foreo, tzn. że wyjmujemy gotowy płachtowy krążek z opakowania, przytwierdzamy do Ufo i jazda;) A przecież właśnie o ten komfort chodzi w Ufo:) Muszę też przyznać, że oryginalne maski Foreo są idealnie dopasowane grubością, więc masaż przebiega bardzo przyjemnie. Przy innych maskach zdarza się, że płachta jest z cieniutkiego materiału i wtedy średnio się nadaje, ponieważ zawadza ring trzymający maskę w ryzach i maseczka trochę ciągnie po skórze. Wyjściem jest wtedy złożenie płachty na pół albo dodatkowe podłożenie jednej warwy suchej płachty pod spód. Słabo też nadają się te płachty, które są niezbyt mocno nasączone esencją (znowu jest wtedy wrażenie ciągnięcia po skórze). Tak więc oryginalne płachty Foreo są najwygodniejsze w stosowaniu, ale można się pokusić o użycie innych. Byleby nie były zbyt cienkie i suche.


Można też skorzystać ze skompresowanych maseczek w płachcie, które nasączamy, czym chcemy, czyli np. fajną esencją albo serum;) 


Kolejny mój sposób to do dodatkowego ochłodzenia płatków pod oczy. Nakładam płatki pod oczy, ustawiam chłodzenie i przykładam do płatka. 


Można też pokusić się o użycie razem z serum do twarzy lub pod oczy żeby pielęgnacja była bardziej efektywna. W przypadku funkcji ochładzania nie stosuję dodatkowego „podkładu” w postaci suchej płachty nałożonej na Ufo. Jednak w przypadku chęci skorzystania funkcji grzania konieczne jest podłożenie takiej płachty, np. nasączonej esencją i użycie większej ilości serum. Tutaj ku przestrodze… raz nałożyłam na twarz serum i zaczęłam masować twarz niczym niepokrytym Ufo z włączoną funkcją grzania. Efekt był taki, że skóra się trochę przegrzała, a moją twarz pokryło parę małych czerwonych bąbelków i nie chodzi tu o dzieci:P Coś w rodzaju lekkiego poparzenia. Skóra wróciła do normy już po kilkunastu minutach, ale w jednym miejscu stała się bardziej „reaktywna”. W efekcie czego co jakiś czas pojawia mi się mała czerwona plama na jednym policzku i muszę się wtedy ratować żelem na poparzenia oraz kremem regenerującym. Wiem, że to na pewno od tego, bo np. parę lat temu bardzo brzydko sobie coś wydusiłam pod ustami i jak się opalę to skóra w tym miejscu też robi się zaczerwieniona. Coraz mniej, ale na początku była bardzo wrażliwa. Sądzę więc, że w tym przypadku też powstało jakieś głębsze podrażnienie. Moja skóra jest bardzo delikatna, więc nie wiem co mi strzeliło do głowy. Jestem pełna podziwu dla swojej głupoty;) Ta czerwona kropka nawiedzała mnie przez jakieś 2,5 miesiąca. W drugiej połowie marca poratowała mnie seria Barrier Renew od Bielendy Professional i na razie problem nie wrócił, ale może się ujawnić po ekspozycji na słońce. Trzeba też zwrócić uwagę na sam produkt, który stosujemy, ponieważ grzanie może być słabym pomysłem. W razie wątpliwości zawsze bezpieczniej użyć chłodzenia.  


Jest też możliwość nałożenia tradycyjnej maski w płachcie i przykładanie do niej Ufo miejsce po miejscu. Ale jak dla mnie to trochę mija się z celem, bo po to jest Ufo żeby już nie nakładać maski na twarz;) Wiem jednak, że niektórzy lubią ten sposób;)
Foreo Ufo jak używać

Jakiś czas temu Foreo wprowadziło Ufo 2, więc tym samym cena pierwszego Ufo poszła w dół. To jednocześnie pokrzepiające jak i zasmucające, bo chciałoby się mieć to nowsze;) Jak już wspomniałam, swoje Ufo dostałam w prezencie od Patrycji. Ale na pytanie czy warto kupić (mimo pewnych minusów urządzenia, które wyraźnie zasygnalizowałam), odpowiadam – tak, warto. Na pewno prędzej czy później i tak bym je kupiła przy dobrej promocji, czyli np. cenie rzędu 600-700zł:) Ufo pozwala zaoszczędzić czas, a czas to pieniądz:D Nie jest to produkt dla każdego, bo nie każdy go doceni. Jednak jeśli jesteś gadżeciarą i masz słabość do Foreo to Ufo jest jak najbardziej do rozważenia. 

A jak jest u Ciebie? Foreo Ufo intryguje czy nie wzrusza?;)

48 komentarzy:

  1. Mam szczoteczkę Foreo, ale Luna Play. Jest fajna i lubię po nią sięgać, ale na chwilę obecną inne modele mnie nie kuszą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest inny model szczoteczki tylko inny produkt:)

      Usuń
    2. Marzy mi się taka szczoteczka, ale jeszcze pewnie długo w marzeniach zostanie. Z drugiej strony też by mi się nie uśmiechało siedzieć z telefonem w łazience, no i patrzę, którą aplikację raczej usunąć, bo już jest przepełniony :/

      Usuń
    3. No na szczęście można też korzystać przyciskając przycisk jeśli maseczki są wgrane.

      Usuń
  2. Jejku, prawdziwy gadżet! Nie dziwie się, że tak Ci się spodobał, już sam wygląd jest intrygujący!
    Osobiście taka szczoteczka jest moim cichym marzeniem :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko to nie jest szczoteczka.

      Usuń
    2. Tak, to jest urządzenie do szybkiego wykonywania maseczek (tak z grubsza). Ale nie wiedzieć czemu, większość czytając Foreo widzi tylko szczoteczkę Luna😁

      Usuń
  3. Raczej intryguje, lubię takie urozmaicenia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałam kupić żałuję że nie dorwał w m jej wtedy na BF 🤣 ja bym pewnie nie kupiła nawet za te 600zł szkoda by mi było kasy 😀 ogólnie to bym sobie potestowala czy by mi się chciało jej używać 😜 ale foreo z pewnością zainwestuje kiedyś w szczoteczkę, a to do masek raczej nie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mój ból był ogromy. Tym bardziej, że akurat ja zawsze chciałam mieć Foreo UFO😁 Ale Patrycja ukoiła mój ból😂

      Usuń
  5. Jakoś nie bardzo mnie ciągnie do niego :p

    OdpowiedzUsuń
  6. Produkty foreo nie sa tanie, ale na pewno warto :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam kilka produktów Foreo i każdy lubię😆 Musiałam mieć Ufo do kolekcji 👌🏼

      Usuń
  7. Ja podejrzewam, że mogłabym go w pełni nie docenić, ale fajnie że jesteś zadowolona z prezentu :) To najważniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba trochę pokombinować z nim żeby w pełni wykorzystać potencjał😁 Tak, ja polubiłam. Choć wiem, że sama Patka się zawiodła i woli tradycyjne płachty.

      Usuń
  8. Ja bym się raczej nie zdecydowała, nawet za te 600-700 zł :P. Choć nie powiem, chciałabym sobie raz sprawdzić, żeby się przekonać do niej, bądź odpuścić na wieki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja zawsze byłam na to chora i mak też kilka innych urządzeń Foreo, więc od razu zachorowałam na chęć posiadania Ufo 😂

      Usuń
  9. Czyli to taki produkt który z czasem zwraca poniesione koszty :) ja póki z dala jestem od tej marki ;D ale kolor ma cudny! I powiem Ci że ja myślałam z początku ze on tylko do masek :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie zależy jak na to patrzeć. Ale ja jestem pomysłowy Dobromir i umiem wykorzystać jego potencjał. Choć nie obyło się bez wpadek😂 De facto tylko do masek, ale ja lubię kombinacje😋

      Usuń
  10. Ja mam klasyczne foreo i całkiem je lubię.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz, że produkt jest warty tyle, ile ludzie są w stanie na jego wydać - samo sedno. Ja gadżeciarą nie jestem i pewnie za te 500-700 zł bym po nie nie sięgnęła, bo nie czuję potrzeby. A na pewno nie tylko po to, aby korzystać tylko z dedykowanych masek. Gdybym miała ufiątko, to bawiłabym się także tak jak Ty innymi maseczkami w płacie, żeby urządzenie nie leżało i się nie kurzyło :P.

    Pewnie gdyby Ci wyskoczyły prawdziwe bombelki, to byś się z nimi bujała 18 lat :D ale z drugiej strony... miałabyś 500+ dla produktów ratujących skórę :DDD musiałam to napisać haha:DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja tak do tego podchodzę. Dużo zależy od punktu widzenia. Jeden jest skłonny wydać więcej na coś, ale nie wyda na co innego i to jest w porządku. My decydujemy😊

      No chociaż zadośćuczynienie by było 😁

      Usuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Znam markę Foreo ale to urządzenie to dla mnie zupełna nowość! Zapowiada się bosko!

    OdpowiedzUsuń
  14. O ile kosmetyki mogę kupować bez opamiętania, to takie gadżety nie kuszą mnie aż tak bardzo. Może dlatego, że zwykle coś kupuję, a po kilku użyciach i tak leży niewykorzystywane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak miałoby leżeć i się kurzyć to nie ma sensu:)

      Usuń
  15. Kiedyś mnie kusiła ale od jakiegoś czasu już nie :) uważam że to fajny gadżet ale nie u każdego się sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie, nie ma produktów, które sprawdziłyby się u każdego. Dlatego trzeba sobie dobrze przemyśleć czy to coś dla nas czy niekoniecznie.

      Usuń
  16. Mam i bardzo sobie chwale. Lubię produkty foreo :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedyś sobie sprawię taki gadżet :) Dzięki za tak obszerną recenzję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starałam się opisać różne aspekty, choć wyszło trochę chaotycznie 😂

      Usuń
  18. Mam podobny stosunek do ceny i też nie zawsze używam mojego UFO z dedykowanymi maskami :D Często właśnie z serum czy inną maską :)

    OdpowiedzUsuń
  19. ja jakos nie jestem gadzeciarą, ale w sumie to Foreo mnie trochę przyciąga od jakiegoś czasu...

    OdpowiedzUsuń
  20. Mnie intryguje to Ufo odkąd zobaczyłam jakiś vlog z eventu, na którym je prezentowali. Gdybym miała możliwość, to chętnie bym je przetestowała, ale wiem, że to raczej nie nastąpi. I pewnie jeśli w końcu coś z Foreo miałabym kupić, to byłaby to szczoteczka Lunę niż Ufo, bo jakoś bardziej do mnie przemawiają jej funkcje. Poza tym ja lubię nakładać maski w płachcie i siedzieć z nimi przez te kilkadziesiąt minut na twarzy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luna dobra na początek😁
      Jeśli lubisz tradycyjne płachty to w sunie Ufo Ci niepotrzebne 😆

      Usuń
  21. Mnie ciekawiło UFO, ale nie mam kompletnie żadnego Foreo, aby mieć jakiekolwiek porównanie do czegokolwiek. Kiedyś może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  22. Samo urządzenie jest ciekawe - ja mam dwie zwykłe szczoteczki Foreo i lubię po nie sięgać. Ciekawa jestem czy przekonałabym się do tego "maseczkowca".

    OdpowiedzUsuń
  23. No proszę Cię, nie publikuj mi tutaj takich rzeczy! Mój budżet jest już naciągnięty do granic możliwości, ale ufo muszę mieć... :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...