sobota, 20 czerwca 2020

Nowości FaceBoom i BodyBoom – pianka do mycia twarzy, maska algowa, peeling i masło ujędrniajace!

W drugiej połowie marca marka BodyBoom wypuściła linię do pielęgnacji twarzy FaceBoom. Niedługo potem pojawiły się równie różowiutkie nowości do pielęgnacji ciała:) Sama skusiłam się na trzy z nich, a dodatkowo dwa dostałam w prezencie od Anetki. Miałam dobre wspomnienia z BodyBoom, a ceny nowości były wyjątkowo korzystne, więc uznałam, że grzechem byłoby nie spróbować. Co ciekawe producentem Bodyboom i Faceboom jest obecnie Bielenda. Dziś postanowiłam w telegraficznym skrócie opisać swoje wrażenia:)

Nowości FaceBoom od BodyBoom


FaceBoom Oczyszczająca pianka do mycia twarzy Puszysta Kumpelka

FaceBoom Oczyszczająca pianka do mycia twarzy Puszysta Kumpelka

Na Puszystą Kumpelkę (kocham te nazwy:D), czyli Oczyszczającą piankę do mycia twarzy Faceboom skusiłam się zaraz po premierze tj. w drugiej połowie marca. Spodobała mi się na tyle, że na początku maja kupiłam drugą sztukę na zapas. Pierwsza wystarczyła mi na ok. 7 tygodni codziennego stosowania rano i wieczorem. Pod względem działania nie ustępuje 5x droższej piance, którą miałam wcześniej:) Ma przyjemny skład, nie wysusza, nie podrażnia. Jest komfortowa w użyciu. Dobrze radzi sobie zarówno z porannym myciem twarzy jak i w przypadku dwuetapowego oczyszczania, czyli po demakijażu olejkiem. Po użyciu skóra jest miękka w dotyku i dobrze przygotowana na przyjęcie toniku oraz dalszej pielęgnacji. Zapach jak dla mnie bez szału, z lekko pudrowymi nutami. Ale obiektywnie może się podobać;) Do wad należą problemy z opakowaniem. Kupowałam jeszcze na prezenty, więc łącznie kilka sztuk. Pierwsza kupiona online przeciekała (opakowanie było lepkie i mokre) i pozostałe kupione w Rossmannie również Na szczęście podczas użytkowania nic już nie ciekło. Muszę jednak dodać, że jest to produkt wymagający krzepy;) Naprawdę ciężko się go dozuje! Pomijając wady fabryczne, z działania jestem zadowolona.

FaceBoom Gumowa maska algowa peel-off Giętka Idealistka


FaceBoom Gumowa maska algowa peel-off Giętka Idealistka

Maski algowe kupowałam na prezenty, a dla siebie wzięłam jedną sztukę tak od niechcenia. Jestem leniwa i preferuję maski od razu gotowe do użycia:) Czasem jednak można się poświęcić i zrobić sobie małe SPA! Gdy już zdecydowałam się użyć, zachwyciłam się na tyle, że natychmiast zdecydowałam – jutro biegnę do Rossmanna wykupić cały dostępny zapas! No nie nachapałam się, bo na stanie były już tylko dwie:P Wzięłam więc co było i oddaliłam się z jedynie częściowym poczuciem satysfakcji;) 

Ale od początku! Maska została umieszczona w różowym kubeczku takiej samej wielkości jak peeling do ciała z BodyBoom. Wiem, że względu na ten gabaryt wiele dziewczyn myślało, że jest to produkt na kilka razy. Ale trzeba wyraźnie zaznaczyć – maska jest na jedno użycie, a wewnątrz znajdziemy 12g proszku. Aby rozrobić maskę wystarczy dodać do kubeczka 30ml wody i energicznie zamieszać (ja robię to gumowym pędzelkiem do masek) aż do uzyskania jednolitej masy. Ważne żeby nie nalać zbyt dużo wody, ponieważ wtedy konsystencja będzie zbyt rzadka. Ciężko będzie nałożyć produkt na twarz, a i efekt nie będzie zadowalający. Przed użyciem myjemy oczywiście twarz;) Zapach maski też jest dla mnie bez większych fajerwerków, ale nie należy do nieprzyjemnych;) Maskę nakładamy na oczyszczoną skórę, ale tak naprawdę dla zwiększenia efektywności można pod nią użyć też lekkiego serum (często tak robią w salonach). Ja używałam na gołą skórę żeby móc ocenić działanie maski samej w sobie;) Po upływie 10-15 min maskę po prostu ściągamy z twarzy. U mnie efekt zastosowania tej maski jest rewelacyjny. Moja twarz jest po niej miękka niczym pupcia niemowlaka! Niesamowicie wygładzona, promienna i nawilżona! Dla mnie sztos! Także musi być w niej coś, co moja skóra wyjątkowo lubi:) Gdy po użyciu nałożę jeszcze serum i krem, efekt jest niesamowity! Z uwagi na to, że produkt jest jednorazowego użytku, a jego cena regularna wynosi 15zł nie wypada to zbyt ekonomicznie;) Ale mimo wszystko nie jest to też żadna cena zaporowa:P Plus jednak taki, że mamy od razu pojemnik do rozrobienia, więc nie musimy szukać żadnej miski. Jeśli zależy Ci na masce algowej w dużym opakowaniu to mogę polecić te z Bielenda Professional.

Nowości BodyBoom


BodyBoom Peeling z pestek winogron Niezastąpione Winogrono



Chyba prawie każdy słyszał o kawowych peelingach BodyBoom? Swego czasu używałam ich namiętnie! Wiele osób je uwielbia, ale opakowanie w formie saszetki nie dla każdego jest wygodne i przyznam, że mnie za którymś razem również ono zmęczyło;) Dla takich marud marka przygotowała peelingi w formie kubeczków. Dokładnie takich samych jak maska, którą opisałam wyżej. Z tą różnicą, że wewnątrz znajdziemy 100g peelingu, czyli już nie na jeden raz, a na parę razy;) Warto tutaj dodać, że peeling należy zużyć w ciągu 3 miesięcy od otwarcia. Pierwsze co mi się w nim nie spodobało to znów zapach. Spodziewałam się jakiejś naturalnej woni, a dla mnie ten zapaszek jest po prostu sztuczny. Sama nie wiem jak go określić. Może coś w kierunku syntetycznej rodzynki z nutą świeżości? Zostaje na skórze jeszcze przez parę godzin po użyciu, tzn. mój nos wyczuwa;) Może Tobie się spodoba, ale ja nie nadawałam z nim na tych samych falach:P Peeling posiada brązową barwę i dość sypką, suchą konsystencję. Nie ma tej przyczepności do dłoni, więc trzeba przenosić go na ciało szybko i sprytnie;) Poziom złuszczania w moim odczuciu jest od lekkiego do średniego, zależnie od tego, jaki nacisk na skórę zastosujemy. Po masażu producent zaleca zostawić peeling na skórze jeszcze przez 3-5 minut. Po użyciu skóra jest złuszczona, delikatnie wygładzona i lekko nawilżona. Nie ma takiego efektu wow jak po kawowym bracie. Jest w porządku, ale to nie jest ten poziom, do którego przyzwyczaiły mnie peelingi kawowe z tej samej marki:) Mam jeszcze drugi z pestek jagód i zobaczymy czy zapach bardziej przypadnie mi do gustu.

BodyBoom Ujędrniające masło do ciała


BodyBoom Ujędrniające masło do ciała

Smarowanie to moje powołanie (podobnie jak spanie), więc zawsze chętnie próbuję wszelkich nawilżaczy do ciała;) To masło jest podobno sprzymierzeńcem w walce o szczupłe ciało bez cellulitu oraz rozstępów. I to musimy przemilczeć, bo szczupła jestem z natury aż nadto i w przeciwieństwie do większości kobiet nie mam cellulitu ani rozstępów. Takim trzeba się urodzić:D Nie zważam jednak aż tak na przeznaczenie i zawsze chętnie wetrę mimo wszystko;) Masło posiada średnio-gęstą konsystencję, która rozprowadza nieco marząc się i bieląc. Nie jest jednak tłuste. Wchłania się do matu. To jednak dla mnie minusik, gdyż lubię jak balsam pozostawia zdrowo błyszczącą skórę. Nie tłustą, ale lekko błyszczącą. I znowu zapach! Nie za słodko? Zapach tego masełka jest tak słodki, że powinna się nim smarować Lalka Barbie;) Dla mnie woń jest nieco męcząca i z tych dających o sobie znać przez dłuższy czas, plus zostających na piżamie. Z tego powodu smarowałam się nim tylko od pasa w dół (mniejsza intensywność powiewu:P), a na górę dawałam Gel Trap od Swederm. Jak już wspomniałam nie mam tych wszystkich problemów, do których polecane jest owe masło. Zdarza mi się jednak sięgać po takie produkty, ponieważ nierzadko zapewniają efekt tak gładkiej, że aż śliskiej skóry. Ale nie tym razem. Przy tym maśle widziałam bardziej działanie nawilżająco-odżywcze. Całkiem dobre nawiasem mówiąc, ale nie na tyle spektakularne żeby się zachwycić. 

Jak w widać każda z nowości w moim odczuciu ma jakieś wady. Najlepiej oceniam maskę algową i będę do niej wracać! Piankę również kupiłam kolejną na zapas. 


Znasz coś z nowości FaceBoom albo BodyBoom? Jaka jest Twoja opinia na ich temat?

44 komentarze:

  1. Muszę przyznać, że mimo mojego maseczkomaniactwa nie do końca lubię się z peel off'ami nie są dla mnie zbyt wygodne (nosze okulary i najczęściej nakładam maskę pod prysznicem), a do tego mega ciężko się u mnie ściągają :/ Ale bardzo zachęciłaś mnie do tej maski, że na pewno kupię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ja też:) Fajnie się zdejmuje taką maskę, ale najpierw trzeba rozrobić i nałożyć:D Ja też najchętniej robię wszelkie maski pod prysznicem, a te algowe akurat się do tego nie nadają:D Aczkolwiek czasem mam dzień dobroci dla takich masek:D I poznania tej maski algowej Face Boom absolutnie nie żałuję:) U mnie efekt mega:)

      Usuń
    2. Dla mnie zrywa nie fajnie :P Tzn te co miałam bo nie schodziły w całości tylko tak trochę się rwały trochę zasychały DRAMAT :D Ale widziałam u kogoś na filmiku że całością schodzi, więc może ta jest inna :)

      Usuń
    3. No czasem zdarzają się takie gagatki:D Ważne żeby nałożyć równomierną warstwę na całą twarz. Bo jak na część położymy cieńszą warstwę to już nie zejdzie ładnie. A najgorzej jak się nałoży trochę przy włosach:D

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. A to pudru enzymatycznego nie kupiłam, ale może w przyszłości:)

      Usuń
  3. Maska mnie kusiła, ale ostatecznie się na nią nie zdecydowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Maskę chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę się w końcu skusić na produkty tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z FaceBoom aktualnie używam płynu micelarnego i jestem zadowolona. W zapasach mam jeszcze tą maskę algową i puder enzymatyczny do mycia twarzy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę kusił mnie ten puder enzymatyczny, ale ostatecznie nie kupiłam:)

      Usuń
  7. Ta cała seria FaceBoom mnie mega ciekawi, już poprzez sam wygląd opakowań :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak przejęli markę, sporo nowości jest :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam część produktów z tej serii. Pianka była całkiem fajna i pewnie do niej wrócę, z moją się nic nie działo :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha o widzisz to dobre i to! Ja kilka kupiłam i każda trefna:D

      Usuń
  10. Przez Ciebie skusiłam się na maski algowe jak były w promce w Rossku - i mam zapas :) Ale inne produkty jakoś nieszczególnie mnie kusza..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie zawsze cała seria kusi:) Też nie miałam wszystkiego:)

      Usuń
  11. Ostatnio wszędzie widzę te różowe cudaki i nie powiem, żeby mnie nie intrygowały. Chyba w końcu się na coś skuszę... Może na maskę algową? Nigdy takich nie używałam, chyba najwyższy czas to zmienić :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudownie, że marka się rozwija :) I te słodkie, urocze opakowania.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta marka niesamowicie mnie ciekawi :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Niestety nie znałam tych nowości :) ale ogólnie markę znam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wygodnie Ci się ją zdejmowało? Mi nigdy nie udało się zdjąć maski algowej bez pozostałości :( Zaskoczyło mnie to, że wystarcza ona tylko na jeden raz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam problemów ze zdejmowaniem. Ważne jest żeby równomiernie nałożyć maskę na twarz. Jeśli w którymś miejscu jest zbyt cienka warstwa to wtedy są problemy żeby elegancko zdjąć.

      Usuń
  16. Uwielbiam markę, więc chętnie wypróbuje nowości 😍😍😍

    OdpowiedzUsuń
  17. Zazdroszczę ci ze nie masz problemow z niejedrna skora :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Znam tylko maseczkę do twarzy i czeka na swoje premierowe użycie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Właśnie wczoraj robiłam sobie tą maskę, u mnie działa niemal tak samo jak diamentowa bielenda proffessional, co nie zmienia faktu, że to bardzo przyjemny zabieg ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie nawet nie tyle przyjemny (bo tak niekoniecznie lubię się w tym babrać:D), co skuteczny:) Efekt jest jednak u mnie wart zachodu:)

      Usuń
  20. Ta maska algowa mnie zachęca:). Najbardziej mi się spodobał jednak Twój komentarz, że masło do ciała jak tak słodkie, że może się nim smarować Barbie;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ją mega polubiłam:) Haha, no nie mogłam się powstrzymać:D Sam cukier;)

      Usuń
  21. Piankę faktycznie ciężko się dozuje ale jeszcze nie próbowałam ;D maska mój osobity hit ale powinna mieć jakieś zabezpieczenie pod pokrywką :D syntetyczna rodzynka? podziękuję! Woń dla lalki Barbie? także, dziękuję :D a już bieleniu mówię nie :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja mam ostatnio jakąś szajbę na punkcie pianek do mycia twarzy - kupuję je nałogowo :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Maski ulgowej bym chętnie spróbowała.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...