Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Eveline. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Eveline. Pokaż wszystkie posty

środa, 1 lutego 2023

Kosmetyczne nowości styczeń 2023!

Miałam taką myśl żeby pokazać jeszcze ubiegłoroczne nowości, ale obejmowałoby to okres od kwietnia aż po grudzień, więc owe przedsięwzięcie jest nieco karkołomne;) Wszystkie zdjęcia mam, ponieważ robiłam je na bieżąco. Także wystarczy to tylko wkleić i opisać. Niemniej w związku z tym, że będzie tego sporo, poszłam na łatwiznę i póki co prezentuję nowości ze stycznia 2023. A potem troszkę się cofniemy;)

Nowości otwiera Joom i produkty rodem z Korei. Na Joom VAT dolicza się automatycznie w koszyku, więc nie trzeba się już martwić o dodatkowe opłaty przy odbiorze przesyłki. Z kodem JOOMPL lub INSTAPL masz -10% na wszystko (reklama). Tym razem przyciągnęła mnie marka Trimay. Zdecydowałam się na zestaw do ust, który idealnie nadaje się dla siebie lub na prezent. 3-stopniowy zestaw Trimay Lip Special Kit zawiera – Trimay Cera-Collagen Bubble Peeling Lip Mask, Trimay Volufiline Deep Volume Lip Balm i Trimay Volufiline 3D Lip Sleeping Pack. Oprócz tego postawiłam również na Trimay Peptid 28 Ampoule. Dawno nie używałam olejku do skórek, więc postanowiłam dać szansę temu z marki Wakemake. Ostatnią rzeczą jest krem pod oczy z kolagenem  It’s Skin Collagen Firming Eye Cream, który zachwalało mi kilka osób w wiadomościach na IG:) 

Na osobne zdjęcie załapał się box próbek i miniaturek kosmetyków koreańskich również od Joom.
 
Ze sklepu Topestetic dostałam zestaw do dwuetapowego oczyszczania twarzy Dermomedica Lipid Control and Snail Foam Cleanser zawierający piankę oraz olejek. Na pewno opowiem o nim więcej za jakiś czas:)
 
Od marki Nuxe przyjechało do mnie trio Merveillance Lift (krem na dzień, krem na noc i pod oczy), a także Super Serum 10, którego już kiedyś używałam. Nie pisałam wtedy recenzji, więc będzie okazja żeby to nadrobić:)
 
Pixi Beauty tym razem w ramach PR podesłało coś w moich kolorach, czyli kilka kosmetyków z linii Clarity. W ich składzie znajduje się m.in. kwas salicylowy, kwas glikolowy i fermenty. Na razie jednak żadnego z nich nie otwierałam;)
Od marki Garnier przyszło do mnie coś do włosów, czyli duet Botanic Therapy Oat Delicacy. Nie zabrakło także nowości do ciała w postaci odżywczego kremu z olejkiem z awokado i kwasem omega Garnier Body Superfood.

Ostatnie dwa zdjęcia to już w pełni moje zakupy. W Rituals najczęściej zamawiałam online w ich sklepie firmowym. Tym razem jednak chciałam kupić coś na prezent w salonie stacjonarnym, ponieważ akurat byłam w okolicy. Jesienią bardzo spodobała mi się pianka do mycia ciała Good Fortune i uznałam, że kupię też dwie pozostałe z edycji limitowanych, czyli Love i Happiness. Nie mogłam sobie też odmówić kolejnej sztuki balsamu do ust Rituals Fortune-Balm Repair. Pierwszą sztukę znalazłam w kalendarzu adwentowym tejże marki i nawet nie myślałam, że będzie tak dobry:) Antyperspirant w kremie Secret Natural Unscented, kupiony w Rossmannie to także moja kolejna sztuka. 
Na początku roku poczułam się jakoś marnie ze swoim odbiciem w lustrze i pomyślałam, że „nie pomoże puder, róż”, ale w sumie kilka duperelków z kolorówki nie zaszkodzi;) Większość z nich była z Hebe i na zamówienie czekałam aż 2 tygodnie. Najwięcej reprezentantów mam tutaj z Eveline Cosmetics, a zatem baza pod tusz Sexy Girl 2w1 Lash Booster&Primer, która dla odmiany jest czarna, Puder utrwalający z ametystowym pyłkiem Eveline Translucent Loose Setting Powder with Amethyst Dust i matująco-wygładzający puder mineralny Eveline Celebrities Beauty Natural Mattifying and Smooting Mineral Powder. Nigdy nie miałam pudru typowo pod oczy, więc postawiłam na Paese Puff Cloud. Podobnie było z mydełkiem do brwi i tutaj wybrałam Claresa Brow Soap.
 
Wygląda na to, że to już wszystkie moje styczniowe nowości. Daj znać co wpadło Ci w oko albo pochwal się jakie nowości zawitały do Ciebie w tym pierwszym miesiącu roku:) Zapraszam też na Instagram, bo tam jestem zdecydowanie częściej:)

Czytaj dalej »

niedziela, 1 grudnia 2019

Eveline Cosmetics Magic Mask Llama Queen i Cute Unicorn!

Na blogu rzadko pojawiają się maski w płachcie, bo jak już wspominałam, mój stosunek do nich jest taki, że zużyję i nie jest tak, że nie lubię. Ale sama formuła nie należy do moich ulubionych i muszę mieć „ten dzień” żeby po nie sięgnąć:) Jednak nowe Magic Mask od Eveline Cosmetics są tak słodkie, że postanowiłam poświęcić im sekundkę:) Jakie wrażenie zrobiły na mnie Cute Unicorn i Llama Queen?

Eveline Cosmetics Magic Mask

Eveline Cosmetics Magic Mask Llama Queen


Eveline Cosmetics Magic Mask Llama Queen

Maseczka przeznaczona jest do skóry mieszanej i normalnej ze skłonnością do błyszczenia (szczególnie w strefie T). Ma ona za zadanie przywrócić skórze równowagę i zapewnić efekt zmatowienia. Została ona nasączona skoncentrowanym serum zawierającym kompleks matujący, ekstrakt z czarnego ryżu, wakame i aloesu. Maseczka w formie płatu 3D matuje, wygładza, zmiękcza skórę oraz łagodzi podrażnienia. Cera jest po niej promienna, ale bez nieestetycznego błyszczenia i niedoskonałości. 


Skład: Aqua (Water), Glycerin, Butylene Glycol, Glycereth-26, Betaine, Panthenol, Camellia Sinensis Leaf Extract, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Extract, Glycine Max (Soybean) Seed Extract, Oryza Sativa (Rice) Extract, Undaria Pinnatifida Extract, Laminaria Japonica Extract, Hizikia Fusiforme Extract, Propylene Glycol, Ribes Nigrum (Black Currant) Fruit Extract, Vitis Vinifera (Grape) Seed Extract, Vaccinium Macrocarpon (Cranberry) Fruit Extract, Aronia Melanocarpa Fruit Extract, Euterpe Oleracea Fruit Extract, Xanthan Gum, Phenoxyethanol, Carbomer, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Polysorbate 80, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Artemisia Princeps Extract, Allantoin, Dipotassium Glycyrrhizate, Disodium EDTA, Sodium Hyaluronate, Charcoal Powder, Volcanic Ash Extract, Glyceryl Acrylate/Acrylic Acid Copolymer, 1,2-Hexanediol, Parfum (Fragrance), Sodium Hydroxide, Caviar Extract, Ethylhexylglycerin, Linaloo

Jak już zdążyłam wspomnieć, maska Eveline Cosmetics Magic Mask Llama Queen została opakowana w zieloną saszetkę z wizerunkiem słodkiej lamy z pokaźnymi rzęsami (to pewnie przedłużane;)). Trochę mi się nie podoba podwójne L w nazwie, lepiej brzmiałoby po prostu lama;) Llama trochę boli mnie w oczy:D Swoją drogą pamiętacie Familiadę? Więcej niż jedno zwierzę to…? Lama:D Saszetkę łatwo otworzyć przy użyciu rąk, ponieważ na opakowaniu mamy wygodne „nacięcie”. Wewnątrz znajduje się złożona w kostkę płachta 3D, która wygląda uroczo:) Choć na mnie nie aż tak bardzo, ponieważ praktycznie każda płachta jest na mnie zbyt duża i tym samym nie mogę jej tak perfekcyjnie umieścić na twarzy;) Ta jest dość dobra na szerokość twarzy, nawet mogłaby być odrobinę szersza, ponieważ nie sięgała początku ucha, ale jest zbyt długa. Maski w płachtach zawsze nachodzą mi na nasadę włosów i wystają jeszcze poza brodę, więc zwykle muszę je trochę zaginać;) Tkanina, z której została wykonana maska nie należy do tych najcieńszych i delikatnych. Jest raczej nieco sztywniejsza. Zapach według mnie bliżej nieokreślony z lekko ziołowo-alkoholową nutką. Maskę nakładamy na 15 minut, a pozostałości serum lekko wklepujemy w skórę lub przecieramy wacikiem. Maska nie jest z takich aż kapiących esencją, więc po jej użyciu resztki możemy spokojnie wklepać. Po wchłonięciu się skóra rzeczywiście jest matowa, gładka i taka bardziej jednolita. Całkiem przyjemny efekt. Spoko lama. A przepraszam – Llama;)

Eveline Cosmetics Magic Mask Cute Unicorn


Eveline Cosmetics Magic Mask Cute Unicorn

Maska z jednorożcem posiada działanie oczyszczające. Wspomaga redukcję niedoskonałości i zaskórników, a także zapewnia skórze detoks. Maska w płacie 3D nasączona została skoncentrowanym serum zawierającym kompleks oczyszczający, ekstrakt z orchidei, ogórka i białej wierzby. Po aplikacji skóra jest czysta, świeża i gładka, a niedoskonałości ukojone. 


Skład: Aqua (Water), Glycerin, Butylene Glycol, Glycereth-26, Betaine, Panthenol, Xanthan Gum, Cucumis Sativus (Cucumber) Fruit Extract, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract, Phenoxyethanol, Carbomer, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Polysorbate 80, Phalaenopsis Amabilis Extract, Calanthe Discolor Extract, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Artemisia Princeps Extract, Allantoin, Dipotassium Glycyrrhizate, Disodium EDTA, Pinus Densiflora Extract, Cymbidium Kanran Extract, Salix Alba (Willow) Bark Extract, Hydrolyzed Collagen, Glyceryl Acrylate/Acrylic Acid Copolymer, Propanediol, Parfum (Fragrance), Sodium Hydroxide, Linalool, Limonene.

Maska w płachcie Eveline Cosmetics Magic Mask Cute Unicorn prezentuje się cudnie;) Jest zdecydowanie bardziej urocza od naszego łódzkiego pomnika jednorożca, który jest taki szary;) Jeśli chodzi o kwestie techniczne, czyli wielkość i miękkość płachty to jest tak samo jak w przypadku lamy. Unicorn jest po prostu bardziej kolorowy;) Producent zaleca nałożyć płachtę na 15 min, a pozostałości serum wklepać lub zmyć letnią wodą. Ta wersja płachty według mnie była nieco mocniej nasączona, ale na szczęście nadal nie tak żeby aż z niej kapało;) Zapach Magic Mask Cute Unicorn jest według mnie kwiatowo-owocowy bez wyczuwalnej alkoholowej nutki. Bardzo przyjemny, pozostaje na skórze jeszcze przez jakiś czas po użyciu;) Po zastosowaniu moja cera rzeczywiście była bardziej oczyszczona i odświeżona, ale jednocześnie nawilżona i taka milutka w dotyku. Powiedziałabym więc, że jest to maska oczyszczająco-nawilżająca. 

Jeśli już sięgam po maski w płachcie to za zwyczaj są to wersje nawilżające, rozświetlające, rewitalizujące lub odżywcze. Oczyszczających i matujących masek w płachcie używam rzadko, ale muszę przyznać, że Magic Mask z Eveline Cosmetics całkiem miło mnie zaskoczyły. Szczególnie Cute Unicorn jest taka dość uniwersalna:) 


Znasz już Magic Mask Eveline Cosmetics? Wybrałabyś Cute Unicorn czy Llama Queen? A może nie używasz masek w płacie, więc na nic słodkie lamy i jednorożce? Daj znać!
Czytaj dalej »

poniedziałek, 9 września 2019

Eveline Precise Brush Liner – dobry i tani eyeliner z drogerii?

Niemalże jak ognia unikam zakupu eyelinerów:) Moje umiejętności w zakresie malowania kresek na powiekach zawsze pozostawiały wiele do życzenia, a poza tym uważam, że nie wyglądam najlepiej z grubą krechą na górnej powiece. Za bardzo mnie ona przytłacza;) Jednak na fali zachwytów eyelinerem Eveline Precise Brush Liner i dużej promocji w Rossmannie, kilka miesięcy temu dorzuciłam go do koszyka i już następnego dnia zaczęłam używać;) Co z tego wynikło? Czy pokochałam eyelinery, a zwłaszcza ten jeden?

Eveline Precise Brush Liner

Eveline Precise Brush Liner


Producent zapewnia o długotrwałej formule, intensywnej matowej czerni i odporności na rozmazywanie się. Eyeliner Eveline został wyposażony w wyjątkowo precyzyjny aplikator, który pozwala na szybkie namalowanie perfekcyjnej kreski.

Eveline Precise Brush Liner czy warto

Precise Brush Liner od Eveline otrzymujemy w niewyróżniającym się czarnym opakowaniu z dodatkowymi złotymi elementami. Jest prosto, ale elegancko. Występuje on w odcieniu Deep Black, a jego pojemność to 2g. Dużą zaletą jest aplikator w postaci wygodnego pędzelka z cienką i elastyczną końcówką. 
dobry eyeliner z drogerii
Czerń jest rzeczywiście głęboka, więc nie mam do niej żadnych zastrzeżeń. Nie jest to jednak zupełny mat, a raczej taki pół-mat, kreska wydaje się lekko błyszczeć. Niemniej dla mnie akurat nie jest to wadą. Nawet wolę takie bardziej naturalne, nie do końca matowe wykończenie. Sam produkt nie jest przesadnie gęsty ani rzadki, nie spływa ani nie rozlewa się podczas malowania. Mam dwie lewe ręce do eyelinerów, więc akurat dla mnie to ważne:D To naprawdę łatwy w obsłudze produkt nawet dla takiej eyelinerowej ofiary losu jak ja:) Szczególnie podoba mi się to, że można nim namalować nawet naprawdę cieniutką kreskę, bo jak już wspomniałam, z taką na pół szerokości powieki nie jest mi do twarzy;) Jedynym warunkiem powodzenia akcji malowania (w moim przypadku:P) jest stabilne oparcie łokcia na blacie. Mam niestety tendencję do „malowania w powietrzu”, a wtedy za zwyczaj prędzej czy później gdzieś „wyjadę”. Także odrobina dyscypliny i jest nieźle. Wszak nie powiem, że rysuję perfekcyjną kreskę, gdyż jestem jednak zbyt krytyczna wobec siebie żeby zdobyć się na taką pochwałę:D Ale! Naprawdę jestem pewna, że z Precise Brush Liner przy odrobinie skupienia, ładna kreska wyjdzie każdej z Was:) A tym wprawionym to pewnie nawet z zamkniętymi oczami;) Eyeliner Eveline jest według mnie bardzo trwały i nie ma tendencji do rozmazywania się w ciągu dnia. Nawet, jeśli zdarza mi się dotykać powiek. Aplikuję go na gołą powiekę lub na cień podparty wcześniej bazą. Jeśli szukacie dobrego drogeryjnego eyelinera (ten kosztuje 19,99zł np. w drogerii Rossmann i często są na niego duże promocje) to z czystym sumieniem polecam. Może być też dobrą opcją do poćwiczenia, jeśli podobnie jak ja, nie macie wprawnej ręki lub do sprawdzenia czy tego typu makijaż będzie Wam odpowiadał. Jeśli nie to przynajmniej nie będzie dużej straty:) 
Jest tylko jeden potencjalny problem. Nie wiem ile w tym prawdy, ale podobno nowsze partie Precise Brush Liner są mniej udane (gorszy pędzelek). Ja swój egzemplarz kupiłam w lutym i z racji tego, że nie korzystam codziennie, nie mam jeszcze kolejnego.
Eveline Precise Brush Liner Deep Black

Czy pokochałam malowanie kresek eyelinerem? Mimo tego, że jestem bardzo zadowolona z produktu to nie;) Na początku miałam zapał i malowałam codziennie, ale w końcu eyeliner poszedł w odstawkę;) Trochę też dlatego, że podczas malowania kreski muszę mieć chwilę spokoju podczas której nie będę odruchowo podnosić ręki, a często mam rozpraszający natłok myśli:D 


Znacie Eveline Precise Brush Liner? Potraficie namalować perfekcyjne kreski każdym produktem czy bliżej Wam do bycia ofiarą eyelinera?:D
Czytaj dalej »

wtorek, 22 listopada 2016

Eveline Cosmetics baza pod cienie All Day Ideal Stay oraz tusz do rzęs All in One

Cześć Dziewczyny!

Chciałabym podzielić się dzisiaj z Wami moimi wrażeniami dotyczącymi dwóch produktów marki Eveline Cosmetics służących do makijażu oczu. Będzie więc o tuszu All in One oraz bazie pod cienie All Day Ideal Stay 8w1. Czy produkty spełniły moje oczekiwania?




Eveline tusz do rzęs All in One


"Maskara do zadań specjalnych! Wielofunkcyjna, zapewniająca szybki i perfekcyjny   makijaż rzęs, wyraźnie pogrubiająca, spektakularnie wydłużająca rzęsy,  precyzyjnie rozdzielająca, intensywnie czarna, ze szczoteczką wykonaną z DuPont ™ Hytrel® -  wszechstronnego kopoliesteru, który łączy dobrą elastyczność, odporność na temperatury , jest wytrzymały i trwały, zapewniająca maksymalną pielęgnację rzęs".

Tusz otrzymujemy w czarnym opakowaniu ze złotymi motywami. Jego pojemność wynosi 10ml i należy go zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia. Produkt posiada dość prostą, giętką szczoteczkę, która trochę drapie u nasady rzęs. Ja preferuję nieco bardziej „zakręcone” szczoteczki;) Czerń tuszu jest całkiem przyjemna, a jego konsystencja nieco sucha. Z opisu producenta można wywnioskować, że jest to tusz, który ma nam zapewnić wszystko to czego pragniemy;) 
W moim przypadku nie nadaje rzęsom jakiejś szczególnej objętości, ale całkiem ładnie je wydłuża i lekko podkręca. Jak na tusz w tej cenie (ok. 10-12zł) całkiem pozytywnie mnie zaskoczył. Tusz nie nie rozmazuje się i nie kruszy. Nie jest to jakiś mój ulubieniec, ale sprawdza się całkiem nieźle.


Eveline All Day Ideal Stay baza pod cienie 8w1


"Baza pod cienie ALL DAY IDEAL STAY 24H wzmacnia intensywność koloru cieni do powiek oraz ekstremalnie przedłuża trwałość makijażu, nawet do 24 H. Zapobiega osypywaniu oraz zbijaniu się cieni w załamaniach powiek. Multifunkcyjna receptura bazy jest bogata w aktywne składniki odżywcze (witaminy A, E i F, kwas hialuronowy, wyciąg z jedwabiu, wyciąg ze świetlika), które to zapewniają powiekom wszystko, czego potrzebują przez cały dzień – optymalne nawilżenie, wygładzenie zmarszczek i długotrwałe uczcie świeżości, a także ochronę przed czynnikami wysuszającymi i wywołującymi podrażnienia. Inteligentna formuła identyfikuje i regeneruje mikro-uszkodzenia w strukturze skóry powiek oraz zapewnia jej całodniową ochronę przed czynnikami inicjującymi powstawanie zmarszczek".

Bazę pod cienie otrzymujemy w kartonowym opakowaniu opatrzonym wieloma ciekawymi obietnicami producenta np. ochroną przed powstawaniem zmarszczek;) Sam produkt mieści się w złotej tubce z wąską końcówką, dzięki której możliwe jest precyzyjne dozowanie produktu. Pojemność opakowania wynosi 12ml i należy je zużyć w ciągu 6 miesięcy od momentu otwarcia. Moim zdaniem jest to niewykonalne;)
Baza posiada lekką, kremową konsystencję i sino-beżowy odcień z różowymi tonami. Rozprowadza się ją bardzo komfortowo i momentalnie odczuwalne jest wyraźne wygładzenie skóry powiek. Baza nie podrażnia oczu ani nie przesusza powiek. Przeciwdziałanie zmarszczkom jest raczej wątpliwe, ale dla mnie ważne było jedynie by baza spełniała swe zadanie, czyli trzymała cienie w ryzach od ich nałożenia aż do momentu demakijażu. Czy tak się jednak stało? 
Niestety nie. Nie wiem dlaczego, ale baza w moim przypadku nie działa. Po paru godzinach cienie się na niej rozpływają. Najgorszej jest w przypadku cieni mineralnych, które nałożone na tą bazę po kilku godzinach znikają całkowicie. Pewnego dnia baza mnie naprawdę zaskoczyła gdyż nałożyłam na nią cienie, a górną linię rzęs pomalowałam wodoodporną kredką do powiek i… po kilku godzinach na moich powiekach pozostały tylko kreski. Ani śladu po cieniach. Niestety nie jestem zadowolona z tego produktu, a szkoda gdyż pokładałam w nim spore nadzieje. O bazie poczytacie też na portalu Idealna.


Znacie któreś z tych produktów? Jakie bazy pod cienie polecacie?
Czytaj dalej »

niedziela, 20 listopada 2016

Eveline Cosmetics paleta modelująca kontur twarzy 3w1 oraz matujący puder sypki Transparent

Cześć Dziewczyny!

Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o nowościach do makijażu marki Eveline Cosmetics, które zawitały u mnie jeszcze we wrześniu. Pierwszą z nich będzie Contour Sensation 3w1, czyli nic innego jak paleta do konturowania 3w1, a drugim Loose Powder Cashmere Mat, czyli matujący puder sypki w transparentnym odcieniu. Jeśli jesteście ciekawe jak się u mnie spisały te produkty zapraszam do czytania;)



Eveline paleta do konturowania 3w1, 02 Peach Beige, 33,99zł/13,5g


 „Contour Sensation 3 in 1 to rewelacyjny zestaw do konturowania, który poprawia symetrię twarzy i pozwala uzyskać efekt pełnej metamorfozy. Konturowanie to umiejętne wykorzystanie gry światła i cienia. Makijaż z użyciem podkładu i korektora może spłaszczać rysy twarz. Cera jest wyrównana i wygładzona, ale twarz traci naturalną wielowymiarowość. Konturowanie to umiejętne wykorzystanie gry światła i cienia. Makijaż z użyciem podkładu i korektora może spłaszczać rysy twarz. Cera jest wyrównana i wygładzona, ale twarz traci naturalną wielowymiarowość. Modelowanie za pomocą bronzera i highlightera pomaga wyszczuplić lub poszerzyć twarz, możemy ją także wydłużyć lub skrócić, zmodyfikować kształt nosa lub uwydatnić kości policzkowe. Po wymodelowaniu rysów twarzy, nałożenie na policzki różu da efekt wypoczętej, świeżej cery. Dzięki użyciu Contour Sensation 3 in 1 możemy podkreślić nasze atuty i delikatnie ukryć to, co w naszej twarzy mniej atrakcyjne”.

Paletkę do konturowania otrzymujemy w naprawdę pokaźnych rozmiarów okrągłym opakowaniu, które wewnątrz zostało podzielone na trzy części. Każda część zawiera 4,5g produktu co łącznie daje 13,5g;) Dzięki dość dużemu rozmiarowi paletkę docenią przede wszystkim te osoby, które malują innych. Natomiast przy takim jednostkowym, domowym użytkowaniu większy rozmiar dla mnie osobiście jest minusem gdyż ja w makijażu jestem bardziej zwolenniczką miniaturek niż dużych gabarytów. Jest to jednak kwestia indywidualna;) Plusem jest to, że każdy z kolorów jest wyraźnie oddzielony, dzięki czemu kolory się nie mieszają podczas aplikacji pędzlem tak jak w niektórych mniejszych paletkach. Sam design opakowania jest dość minimalistyczny dlatego kojarzy mi się z produktami profesjonalnymi. Nie ukrywam jednak, że osobiście preferuję bardziej „pocieszne” opakowania;) Paletka występuje w dwóch odcieniach 01 Pink Beige oraz 02 Peach Beige. Mnie się na szczęście trafiła nieco cieplejsza wersja, czyli 02 Peach Beige. Nie jest ona jednak typowo ciepła. Niektóre produkty w tej palecie są cieplejsze, inne typowo chłodne.

Rozświetlacz – jest dla mnie najsłabszym punktem palety ze względu na chłodny, srebrzysty odcień. Do mojej cery pasują raczej typowo złote odcienie. Muszę jednak szczerze przyznać, że nie jest taki zły. Nałożony oszczędnie daje u mnie całkiem przyjemny efekt rozświetlenia. Muszę jedynie uważać by nie nałożyć zbyt wiele gdyż wtedy efekt sinej poświaty gwarantowany. Uważam, że lepiej sprawdzi się u dziewczyn o chłodnym typie urodowym. Jednak spokojnie mogę powiedzieć, że jest dużo lepszy i łatwiejszy w użyciu niż ten z przereklamowanej wg. mnie słynnej paletki Wibo;) Poza nie do końca moim kolorem nie mam się do czego przyczepić.

Róż – na ręce wyszedł dość „różowiasto” jednak w rzeczywistości nałożony na twarz daje bardzo ładny efekt brzoskwiniowo-różowych naturalnych rumieńców. Dobrze się go nakłada, jest matowy i dość trwały. Dobrze wygląda na mojej ciepłej skórze.

Bronzer – ma dość ciepły i delikatny odcień. Jego pigmentacja nie jest zbyt mocna więc ciężko z nim przesadzić. Ładnie ociepla twarz. Do modelowania może się nie do końca sprawdzić, ale ja akurat nie potrzebuję jakiegoś szczególnego konturowania, ponieważ moja twarz jest wyjątkowo szczupła. Używam go więc bardziej do subtelnego ocieplenia cery;)

Na odwrocie opakowania znalazła się też podpowiedź, w których miejscach nakładać poszczególne produkty. Moja szczupła twarz nie wymaga aż takiego malowania więc nakładam trochę inaczej, ale myślę, że dla niektórych taka mini instrukcja może okazać się przydatna. Ja np. za zwyczaj jeśli nakładam bronzer to pomijam już róż. Z aplikacją poszczególnych produktów nie mam żadnych problemów. Muszę jedynie uważać przy nakładaniu rozświetlacza.


Paletka może być dobrą propozycją dla dziewczyn o ciepłej cerze. Lekko zadziwia mnie w niej jedynie obecność typowo chłodnego rozświetlacza. Uważam, że w tej gamie kolorystycznej producent powinien postawić na coś bardziej złocistego. Dla dziewczyn o chłodniejszym typie cery lepszym wyborem okaże się wersja 01 Pink Beige. O paletce przeczytacie również na portalu Idealna.


Eveline matujący puder sypki 01 Transparent, 27,99zł/20g


 „Loose Powder Cashmere Mat to kosmetyk do makijażu, który stosowany bezpośrednio na skórę zapewnia przejrzysty makijaż, a użyty na podkład, utrwala makijaż i nadaje cerze aksamitną gładkość. Puder o nieprawdopodobnie lekkiej, puszystej, jedwabistej strukturze matowi skórę, nie pozbawiając jej blasku. Formuła „oil free” perfekcyjnie łączy się z cerą i pozwala skórze oddychać. Aktywne cząsteczki absorbują sebum, neutralizując błyszczenie, a także ujednolicają i rozświetlają cerę, zapewniając efekt optycznego wygładzenia. Drobne linie i zmarszczki są natychmiast zminimalizowane, skóra wygląda zdrowo i promienne. Puder nadaje się do każdego typu cery, występuje w dwóch odcieniach zapewniających transparentny efekt”.

Puder sypki otrzymujemy w dość typowym dla takich produktów plastikowym opakowaniu z nakrętką. Wewnątrz znajdziemy także puszek. Zawartość zabezpieczona jest jedynie naklejką więc jej nie wyrzucałam. Gramatura wynosi 20g, czyli również naprawdę dużo. Takie produkty są bardzo wydajne więc zawsze dziwi mnie tak duża pojemność. Produkt należy zużyć w ciągu 18 miesięcy od otwarcia. 
Puder według mnie nie posiada zapachu. Jest dość drobno zmielony. Podczas aplikacji potrafi jednak pylić. Mój odcień to 01 Transparent, ale w ofercie jest jeszcze 02 Beige. Myślę, że ten drugi bardziej by do mnie pasował gdyż transparent mimo, że pozornie transparentny pozostawia lekko różowe tony, które w moim przypadku są dość niekorzystne. Zwłaszcza, że np. przy podkładzie Catrice, który posiadam i niestety wpada w różowe tony przydałoby mi się ten kolor lekko ocieplić lub przynajmniej zneutralizować.

Niestety z pomocą tego pudru sypkiego nie jest to wykonalne gdyż on dodatkowo podbija różowe tony. Pomijając ten problem kolorystyczny jakość produktu jest całkiem ok. Puder ładnie wygładza twarz zapewniając jej matowe, ale zarazem dość naturalne wykończenie. Myślę, że dobrze się sprawdzi u dziewczyn o chłodniejszych typach cery:)


Znacie paletkę do konturowania 3w1 lub puder sypki marki Eveline? Stosujecie takie produkty?
Czytaj dalej »