Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Joanna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Joanna. Pokaż wszystkie posty

piątek, 21 września 2018

Joanna Botanicals For Home SPA – Cannabis Seed i Oat Milk!

Od kilku miesięcy regularnie poznaję nowości kosmetyczne Laboratorium Joanna. Jakiś czas temu marka wprowadziła do sprzedaży serię Botanicals For Home SPA, która dzieli się na linie – Cannabis Seed, Oat Milk i Black Rose. Każda zawiera krem do rąk, żel pod prysznic, balsam do ciała i peeling. Produktów do pielęgnacji ciała zużywam sporo, a ta seria zainteresowała mnie właściwie od razu;) Najpierw zużyłam Cannabis Seed, a chwilę potem jak na zawołanie trafiły do mnie kosmetyki Oat Milk. Którą z serii wspominam lepiej?

Joanna Botanicals For Home SPA Cannabis Seed


Joanna Botanicals For Home SPA Cannabis Seed

Linia Cannabis Seed posiada przyjemne dla oka opakowania z zielonymi etykietami. Muszę przyznać, że szata graficzna zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. W ogóle nie widać, że są to produkty w tak przystępnych cenach. Najbardziej obawiałam się zapachu, gdyż kosmetyki na bazie konopi za zwyczaj nie pachną zbyt zalotnie. Dla przykładu linia Hemp z The Body Shop pachnie naprawdę swoiście. Mnie ten zapach kojarzy się nawet trochę z kurzem. Da się używać, ale nie należy do przyjemnych;) Zapach Joanny okazał się jednak OK. Nie mogę powiedzieć żeby mnie zachwycił, bo troszkę kojarzy mi się jednak z zapachami kosmetyków sprzed dekady albo nawet dwóch, ale na tle TBS wypada dużo bardziej normalnie. Zauważyłam nawet, że zyskał sporo zwolenniczek. Ja bym się do nich raczej nie zaliczyła, ale każdy ma inny gust. Najważniejsze, że nie był dla mnie męczący. W moim odczuciu był po prostu świeży, kosmetyczny. Trochę nawet przypominał zapach prania. 


Seria zawiera 4 produkty: krem do rąk, żel pod prysznic, peeling i balsam. Zużyłam wszystkie prócz żelu, który podarowałam siostrze. Seria Cannabis Seed posiada działanie nawilżające.
Joanna Botanicals For Home SPA Cannabis Seed krem do rąk

Krem do rąk Cannabis Seed występuje w wygodnej i ładnej zielonej tubce o pojemności 75ml. Jego wydajność nie była wysoka, gdyż oscylowała w granicach niespełna 2 tygodni stosowania na noc, ale u mnie to raczej nie nowość;) W przypadku kremu początkowo trochę doskwierał mi jego zapach (pachniał najintensywniej z całej serii), ale po 2-3 dniach się przyzwyczaiłam. Krem posiada jasną barwę i kremową konsystencję, która łatwo się rozprowadza. Ja oczywiście nakładałam zawsze nieco grubszą warstwę i na parę minut zakładałam rękawiczki, gdyż kremy do rąk stosuję tylko wieczorem, a taki kompres zawsze zadziała lepiej. Muszę przyznać, że pomijając trochę zbyt mocny zapach krem spisał się u mnie całkiem nieźle, dłonie pozostawały nawilżone i wygładzone przez większość kolejnego dnia.
Joanna Botanicals For Home SPA Cannabis Seed peeling

Peeling do ciała Cannabis Seed został umieszczony w przezroczystej 200ml tubie dość dobrze znanej z wielu innych peelingów Joanny. Opakowanie to jest całkiem wygodne pod prysznicem. Peeling posiada dość gęstą żelową konsystencję, w której zatopiono mnóstwo drobinek. Dzięki konsystencji łatwo przylega do skóry i nie ma tendencji do spływania. Moc ścierania jest tutaj raczej delikatna, więc nadaje się do regularnego i częstego stosowania. Nie podrażniał ani nie wysuszał mojej skóry. Efektem stosowania było przede wszystkim wygładzenie i subtelne nawilżenie. Nie jest to produkt, który pozostawia po sobie odżywczą warstewkę tudzież zwalnia z użycia balsamu;) Był w porządku, ale nie wyróżniał się niczym szczególnym, więc nie trafił do grona moich ulubieńców.
Joanna Botanicals For Home SPA Cannabis Seed balsam

Nawilżający balsam do ciała Cannabis Seed występuje w wygodnej przezroczystej butelce z pompką. Jego pojemność to 240ml. Pompka przez cały czas działała bez zarzutów. Jedynie pod koniec musiałam odkręcić opakowanie celem wylania na siebie resztek zawartości;) W przypadku balsamu zapach według mnie był najdelikatniejszy, więc byłam usatysfakcjonowana. Mogłam go nakładać na całe ciało od góry aż po stopy. Balsam jest średniej gęstości, ale sprawnie się rozprowadza. Wchłanianie trwało od kilku do kilkunastu minut. Balsam pozostawiał po sobie delikatny film ochronny. Z poziomu nawilżenia moja sucha skóra była zadowolona. Ciało było gładkie i nawilżone przez większość dnia. Nie odczuwałam nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia.

Joanna Botanicals For Home SPA Oat Milk


Joanna Botanicals For Home SPA Oat Milk

Tak jak wspomniałam, zaraz po zużyciu Cannabis Seed trafiły do mnie produkty Oat Milk i postanowiłam od razu wziąć je w obroty. Ta linia również składa się z 4 produktów. Mamy żel pod prysznic, balsam, peeling oraz krem do rąk. Tutaj podobnie żel podarowałam siostrze, gdyż miałam w użyciu inny tego typu produkt;) Opakowania są tutaj bardzo podobne. Różnią się jedynie kolorami i pod tym względem Cannabis Seed wypada lepiej, gdyż zieleń przemawiała do mnie bardziej niż te złoto-kremowe etykiety ożywione pomarańczą;) Ale nie opakowanie jest najważniejsze. Liczy się działanie:) Na plus zapach, który zdecydowanie przypadł mi do gustu o wiele bardziej. Produkty z mleczkiem owsianym pachną subtelnie, lekko słodko i nieco mlecznie. Bardzo przyjemnie i nie nachalnie. To jeden z tych zapachów, który umila stosowanie, ale się nie narzuca;) Seria Oat Milk posiada przede wszystkim działanie odżywcze.
Joanna Botanicals For Home SPA Oat Milk krem do rąk

Krem do rąk Oat Milk występuje w jasnej tubce o pojemności 75ml. Posiada on przyjemny delikatny zapach oraz kremowo-żelową konsystencję, która wydała mi się nieco lżejsza niż w przypadku konopnego brata. Zastosowany w niewielkiej ilości wchłania się błyskawicznie pozostawiając po sobie lekki film ochronny i subtelny zapach. Natomiast przeze mnie nakładany był tradycyjnie na noc grubszą warstwą;) Podobnie jak w przypadku poprzedniego kremu, z działania byłam zadowolona. Skóra dłoni była dobrze nawilżona i gładka przez większość doby.
Joanna Botanicals For Home SPA Oat Milk peeling

Peeling do ciała Oat Milk występuje w identycznym opakowaniu jak ten z zielonej serii. Różnią się tylko etykietą;) Peeling posiada kremowo-żelową konsystencję, która jest według mnie bardziej przyjemna. Moc złuszczania określiłabym jako od delikatnej po średnią. Dodatkowo delikatny zapach uprzyjemnia stosowanie. Efektem jest przede wszystkim wygładzenie i zmiękczenie skóry, ale zauważyłam także subtelne odżywienie. Choć również nie jest to peeling, po którym nie trzeba już używać balsamu. Nie jest fenomenalny, ale wypadł w moich oczach lepiej niż ten konopny:)
Joanna Botanicals For Home SPA Oat Milk balsam

Balsam do ciała Oat Milk występuje w przezroczystej butelce wyposażonej w wygodną pompkę. Pojemność wynosi 240ml. Balsam posiada przyjemny subtelny zapach, dzięki czemu bardzo chętnie go używałam na każdą partię ciała. Po wchłonięciu na ciele zostaje jeszcze subtelny blisko-skórny zapach;) Nie musimy się więc obawiać, że zmęczy otoczenie. Balsam posiada jasną barwę i lekką kremową konsystencję. Na pierwszy rzut oka wydaje się ona podobna do Cannabis Seed, ale wchłania się zdecydowanie lepiej i szybciej. Nawilżenie jest długotrwałe. Powiedziałabym, że porównywalne z dobrymi balsamami aptecznymi. Najczęściej stosowałam go codziennie wieczorem, ale nawet jeśli zdarzyło mi się co drugi dzień to moja skóra nadal pozostawała nawilżona. Dodatkowo balsam przyjemnie zmiękcza, wygładza i odżywia skórę. To zdecydowany faworyt spośród wszystkich 6 zużytych przeze mnie produktów.


Jeśli miałabym odpowiedzieć, która seria jest lepsza to w moim odczuciu zdecydowanie Oat Milk. Przyjemniejszy zapach, formuły i działanie. Z nimi bardziej poczułam się jak w SPA. Polecam zwłaszcza balsam. Ceny kosmetyków Joanna Botanicals For Home SPA są bardzo przystępne. Wprawdzie nie widziałam ich jeszcze nigdzie stacjonarnie, ale Google podpowiada, że jest to od 6,50zł do 12zł za jeden produkt. Zakup całej serii oscyluje gdzieś w granicach 40zł. 


Znacie serię Joanna Botanicals For Home SPA?
Czytaj dalej »

piątek, 24 lipca 2015

Joanna seria Argan Oil – szampon, odżywka oraz maska.

Cześć Dziewczyny!

Jakiś czas temu zaczęłam stosować produkty do włosów Joanna z linii Argan Oil. Produkty, które mają w nazwie „argan” ma już  niemal każda marka. Zatem i Joanna nie mogła pozostawać w tyle. W moje ręce wpadło włosowe trio: szampon, odżywka oraz maska. Produktów używałam razem z siostrą gdyż przy mojej długości włosów ich zużycie zajęłoby mi bardzo dużo czasu, a wcześniej miałam jeszcze napoczętą inną odżywkę i szampon. Składy tych produktów nie są wybitne ani szczególnie łagodne. Być może zmrozi Wam to krew w żyłach, ale w przypadku szamponów i odżywek nie zwracam zbyt wielkiej uwagi na skład. Dzieje się tak dlatego, że rzadko doświadczam jakiś niedogodności z tym związanych. Jest wręcz przeciwnie. W przypadku włosów często nawet lepiej sprawdzają się u mnie te bardziej chemiczne produkty aniżeli naturalne (wyjątek stanowią czyste oleje, które akurat mi służą). Po naturalnych niejednokrotnie mam siano na głowie, a włosy całe się elektryzują (tak moje włosy reagują chociażby na produkty rosyjskie). Nie ograniczam się więc wyłącznie do naturalnych kosmetyków i nie boję się sięgać po te o mniej naturalnych składach. Czy produkty Joanny przypadły do gustu moim niesfornym włosom?




Joanna Argan Oil szampon do włosów



Opis producenta

Szampon z linii Argan Oil przeznaczony jest do włosów potrzebujących szczególnej pielęgnacji. Receptura szamponu zawiera olejek arganowy uzyskiwany z upraw ekologicznych i posiadający certyfikat Ecocert.
Szampon doskonale myje i pielęgnuje zniszczone i przesuszone partie włosów oraz rozdwajające się końcówki. Wygładza włókna włosów przywracając im zmysłowy połysk i nadaje włosom miękkość i witalność.
Dlatego jeśli marzysz o pięknych, mocnych i wyjątkowo zdrowych włosach nie musisz już wydawać fortuny, gdyż jeden z najbardziej cenionych w pielęgnacji składników jest teraz dostępny w nowej linii Joanna Argan Oil.
Cudownie krystaliczna konsystencja i piękny zapach sprawią, że mycie włosów stanie się wyjątkowym rytuałem przywracającym naturalne piękno.

Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine , Cocamidopropylamine Oxide, Cocamide Dea, Soyamide Dea, PEG-7 Glyceryl Cocoate ,Polyquaternium-10, PEG-120 Methyl Glucose Dioleate, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Laureth-10 , Sodium Laureth-5 Carboxylate , Argania Spinosa Kernel Oil, Sodium Chloride, Citric Acid, Disodium EDTA, Parfum, Hexyl Cinnamal, Limonene , DMDM Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone , Methylisothiazolinone, CI: 19140, CI: 17200.



Moja opinia

Szampon otrzymujemy w prostym, ale wygodnym 200ml opakowaniu. Szata graficzna całej serii nie powala, choć zdecydowanie nawiązuje do nazwy serii. Pierwsze co mnie uderzyło to bardzo przyjemny zapach. Jest ciepły, lekko słodki, po zastosowaniu odżywki przez jakiś czas utrzymuje się na włosach. Konsystencja szamponu jest lekka i niemalże przezroczysta. Szampon najczęściej stosowałam po uprzednim oczyszczeniu włosów szamponem przeciwłupieżowym. W ten sposób sprawdzał się u mnie najlepiej, a włosy były odpowiednio oczyszczone i nie obciążone. Sam w sobie trochę zbyt delikatnie oczyszcza moje włosy. W składzie zawiera SLS więc nie każdy będzie mógł stosować. Ja jednak jak już niejednokrotnie wspominałam nie jestem wrażliwa na tego typu składy i nawet rzadko kiedy sięgam po szampony bez SLS. Moje włosy lekko plątał, ale zawsze po umyciu stosowałam odżywkę.



Joanna Argan Oil odżywka



Opis producenta

Odżywka z olejkiem arganowym do włosów suchych, zniszczonych, potrzebujących wyjątkowej pielęgnacji.Wzbogacona o niezwykle cenny olejek arganowy, zwany także płynnym złotem Maroka. Ten orientalny składnik posiada bogate właściwości pielęgnujące włosy i delikatną skórę głowy. Teraz i Ty możesz rozkoszować się korzyściami płynącymi z tych luksusowych dobrodziejstw, a Twoje włosy zyskają: odżywienie i wzmocnienie, łatwość rozczesywania, regenerację zniszczonych partii,zmysłowy połysk,ochronę przed puszeniem się.
Cudowna konsystencja i piękny zapach odżywki sprawią, że pielęgnacja włosów stanie się wyjątkowym rytuałem przywracającym naturalne piękno.

Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Dimethicone, Glycerin, Quaternium-91, Cetrimonium Metholsulfate, Argania Spinosa Kernel Oil, Triethanolamine, Parfum, Hexyl Cinnamal, Dmdm Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, CI: 19140, CI: 17200.



Moja opinia

Odżywkę również otrzymujemy w prostym opakowaniu, identycznym jak w przypadku szamponu, pojemność jest taka sama.  Zapach również jest bardzo przyjemny. Różni je tylko kolor zamknięcia. Konsystencja jest dość lekka, mnie to nie przeszkadza gdyż zmniejsza to ryzyko obciążenia włosów, a przy moich krótkich włosach nietrudno o taki efekt. Barwa odżywki jest żółtawa. Zanim zaczęłam stosować tą odżywkę wcześniej byłam już w trakcie stosowania odżywki Vichy, która działała na moje włosy bardzo dobrze. Zatem wyjściowo moje włosy miały się całkiem nieźle. Odżywka Vichy radziła sobie u mnie zdecydowanie lepiej, ale nie ma co ukrywać, że jej cena jest niemal 8 krotnie wyższa. Od odżywki Joanny nie wymagałam więc aż tak spektakularnych efektów. Moje włosy mają tendencję do przetłuszczania się od nasady, ale jednocześnie wymagają stałej regeneracji na długości oraz wygładzenia. Pod względem składu odżywka wypada chyba najlepiej. Odżywka łatwo się rozprowadza i spłukuje bez problemów. Po użyciu włosy są miękkie i lekko wygładzone bez efektu obciążenia. Nie elektryzują się, ale nawilżenie jest na poziomie średnim. Właściwości regeneracyjnych nie odnotowałam.

Joanna Argan Oil Maska


Opis producenta

Maseczka do włosów z linii Argan Oil została wzbogacona o niezwykle cenny olejek arganowy. Płynne złoto Maroka - bo tak zwany jest również też olejek - pozyskiwany jest z upraw ekologicznych i posiada certyfikat Ecocert.  Maseczka doskonale regeneruje przesuszone włosy i zniszczone końcówki oraz likwiduje problem puszenia się włosów, nadaje im zdrowy wygląd i pożądaną przez wszystkie kobiety miękkość oraz cudowny blask. Teraz - jeśli chcesz, aby Twoje włosy odzyskały naturalne piękno, nie musisz wyjeżdżać do Maroka ani wydawać fortuny, gdyż jeden z najcenniejszych olejków na świecie jest już dostępny w nowej linii Joanna Argan Oil. Bogata konsystencja i piękny zapach sprawia, że pielęgnacja włosów będzie niezwykle wyjątkowym rytuałem przywracającym naturalne piękno.

Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Paraffinum Liquidum, Dimethicone, Cocos Nucifera Oil, Glycerin, Stearalkonium Chloride, Argania Spinosa Kernel Oil, Cetrimonium Chloride, Polyquaternium-10, Peg-20 Stearate, Isopropyl, Alcohol, Hydroxyethylcellulose, Parfum, Hexyl Cinnamal, Dmdm Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Citric Acid, Ci:16255, Ci:19140.



Moja opinia

Maseczkę w przeciwieństwie do pozostałych dwóch produktów otrzymujemy w 150ml tubce. Zapach jest jednak równie przyjemny jak w przypadku szamponu i odżywki. Konsystencja jest najbardziej bogata i kremowa ze wszystkich trzech produktów. Na minus zasługuje parafina w składzie. Jak już wspominałam nie podchodzę rygorystycznie do składów, ale z parafiną w masce do włosów spotkałam się chyba po raz pierwszy. Ten produkt na moich krótkich włosach sprawdził się najgorszej dlatego po dwukrotnym użyciu oddałam go siostrze. Siostra ma włosy długie i suche. Używała tej maski przed myciem włosów i tą metodę sobie chwaliła. Natomiast moje włosy mają skłonność do obciążenia i niestety ta maska je obciążała. Po jej zastosowaniu moje włosy były przyklapnięte i szybko się przetłuszczały. Lepiej sprawdziła się u mnie odżywka, pewnie z uwagi na lżejszą konsystencję.


Podsumowując maska nie jest stworzona dla mnie. Nie mogę powiedzieć żeby szampon i odżywka spisały się rewelacyjnie, ale te podstawowe wymagania spełniły zwłaszcza biorąc pod uwagę ich niewielką cenę. Nie spowodowały u mnie również podrażnienia ani wysuszenia. Można powiedzieć, że są przeciętne. Gdybym miała któryś z nich kupić ponownie to pewnie byłby to szampon. 



Kosmetyki te dostępne są w większości drogerii, ich ceny wahają się od 6 do 10zł. W skład serii wchodzi jeszcze parę innych produktów.



Znacie tą serię? Jakie były Wasze wrażenia?
Czytaj dalej »

piątek, 16 stycznia 2015

Joanna Oleje Świata – Olejek do twarzy i ciała z olejem makadamia.

Cześć Dziewczyny!

Niedawno pisałam o balsamach na suche miejsca marki Joanna. Dziś przyszła pora na recenzję olejku do twarzy i ciała z olejem makadamia. Dostępne są również wersje z olejem arganowym i migdałowym. Ja jednak wybrałam olej makadamia, ponieważ już wcześniej miałam do czynienia z zachwycającym czystym olejem makadamia marki Organique. Miałam więc nadzieję, że olej Joanny sprawdzi się choć w połowie tak dobrze jak tamten.


Opis producenta

Olej makadamia świetnie zmiękcza, odżywia i wygładza skórę, nadając jej promienny wygląd. Innowacyjna formuła preparatu sprawia, że kosmetyk sprawdza się zarówno do pielęgnacji twarzy, jak i ciała.

Moja opinia

Opakowanie

Olej mieści się w prostej i poręcznej plastikowej buteleczce o pojemności 100ml. Opakowanie nie jest zbyt wyszukane, ale wygląda estetycznie i przypadło mi do gustu o wiele bardziej niż opakowania balsamów na suche miejsca. Buteleczka posiada zamknięcie typu press. Ja zawsze lekko otłuszczę opakowanie podczas używania, ale to u mnie normalne;) Po użyciu wystarczy opłukać butelkę i problem z głowy.

Konsystencja i zapach

Olejek jest dość rzadki, umiarkowanie tłustawy. Trzeba mu dać trochę czasu na wchłonięcie (ok. 15-20 minut). Zapach niestety zupełnie nie przypomina orzechowej woni znanej mi z oleju makadamia marki Organique. Zapach oleju Joanny jest specyficzny, określiłabym go jako słodkawy;) Dość długo utrzymuje się na skórze. Na szczęście nie był on dla mnie drażniący, ani nieprzyjemny przy stosowaniu na ciało. Odbierałam go nawet pozytywnie. Gdybym jednak chciała go stosować na twarz prawdopodobnie by mi przeszkadzał (jak już wiele razy wspominałam jestem wrażliwa na zapachy).

Działanie

Olej Joanny nie jest czystym olejem. Tytułowy olej makadamia znajdziemy bowiem dopiero na piątym miejscu w składzie. Skład nie jest powalający, jednak biorąc pod uwagę przystępną cenę produktu (ok. 10zł) właściwie mnie to nie dziwi. Olejek możemy stosować zarówno na twarz jak i na ciało. Jednak ja w owym czasie stosowałam już inny olejek do twarzy, więc zdecydowałam się na stosowanie olejku wyłącznie na ciało, a dokładnie na nogi oraz pośladki wykonując przy tym delikatny masaż;) Z działania jestem zadowolona. Po wchłonięciu olejku skóra nabiera takiego ładnego, zdrowego blasku. Myślę więc, że dobrze by się go stosowało również latem kiedy to odkrywamy nieco więcej ciałka i chcemy żeby nasza skóra prezentowała się apetycznie;) Olejek dobrze poradził sobie z nawilżeniem i wygładzeniem mojej skłonnej do przesuszenia skóry zapewniając jej komfort przez większość dnia. Można by się również pokusić o wypróbowanie olejku na włosach, jednak ja nie próbowałam.

Wydajność
Olejek wystarczył mi na 3 tygodnie codziennego stosowania. To bardzo dobry wynik biorąc pod uwagę to, że najczęściej balsamy i masła o dwa razy większej pojemności zużywam w podobnym tempie, a ten olejek dodatkowo non stop podbierała mi siostra.

https://www.facebook.com/LaboratoriumKosmetyczneJoanna

Czytaj dalej »

sobota, 10 stycznia 2015

Joanna Oleje Świata balsamy na suche miejsca.

Cześć Dziewczyny!

Jakiś czas temu miałam okazję wypróbować produkty z serii Oleje Świata zaoferowane przez Laboratorium Kosmetyczne Joanna. Do testów wybrałam m.in. balsamy na suche miejsca: pomarańczowy, oliwkowy i kokosowy. Wszystkie balsamy przeznaczone są do używania miejscowo na suche miejsca np. usta, łokcie, kolana, paznokcie. Są to więc produkty wielofunkcyjne.



Moja opinia

Opakowania

Balsamy przyczepione są do tekturowego kartonika. Opakowania są przezroczyste i plastikowe - najprostsze jakie tylko można sobie wyobrazić. Mi przypominają pojemniki na próbki. Z tą różnicą, że posiadają etykiety. Estetyka tych opakowań nieszczególnie trafia w mój gust (nie jestem fanką takich klimatów), ale chyba rozumiem co autor miał na myśli. Prawdopodobnie owe wzornictwo miało się kojarzyć z czymś orientalnym. Czy cel został osiągnięty? Przymykając oko na ten plastik w jakimś stopniu tak. Każdy pojemniczek zawiera 10g produktu.


Składy


Balsam z masłem oliwkowym

Lanolin,Petrolatum, Butyrospermum Parkii Butter, Caprylic/Capric Triglyceride, Paraffinum Liquidum, Aroma Cera Alba , Olea Europaea Fruit Oil, Olea Europaea Oil Unsaponifiables, Camellia Sinensis Leaf Extract, Tocopheryl Acetate, Bht, Cinnamyl Alcohol, Benzyl Benzoate, Limonene , Geraniol, Linalool.



Balsam z masłem pomarańczowym

Lanolin, Petrolatum, Butyrospermum Parkii Butter, Caprylic/Capric Triglyceride, Paraffinum Liquidum, Aroma, Cera Alba, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil, Citrus Aurantium Dulcis Peel Wax, Hydrogenated Vegetable Oil, Tocopheryl Acetate, Bht, Amyl Cinnamal, Citral, Linalool, Limonene, CI: 40800.


Balsam z olejem kokosowym

Butyrospermum Parkii Butter,Petrolatum,Cera Alba, Lanolin, Cocos Nucifera Oil, Aroma, Tocopheryl Acetate, Bht.


Składy balsamów nie rzucają na kolana. Wśród nich znajdziemy lanolinę, wazelinę, oleje parafinowe, ale także tłuszcze, emolienty, wosk pszczeli, oliwę z oliwek etc. Najlepszy i najkrótszy skład ma balsam z olejem kokosowym. Ja jednak mimo wszystko nie podchodzę do składów w sposób rygorystyczny, więc przetestowałam wszystkie trzy balsamy.

Działanie

Początkowo dla każdego z balsamów wymyśliłam inne zastosowanie. Balsam pomarańczowy stosowałam na usta, kokosowy na łokcie, kolana i stopy, a oliwkowy na skórki wokół paznokci.


Balsam kokosowy

Posiada zbitą, grudkową konsystencję i dość delikatny zapach, który mi osobiście przypominał mleko w proszku. Balsam stosowałam na łokcie i kolana, a czasem też wcierałam odrobinę w stopy. Ze względu na grudkową konsystencję (przypominającą masło shea) przed aplikacją należy rozgrzać odrobinę produktu w dłoni, dzięki czemu lepiej się rozprowadza. Trzeba mu również dać trochę czasu na wchłonięcie się. Balsam kokosowy pod względem działania spisał się najlepiej ze wszystkich. Moje łokcie, kolana, stopy po jego użyciu były dobrze natłuszczone i nawilżone przez większość dnia.


Balsam pomarańczowy

Ta wersja posiada zbitą, ale bardziej gładką wazelinową konsystencję oraz intensywnie pomarańczową barwę. Zapach jest całkiem przyjemny, a jednocześnie niedrażniący, przypomina mi Fantę:) Balsam pomarańczowy przeznaczyłam do stosowania na usta, choć po ostatniej nieudanej przygodzie z wazeliną Flos-lek miałam spore wątpliwości co takiego zastosowania. Przy tego typu zastosowaniu wielu osobom może przeszkadzać słoiczkowa forma opakowania. Ja jednak zużyłam mnóstwo balsamów w takiej formie, więc jestem już zaprawiona w bojach i takie opakowanie jest mi nie straszne;) Żeby jednak maksymalnie ułatwić sobie życie balsam nakładam pędzelkiem. Balsam pomarańczowy stosowałam głównie na noc, nakładając jego grubą warstwę. Na tyle grubą, że zostawał na ustach aż do rana;) Rano usta były przede wszystkim zmiękczone i wygładzone oraz lekko nawilżone. Efekt był całkiem przyzwoity, choć nie długotrwały, dodatkowo balsam ładnie nabłyszczał usta.


Balsam oliwkowy

Balsam ma taką samą konsystencję jak jego pomarańczowy kolega, ale bardziej żółtawo-zielonkawy kolor. Zapach jest świeży i delikatny, dla mnie przyjemny. Produkt ten służył mi jako nawilżacz do skórek, paznokci, a niekiedy także grzbietu dłoni. W przypadku takiego zastosowania trochę lepiej sprawdziłaby się inna forma opakowania, ponieważ po posmarowaniu paznokci i skórek za zwyczaj musiałam zakręcać pojemniczek tymi otłuszczonymi rękoma;) Ostatecznie również skończyło się na aplikacji pędzelkiem;) Produkt całkiem nieźle radzi sobie z nawilżaniem skórek i paznokci. Żeby jednak efekt się utrzymywał trzeba go stosować regularnie (ja stosowałam przed pójściem spać nakładając grubszą warstwę), w przeciwnym razie powitają nas suche skórki;)


Podsumowując balsamy na suche miejsca nie należą do produktów idealnych. Każdy z nich ma swoje wady i zalety. Biorąc jednak pod uwagę ich przystępną cenę (ok. 7zł) myślę, że warto wypróbować. Mi osobiście żadnej krzywdy nie wyrządziły;)

https://www.facebook.com/LaboratoriumKosmetyczneJoanna

Czytaj dalej »