Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Odżywki i maski do włosów. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Odżywki i maski do włosów. Pokaż wszystkie posty

środa, 15 lutego 2017

Kerastase Resistance maska do włosów

Cześć Dziewczyny!
Uwielbiam profesjonalną pielęgnację włosów i z reguły najchętniej sięgam właśnie po tego typu produkty. Maskę do włosów Kerastase Resistance rok temu kupiła sobie moja siostra. Gdy jeszcze mieszkałyśmy razem, rzadko kiedy podkradałam jej kosmetyki, ponieważ zawsze miałam w zanadrzu wiele swoich, ale markę Kerastase lubię więc ta maska od razu zwróciła moją uwagę;) Dlatego też zapytałam siostrę czy mogę sobie użyć testowo;)  Użyłam i już wiedziałam, że będę musiała ją mieć. Po jakimś czasie tak też się stało i już mogłam cieszyć się całym opakowaniem. Choć maska odczekała jeszcze swoje w czyśćcu, tj. w zapasach;) Produkt ten pojawił się w ostatniej części kosmetycznych ulubieńców 2016 roku i jako że zużyłam go już jakiś czas temu, pora coś o nim napisać:)
„Pierwsza maska odbudowująca, zawierająca Vita-Ciment® + Ekstrakt Rezurekcyjny dla osób z łamliwymi, zniszczonymi włosami i rozdwojonymi końcami (skala erozji 1-2)”.


Maskę otrzymujemy w kartonowym opakowaniu, które jest dodatkowo ofoliowane. Sam produkt występuje w formie przyjemnego dla oka plastikowego słoiczka, z dodatkową wewnętrzną osłonką. Do wyboru mamy dwie pojemności: 200ml oraz 500ml. Moja siostra miała tą większą, ponieważ w owym czasie miała bardzo długie włosy, a ja posiadałam wersję 200ml, gdyż uznałam wtedy, że na moje potrzeby powinna być wystarczająca. Cała linia Kerastase Resistance jest dość rozbudowana i oprócz opisywanej przeze mnie maski polecanej przy (jak to określił producent) skali erozji 1-2, dostępna jest jeszcze wersja do włosów bardzo zniszczonych, czyli analogicznie wtedy skala erozji 3-4;) Ja stwierdziłam, że maska do włosów bardzo zniszczonych mogłaby być dla mnie zbyt obciążająca więc wybrałam poziom 1-2, czyli maskę wzmacniającą do włosów delikatnych, cienkich i rozdwojonych. Rozdwojonych co prawda nie miałam, ale delikatne tak, a wzmocnienie zawsze się przyda. Zwłaszcza, że stałam się bardzo nieregularna w cudowaniu z włosami typu olejowanie etc. Choć chciałabym do tego wrócić;) Za zwyczaj poleca się stosować całą serię, ale ja używałam tylko maski. Miałam jeszcze cement termiczny, ale niestety jako jedyny produkt z tej marki okazał się być zupełnie nie dla moich włosów;) Jak już wspomniałam we wstępie pierwszy kontakt z tą maską miałam za sprawą opakowania siostry. Siostra z kolei kupiła ją, ponieważ chwaliła ją sobie jej znajoma, która jest posiadaczką ładnych włosów;) 
A jak się spisała u mnie maska Kerastase? Idealnie! Przypadła mi do gustu już po pierwszym użyciu. Maska posiada żelową konsystencję oraz delikatny, „fryzjerski” zapach. Za każdym razem nakładałam ją na nie więcej niż 5 minut i zawsze byłam zadowolona. Jest to produkt w pełni „kompatybilny” z moimi włosami, ponieważ robi co ma robić, czyli wygładza, nawilża, regeneruje i lekko dyscyplinuje, a jednocześnie nie obciąża włosów i nie przyspiesza ich przetłuszczania. Przyznam, że miałam zamiar ją stosować jedynie raz w tygodniu, ale tak mi przypadła do gustu, że nie mogłam się powstrzymać żeby stosować ją po każdym myciu. Nie ma co sobie żałować;) Wydajność określiłabym jako średnią, ale to też dlatego, że zapuszczam włosy i powoli, powoli są coraz dłuższe. A co za tym idzie potrzebują coraz większej dawki masek i odżywek. Do wad należy cena, ale to typowe dla linii profesjonalnych. Moja siostra uważa, że dobrym zamiennikiem maski Kerastase jest maska L’Oreal Professionnel Absolut Repair Lipidium, sama jednak nie miałam jeszcze okazji tego zweryfikować.


Kosmetyki Kerastase dostępne są m.in. na iperfumy.pl


Korzystacie z kosmetyków marki Kerastase? Znacie maskę Kerastase Resistance?
Czytaj dalej »

wtorek, 20 grudnia 2016

Kosmetyki Insight

Cześć Dziewczyny!

Wśród swoich październikowych nowości pokazywałam Wam m.in. kosmetyki nieznanej mi dotąd marki Insight. Były to dwa specjalnie dobrane dla mnie produkty do włosów oraz krem do rąk. W komentarzach i wiadomościach wyraziłyście żywe zainteresowanie marką Insight więc po gruntownym przetestowaniu uznałam, że przyszła pora żeby podzielić się z Wami swymi wrażeniami, a te mogą Was nie do końca pozytywnie  zaskoczyć.




Insight szampon wzmacniający Loose Control


„Zapobiega wypadaniu włosów, wzmacnia i stymuluje cebulki, pobudza mieszki włosowe do wzrostu. Przywraca blask i witalność. Łagodzi podrażnienia skóry głowy i daje uczucie świeżości. Nie zawiera: SLS, SLES, parabenów, silikonów, sztucznych barwników, alergenów zapachowych oraz olejów mineralnych. Zawiera: Organiczne ekstrakty z kasztanowca, guarany i Echinacea, dodatkowo zawiera naturalny mentol”.


Szampon otrzymujemy w dużym 500ml opakowaniu wyposażonym w wygodną pompkę. Jego szata graficzna mi się podoba, ponieważ jest jednocześnie prosta i nowoczesna. Wzrok przykuwa również nazwa: Loose Control;) Konsystencja szamponu ma postać dość lekkiego żelu, a jego zapach jest miętowy i odświeżający, ale jednocześnie nie chłodzi skóry głowy. Jak na produkt naturalny pieni się całkiem dobrze. Choć podejrzewam, że w moim przypadku może to być zasługa zamontowanego filtra prysznicowego. Żeby to sprawdzić musiałabym go zdemontować;) Szampon dobrze oczyszcza, przy jego zastosowaniu nie ma poczucia „niedomycia”. Nie obciąża też włosów, a nawet przedłuża ich świeżość. Niestety niekiedy swędziała mnie po nim skóra głowy i zaczął się u mnie pojawiać łupież. Nie jestem pewna czy to od tego szamponu, ale innego w owym czasie nie używałam więc to prawdopodobne. Zwłaszcza, że pojawiało się to zaraz po umyciu. Wzmocnienia włosów nie zauważyłam. Główną zaletą tego szamponu jest przedłużenie świeżości oraz to, że nie plącze i nie wysusza włosów tak jak wiele naturalnych szamponów, ale jak widać posiada też dość znaczące wady więc ostatecznie nie jest to szampon odpowiedni dla mnie.


Insight odżywka do włosów Dry Hair



„Odżywka silnie nawadniająca. Wzmacnia suche i odwodnione włosy, pozostawiając je lśniące i miękkie w dotyku. Organiczne składniki zapewniają sprężystość i elastyczność włosom, działając kojąco na skórę głowy. Nie zawiera: Parabenów, silikonów, sztucznych barwników, alergenów zapachowych oraz olejów mineralnych. Zawiera: Organiczne ekstrakty z owsa, masła Illipe, oleju kokosowego i oleju ze słodkich migdałów”.


Odżywka ma bardzo podobne opakowanie jak w przypadku szamponu, czyli sporych rozmiarów butelka wyposażona w wygodną pompkę. Ze względu na dużą pojemność (500ml) pomyślałam, że pewnie będę tą odżywkę zużywała przez wiele miesięcy więc uznałam, że zrobię odlewkę dla siostry w postaci połowy zawartości i tak też uczyniłam;) Jak się potem okazało moje obawy co do zbyt wysokiej wydajności były bezpodstawne gdyż swoją połowę zawartości zużyłam w ciągu ok. 5 tygodni. Muszę przyznać, że mnie to zaskoczyło gdyż na ogół odżywki są u mnie bardzo wydajne. Moje włosy powoli, powoli, ale są coraz dłuższe więc może stąd ta zmiana. Choć bardziej upatrywałabym winy w konsystencji, która jest bardzo lekka i trzeba nałożyć sporo produktu by poczuć jakieś działanie. Zaletą był tutaj fakt, że odżywka w żaden sposób nie obciążała włosów. Była ultralekka, nawet jeśli nałożyłam jej naprawdę dużo. Zapach odżywki jest perfumowany i słodki. Po pierwszym użyciu mi przeszkadzał, ale później przywykłam i nawet go polubiłam. Jeśli chodzi o działanie to niestety nie zaiskrzyło. Przez pierwsze 2-3 tygodnie stosowanie odżywki było dość problematyczne, ponieważ włosy sprawiały wrażenie suchych i nie chciały się rozczesać. Bez użycia serum Joico rozczesanie wiązało się z wyrwaniem sporej ilości włosów. Jedyne co je ratowało to właśnie serum. Po tych 2 albo 3 tygodniach miałam zamontowany filtr prysznicowy i od razu zauważyłam, że włosy plączą się mniej i są mniej suche, ale efekt nadal był bardzo daleki od oczekiwanego. Z całą pewnością odżywka nie zapewniała mi silnego nawodnienia włosów. Prawdę mówiąc po skończeniu tej odżywki wystarczyło, że raz użyłam innego produktu i już efekt był o niebo lepszy, wręcz natychmiastowy. Sądzę więc, że moje włosy po prostu nie mogły się „dogadać” z tym produktem. Jak już nie raz wspominałam są one dość skomplikowane… Co ciekawe u mojej siostry, która ma włosy w gorszej kondycji niż moje, ponieważ są z natury suche i sztywne, a jednocześnie falowane, odżywka sprawdziła się lepiej. Wprawdzie nie wyraziła ona zachwytów, ale powiedziała, że całkiem ok., a u mnie jak widzicie daleko było od ok.;)


Insight nawilżający krem do rąk



„Hipoalergiczny krem do rąk szybko się wchłania, zmiękcza skórę i poprawia jej elastyczność. Zapewnia głębokie nawilżenie i odżywienie. Stworzony na bazie certyfikowanych maseł i ekstraktów organicznych jest skuteczną kuracją nawilżającą. Ponieważ pełni też rolę emolientu jest doskonały nawet dla najbardziej spierzchniętych dłoni.  Bezpieczny dla osób uczulonych na nikiel. Pozostawia skórę miękką i delikatną w dotyku”.


Krem do rąk otrzymujemy w wygodnej 75ml tubce z zamknięciem na zatrzask. Jego konsystencja jest ultralekka, a zapach perfumowany, ale całkiem przyjemny. Byłam zaskoczona tym jak szybko wchłania się ten krem. Skóra go wręcz spija! Nadaje się do stosowania w ciągu dnia. Zwłaszcza gdy chcemy od razu powrócić do normalnych codziennych czynności. Jest tylko jeden kluczowy problem: po wchłonięciu jedynym efektem są pachnące dłonie oraz wygładzenie. Uczucie nawilżenia ani tym bardziej głębokiego odżywienia u mnie nie występowało. Byłam więc zawiedziona, ponieważ smarowanie dla samego smarowania to dla mnie za mało. Krem oddałam więc siostrze, która ma w zwyczaju zdecydowanie częstsze smarowanie rąk i akurat ta gładkość oraz szybka wchłanialność przypadła jej do gustu do stosowania doraźnie w pracy. 

Moja przygoda z włoską marką Insight okazała się niezbyt udana. Niestety żaden z produktów nie ujął mnie swym działaniem. Wielka szkoda bo zdecydowanie wolę pisać o produktach, które się u mnie sprawdziły i rozpływać się nad ich cudownym działaniem:(


Znacie kosmetyki Insight? Czy sprawdziły się u Was lepiej niż u mnie?
Czytaj dalej »

czwartek, 8 września 2016

Wygraj jedną z pianek Joico Co+Wash! / ZAKOŃCZONY - WYNIKI


Cześć Dziewczyny!

Niedawno opisując swoje wrażenia ze stosowania produktu Joico Co+Wash Color, który może zastąpić zarówno szampon jak i odżywkę wspomniałam, że będę miała też coś dla Was. I nie kłamałam!


Do wygrania:

1 x Joico Co+Wash Moisture


1 x Joico Co+Wash Color


1 x Joico Co+Wash Curl


Wygrywają 3 osoby, ale jedna osoba może wygrać tylko jedną piankę. Wszelkie informacje o tych produktach znajdziecie na stronie Joico, a moją recenzję wersji Color znajdziecie TUTAJ


Regulamin

Konkurs trwa od 8.09.2016 do 22.10.2016r. Sponsorem nagród jest marka Joico, a organizatorem konkursu autorka bloga. Nagrody stanowią produkty Joico Co+Wash w wersjach: Moisture, Color oraz Curl. Jedna osoba może wygrać tylko jedną wersję pianki. Wyboru odpowiedniej dla siebie wersji należy dokonać poprzez formularz Google. Konkurs przeznaczony jest dla osób pełnoletnich. Aby wziąć udział w konkursie wystarczy spełnić warunki obowiązkowe oznaczone w formularzu gwiazdką, czyli być publicznym obserwatorem bloga secretaddiction86 (gadżet obserwatorzy po prawej stronie na pasku bocznym). Aby dołączyć do obserwatorów wystarczy posiadać konto pocztowe Gmail, nie trzeba posiadać bloga. Kolejnymi warunkami obowiązkowymi jest odpowiedź na pytanie: z czym kojarzy Ci się nazwa Joico (tylko 1 zdanie!) oraz akceptacja regulaminu. Spełnienie pozostałych warunków, czyli polubienia na FB, IG oraz baner na blogu lub udostępnienie na FB nie są obowiązkowe, ale będą mile widziane. Wyniki ukażą się nie później niż w ciągu 5 dni od daty zakończenia konkursu jako edycja tego wpisu. Nagrody wysyłam za pośrednictwem Poczty Polskiej w ciągu 14 dni od otrzymania danych do wysyłki na mój adres mailowy secretaddiction86@gmail.com. Na dane do wysyłki czekam 3 dni od momentu ukazania się wyników więc warto zaglądać po zakończeniu konkursu. Wysyłka wyłącznie na terenie Polski. Informację o ukazaniu się wyników umieszczę także na FB bloga. W przypadku braku zgłoszenia się któregoś ze zwycięzców w ciągu 3 dni od ogłoszenia wyników nastąpią ponowne wyniki. Osoby, które zrezygnują z obserwacji bloga po zakończeniu konkursu nie będą brane pod uwagę przy następnych konkursach. 


Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr. 4, poz. 27 z późn. zm).


Zachęcam do udziału i życzę powodzenia!


Edit. 25.10 12:25
WYNIKI KONKURSU!
Kochani, serdecznie dziękuję za udział w konkursie. W listopadzie będą urodziny bloga więc pojawi się kolejna szansa na wygraną:)
Natomiast pianki Joico wygrywają:
Moisture: Jolaaa27 - Joico, czyli: Jesteś Olśniewająca I Całkowicie Oszałamiająca!
Color: Katarzyna B - Nazwa Joico kojarzy mi się ukrytymi gdzieś głęboko i nagle uwolnionymi niekończącymi się pokładami wolności i radości, która jakby bez powodu wyciska łzy szczęścia, otula ciepłem i zniewala zmysłowością!
Curl: Adelina Storczyk - Radość i Spółka (Joy and Company).
Gratuluję i czekam na Wasze dane do wysyłki. Prześlijcie je na adres: secretaddiction86@gmail.com. Ważne: jeśli nie otrzymacie ode mnie potwierdzenia otrzymania adresu dajcie znać w komentarzu lub w wiadomości na FB/IG (czasami zdarza się, że niektóre maile nie dochodzą za pierwszym razem. Na dane czekam do 28.10




..........
Czytaj dalej »