Pokazywanie postów oznaczonych etykietą L'Oreal Professionnel. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą L'Oreal Professionnel. Pokaż wszystkie posty

środa, 4 maja 2016

L’Oreal Professionnel Volumetry szampon do włosów cienkich i delikatnych

Cześć Dziewczyny!

Szampon L’Oreal Professionnel Volumetry kupiłam tak dawno, że już nawet nie pamiętam kiedy. Służył mi również tak długo, że aż nie mogę sobie przypomnieć jak długo dokładnie! Ostatecznie zdjęcia zrobiłam mu jednak dopiero pod koniec używania gdyż te wykonane przeze mnie od nowości wyszły niezwykle wątpliwej jakości;) Na zakup tego szamponu zdecydowałam się z sympatii do profesjonalnych kosmetyków L’Oreal oraz oczywiście z czystej ciekawości. Czy szampon spełnił moje oczekiwania?


Opis producenta

Szampon L'Oreal Volumetry nadający długotrwałą objętość "Push - Up" włosom cienkim i delikatnym. Unosi włosy od nasady, wzmacnia i chroni włókno włosa. Nowa linia kosmetyków L'Oreal Volumetry nadaje włosom natychmiastowe uniesienie u nasady, widocznie zwiększając objętość włosów. Cienki włos jest mniej odporny na urazy, tworzy płaską, "przyklapnięta" fryzurę. Seria Volumetry odpowiada na potrzeby włosów cienkich - wzmacnia rdzeń włosa, nawilża włos nie obciążając go, dokładnie oczyszcza skórę głowy, nadając fryzurze uniesienie od nasady.

Moja opinia

Opakowanie

Szampon dostępny jest w trzech pojemnościach. Moje opakowanie było wyposażone w wygodną pompkę ułatwiającą dozowanie produktu i zawierało 500 ml szamponu. Nie jestem zwolenniczką tak dużych pojemności. Jednak 500 ml wychodziło po prostu korzystniej cenowo. Namówiłam więc wtedy siostrę żebyśmy kupiły ten szampon na spółkę;) Sam design opakowania jest według mnie bardzo przyjemny dla oka.


Konsystencja i zapach

Szampon ma delikatną, żelową konsystencję i świeży, lekko ziołowy choć bliżej nieokreślony zapach, który nie utrzymuje się na włosach. 

Działanie

Jak już kiedyś wspominałam moje włosy są dziwne. Potrzebują zarówno nadania lekkości jak i stałej regeneracji ze względu na to, że farbuje je od lat;) Bywa, że jedna linia kosmetyków pielęgnacyjnych nie zapewnia mi tych wszystkich efektów. Dlatego też lubię miksować różne linie produktów, w ten sposób aby osiągnąć oczekiwane rezultaty. Lubię więc regenerujące odżywki łączyć z lekkimi, dobrze oczyszczającymi szamponami. Niekiedy pojawia się u mnie łupież więc równocześnie z szamponem Volumetry używałam szamponu Vichy, o którym kiedyś Wam opowiem, ponieważ jest warty uwagi:) Co jednak zapewnił mi sam szampon Volumetry? Przede wszystkim dogłębne oczyszczenie włosów i skóry głowy. Zdaje sobie sprawę, że szampon nie należy do tych łagodnych i przykładowo przy włosach suchych lub przy wrażliwej skórze głowy może się nie sprawdzić albo w takim przypadku może być używany jedynie od czasu do czasu. Moje włosy lubią jednak dobrze oczyszczające szampony, które nie posiadają łagodnych składów. Dla przykładu szampony ekologiczne bardzo rzadko się u mnie sprawdzają i najczęściej nie radzą sobie z oczyszczeniem przez co włosy bardzo szybko tracą na świeżości i są mocno przyklapnięte. Z tego powodu nikt nie namówi mnie na tego typu produkty. Wolę bardziej „chemiczny” skład i jednocześnie skuteczne działanie oczyszczające. Na tym polu L’Oreal spisywał się nad wyraz dobrze. Włosy pozostawały świeże na dłużej, były lekko uniesione u nasady, a jednocześnie szampon nie powodował ich plątania. Choć oczywiście po każdym myciu nakładałam odżywkę. Produkt był też niesamowicie wydajny. Naprawdę nie mogę sobie do końca przypomnieć jak długo go miałam. Jak już wspomniałam kupiłam go na spółkę z siostrą. Natomiast siostra posiada włosy suche więc sięgała po niego co kilka myć jeśli chciała bardziej dogłębnie oczyścić włosy i skórę głowy. Ja z kolei używałam regularnie łącznie ze wspomnianym wyżej szamponem Vichy. Jeśli zależy Wam na dobrym oczyszczeniu, a Wasze włosy lubią te nieco bardziej chemiczne składy zdecydowanie polecam:)


Szampon dostępny jest w sklepie internetowym iperfumy.pl


Znacie linię L’Oreal Professionnel Volumetry? Wasze włosy lubią „chemię” tak jak moje czy stawiacie na łagodnie oczyszczające produkty?
Czytaj dalej »

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

L’Oreal Professionnel Absolut Repair Lipidium odżywka do włosów

Cześć Dziewczyny!

Produkty marki L’Oreal Professionnel należą do moich ulubieńców. Jedynie raz spotkało mnie coś w rodzaju rozczarowania, ale jak to się mówi einmal ist keinmal więc mimo wszystko nie poczułam zniechęcenia:) Jakiś czas temu miałam okazję wypróbować odżywkę do włosów z serii Absolut Repair Lipidium. Czy zrobiła na mnie dobre wrażenie?



Opis producenta

Odżywka Absolut Repair Lipidium zapewnia natychmiastowe odżywienie nawet najbardziej uwrażliwionym włosom. Ułatwia rozczesywanie włosów, a lipidy nawilżają pasma od nasady aż po same końce. Wzmocnione włosy stają się ponętnie miękkie w dotyku i bardziej błyszczące. Odżywka świetnie poradzi sobie z przesuszonymi włosami z tendencją do plątania się po myciu i przez cały dzień. Odżywka do spłukiwania wygładza włosy, które pięknie lśnią. Włókna włosów są dogłębnie odżywione. Włosy są miękkie i błyszczące, przyjemne w dotyku i dogłębnie odbudowane. Odżywka LIPIDUM zapewnia włosom natychmiastową regenerację, dzięki czemu stają się zdrowe i silne. Kosmetyk wygładza włosy i zamyka w ich wnętrzu odpowiedni poziom nawilżenia. Produkt z intensywnie regenerującej linii Loreal sprawi, że pasma będą łatwe w rozczesywaniu i proste w pielęgnacji. Fryzura pięknie wygląda każdego dnia, włosy są miękkie w dotyku i ponętne. Intensywna regeneracja odmładza je i chroni przed kolejnymi zniszczeniami. Odżywka działa najlepiej w połączeniu z innymi kosmetykami z linii Absolute Repair Lipidium.


Moja opinia

Opakowanie

Odżywkę otrzymujemy w złotawym i dość nieskomplikowanym, wygodnym opakowaniu z zamknięciem na zatrzask. Pojemność wynosi 150ml co dla długowłosych może stanowić wadę. Przy moich krótkich włosach mniejsza pojemność stanowi jednak zaletę i niejako celowo wybrałam odżywkę zamiast np. maski;) Mimo, że najczęściej mam w użyciu tylko jedną odżywkę to wielokrotnie męczyłam się ze zużyciem wiele miesięcy więc mniejsza pojemność to dla mnie zawsze plus. Oczywiście do momentu aż będę miała dłuższe włosy;)

Konsystencja i zapach

Odżywka ma białą barwę i dość lekką kremowo-żelową konsystencję. Zapach jest bardzo przyjemny, choć niestety nie sposób porównać go do czegoś konkretnego. Nie utrzymuje się zbyt długo na włosach. Ewentualnie można powiedzieć, że „gra” bardzo subtelnie gdzieś tam w tle;) 

Działanie

Zacznę od tego, że moje włosy są specyficzne. Krótkie (zapuszczam, ale nie sięgają jeszcze ramion), ze skłonnością do przetłuszczania i niekiedy do łupieżu, a jednocześnie farbowane nieprzerwanie od lat;) Dlatego też najchętniej sięgam po produkty, które dobrze odżywią i wygładzą moje włosy (na domiar złego mają skłonność do wywijania się), ale jednocześnie ich nie obciążą. Zwłaszcza, że myję je regularnie co drugi dzień, a przy krótkich włosach dość łatwo o odciążenie gdy użyję produktów od zbyt bogatej konsystencji. Odżywka wydała mi się dobrym kandydatem dla moich włosów. Wcześniej miałam ampułkę z tej serii (niestety tylko jedną) i muszę przyznać, że zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Mam nadzieję, że kiedyś całe opakowanie będzie tylko moje! Wracając jednak do bohatera dzisiejszego wpisu producent zaleca nakładać odżywkę na 2-3 minuty czyli akurat tyle ile jestem w stanie wytrzymać. Wszak jestem w gorącej wodzie kąpana i czekanie pół godziny z odżywką na włosach to zdecydowanie nie moje klimaty;) Może z wyjątkiem olejowania, ale to już inna bajka. Czasami zmywałam odżywkę nawet szybciej i efekt był taki sam. Dzięki lekkiej konsystencji odżywka jest łatwa do spłukania i równocześnie podczas zmywania wyczuwalna jest przyjemnie gładka tafla włosów. Po umyciu włosy bez problemów można rozczesać. Dla mnie to bardzo ważne. Tym bardziej, że czeszę je po krótkim osuszeniu ręcznikiem gdy są jeszcze mokre. Przy moich niesfornych włosach to po prostu najlepsza opcja. Po użyciu włosy są miękkie, gładkie i błyszczące nawet bezpośrednio po farbowaniu. Choć wpływ na to mogła mieć też po części zmiana farby (na L’Oreal). Mam również wrażenie, że kondycja moich włosów uległa poprawie. Zdecydowanie mniej włosów zostaje mi na szczotce. Co ciekawe pewnego dnia moja siostra zapytała gdzie kupić taką świetną odżywkę. Oznajmiła, że podebrała tylko raz (ale patrząc na poziom zużycia nie wiem czy mam w to wierzyć;)) i uznała, że koniecznie musi ją mieć! Było to dla mnie zaskoczeniem gdyż siostra stawiała za zwyczaj na tańsze odżywki drogeryjne. Jej włosy są suche, o zdecydowanie innej strukturze niż moje więc tym bardziej oznacza to, że produkt ma szansę sprawdzić się w przypadku różnych rodzajów włosów. A jak już nieraz mieliście okazje się przekonać opinie moje i siostry w przypadku kosmetyków do włosów nie zawsze są zbieżne. W tym przypadku obie polecamy! Odżywkę stosowałam w połączeniu z szamponem z serii Volumetry lub z szamponem Vichy. Dla najlepszych efektów poleca się stosowanie całej serii, ale osobiście lubię mieszać różne serie;) 


Odżywka oraz inne produkty L’Oreal Professionnel Absolut Repair Lipidium dostępne są w sklepie internetowym Gobli.pl


Znacie tą serię produktów? Które serie L’Oreal lubicie najbardziej? 
Czytaj dalej »

sobota, 29 sierpnia 2015

Sierpniowe nowości

Cześć Dziewczyny!

Sierpień się kończy co jak dla mnie jest złą wiadomością, ponieważ nadchodzi wrzesień, a potem jesień, za którą nie przepadam (że już nie wspomnę o zimie). Nie mam jednak szczególnie na co narzekać, ponieważ spędziłam kilka przyjemnych i co najważniejsze ciepłych dni nad naszym polskim morzem:) Dla zainteresowanych zdjęcia na IG. Zatem zamiast się żalić pokażę Wam co nowego zasiliło moją kosmetyczkę podczas tego cudownie gorącego sierpnia:) Jak zwykle najwięcej nowości przybyło do mnie na początku miesiąca. Większość to przesyłki, ale są też drobne zakupy. Jak na mnie to wyjątkowo drobne (6 produktów). Aż sama siebie zaskoczyłam... Znając życie pewnie odbiję to sobie już wkrótce;) Planowałam jeszcze kupić perfumy, ale stwierdziłam, że poczekam do jesieni. Bardzo czekałam też na Joyboxa, ale tym razem zawartość mnie nie skusiła na tyle żeby się o niego bić;)


Na początku sierpnia przyszła do mnie paczka od firmy Nova Kosmetyki, która jest producentem kosmetyków GoCranberry i GoArgan+. Wielokrotnie czytałam o nich na innych blogach. Cieszę się więc, że miałam okazję poznać ich działanie na własnej skórze;) Wybrałam cukrowy peeling do ciała z masłem shea, intensywnie nawilżające serum przeciwzmarszczkowe na noc, aksamitny żel pod prysznic z balsamem nawilżającym oraz olejek do ciała GoArgan+ Malina.  Żel i olejek już nawet zużyłam. Zapraszam Was również na rozdanie, w którym można wygrać trzy kosmetyki tej marki – KLIK.

Od marki Bielenda otrzymałam Argan Bronzer – koncentrat brązujący. Co ciekawe od niemal dekady nie używałam tego typu produktów. Kiedyś były takie kremy stopniowo opalające, kojarzycie? Całkowicie zniknęły one ze sprzedaży, nawet zastanawiałam się dlaczego;) Uznałam, że taki produkt przyda mi się do podtrzymania opalenizny, tym bardziej, że jest bardzo chwalony. Kolejnym produktem jest Skin Clinic Professional Aktywna Maska Nawilżająca Anti-Age na noc, Awokado dwufazowy płyn do demakijażu oczu – ostatnio zdradzam mojego ulubieńca z YR coraz częściej! Najpierw Nivea, a teraz Bielenda. Ostatnim produktem jest Argan Face Oil Uszlachetniony olejek arganowy + sebu control complex.

Otrzymałam również propozycję od marki Jadwiga. Prawdę mówiąc już miałam odpisać nie, ponieważ o firmie słyszałam, ale z niczym konkretnym mi się nie kojarzyła. Postanowiłam jednak przejrzeć KWC, które notabene nieraz mnie zawodzi, ale i tak często zaglądam. Tam też znalazłam Papkę do cery trądzikowej i uznałam, że skoro sporo osób jest z niej zadowolonych to wypróbuję. Cery trądzikowej jak wiecie nie mam, ale czasem coś wyskoczy więc lubię mieć takie wynalazki w pogotowiu. Drugim produktem jest Polski peeling enzymatyczny, który mi polecono z racji tego, że jest nowością marki. 

Uwielbiam rękawicę Kessę. Jakiś czas temu opisywałam taką z Organique. Byłam z niej szalenie zadowolona. Jednak miała jedną wadę – pruła się. Ze smutkiem stwierdziłam, że pora ją wymienić na nowszy i najlepiej mocniejszy model. Postanowiłam na Nacomi. Wprawdzie nie jest ładna i jej kolor mi się nie podoba, ale ostatnio polubiłam peeling do rąk tej marki i na zasadzie zadowolenia postawiłam na tę samą markę. 

Jako Ambasadorka Klubu Ekspertek Ofeminin miałam okazję testować nowy zabieg L’Oreal Professionnel Pro Fiber w salonie Good Day w Galerii Łódzkiej. Moje włosy zostały zdiagnozowane, a po zakończeniu usługi otrzymałam zestaw specjalnie dobranych kosmetyków. Co ciekawe ku mojemu zadowoleniu i zaskoczeniu moje włosy zostały ocenione jako niezniszczone! W większości otrzymałam więc kosmetyki z linii RECTIFY przeznaczonej do włosów lekko uwrażliwionych. Z tej serii otrzymałam szampon i odżywkę, a dodatkowo Pro Fiber Booster, który jest podstawą każdej z trzech serii. Serum dwufazowe otrzymałam natomiast z serii RESTORE. Póki co kosmetyki wywierają na mnie pozytywne wrażenie. Nic dziwnego, ponieważ moje włosy lubią się z profesjonalną pielęgnacją. Opis zabiegu i pierwsze wrażenia ze stosowania produktów możecie przeczytać TUTAJ.

Po zabiegu u fryzjera przeszłam trochę po sklepach. Kupiłam m.in. sandałki i parę bzdurek. Wstąpiłam też do Stenders gdzie skusiłam się na nowy borówkowy balsam do ciała oraz kawowo-śmietankowe masło do ust. Produkt do ust chciałam zostawić na jesień/zimę, ale niestety okazało się, że ma krótką datę ważności. Zaczęłam więc od razu używać. Na szczęście rehabilituje się działaniem.

Co to by był za miesiąc bez zakupów w Rossmannie? Pracujące tam panie uśmiechają się już do mnie z daleka kiedy nadchodzę;) Tym razem skusiłam się na krem Garnier Miracle Cream, który ma działać na podobnej zasadzie jak Vichy Idealia Skin Sleep. Wprawdzie wolę apteczne lub gabinetowe kremy do twarzy, ale była promocja i postanowiłam dać mu szansę zwłaszcza, że na ogół jest chwalony. Kupiłam też krem do stóp Fusswohl – są dobre i tanie, często w promocji. Trzecim produktem jest Kolastyna Rewitalizujący koktajl co ciała. Nie pamiętam kiedy ostatni raz miałam coś z tej marki. Skusił mnie ciekawy zapach i promocja. Składowo to już niestety słabiutko, ale działanie nie jest złe. 

Wzięłam udział w konkursie na blogu Dobre Dla Urody. produkt wydawał się być wręcz idealnie stworzony dla mnie i szczęście mi dopisało;) Jestem w trakcie testowania Napinającego Żurawinowego Serum Norel Dr Wilsz. Zgodnie z regulaminem podzielę się z Wami moją opinią w wyznaczonym czasie;)

Jak Wam minął sierpień? Dajcie znać co sądzicie o moich nowościach.


Czytaj dalej »