Jakiś czas temu recenzowałam Lip Maximizer, a dziś dla odmiany z racji tego, że jestem
naprawdę bardzo różnorodna mam dla Was błyszczyk Shine Appeal marki Catrice:) Trudno powiedzieć dlaczego go kupiłam (bo na pewno nie z wielkiej potrzeby),
a już wiem! W drogerii przy-aptecznej doz była promocja -40% na kolorówkę. Jak się okazało już przy kasie nie obejmowała
Catrice, ale żal mi było już odłożyć więc pomyślałam „a niech stracę” i kupiłam
w pełnej cenie;) Będzie również o Catrice Glossy Lip Glow czyli błyszczyku, który chyba był inspirowany balsamem do ust Dior Addict Lip Glow (moja prehistoryczna recenzja podlinkowana;)).
Opis producenta
Płynna pomadka to prawdziwa
hybryda łącząca w sobie intensywność koloru pomadki oraz maksymalny połysk
błyszczyka. Zawiera witaminę E, która pielęgnuje delikatną okolicę ust i
zapewnia gładkie, świetliste wykończenie. Połączenie pomadki i błyszczyka
zamienia opakowanie w małe dzieło sztuki. Delikatne nude, kobiecy róż,
klasyczne czerwienie...Twoje kolorowe marzenia się spełnią!
Moja opinia
Opakowanie
Produkt otrzymujemy w całkiem
ładnym opakowaniu, które moim zdaniem było inspirowane produktami z wyższej
półki;) Pojemność wynosi 5ml, a na zużycie tego cudaka mamy 18 miesięcy od
momentu otwarcia. Produkt aplikujemy za pomocą wygodnej gąbeczki. Na szczęście
produkt „nie zalewa” aplikatora na całej długości, a jedynie końcówkę czyli
naszą gąbeczkę tudzież pacynkę. Niestety opakowanie bardzo łatwo się otwiera. Wystarczy bardzo delikatne
przesunięcie palcem i już nakrętka się uchyla. Z tego względu trochę stresuje
mnie noszenie tego produktu w torebce. Gdyby się rozlał nie byłabym zbyt
szczęśliwa. Nie wiem czy te opakowania są takie „luźne” czy mi się po prostu
trafiło wadliwe lub co gorsza otwierane w drogerii.
Konsystencja
i zapach
Konsystencja jest średnio gęsta,
ale nie lepka. Produkt jest wyczuwalny na ustach, ale mnie to nie przeszkadza.
Zapach teoretycznie jest przyjemny, ale nie przepadam za nim. Ciężko mi go do
czegoś porównać, w moim odczuciu jest niestety trochę mydlany. Wolałam zapach balsamu w tubce z tej marki. Tutaj wolałabym żeby tego zapachu
wcale nie było, ale podejrzewam, że wiele osób nawet nie zwróci na niego uwagi.
Odcienie
Do wyboru mamy aż 12 odcieni jak
ja to mówię od bardzo jasnych i niemrawych po dość intensywne. W palecie barw
znajdziemy więc zarówno róże, czerwienie jak i odcienie nude. Mnie zależało na
tym aby mój odcień był dość delikatny i naturalny więc wybrałam 080 Rose, Would You...? Jest to taki nude – róż. Nieco inny niż naturalny odcień
moich ust, ale nadal subtelny więc jestem zadowolona ze swego wyboru. Odcień
ten w moim odczuciu nie jest ani zbyt jasny ani zbyt ciemny.
Działanie
Produkt łatwo się aplikuje. Jego
obecność na ustach jest wyczuwalna, ale niedrażniąca. Odcień 080 jak już
zdążyłam zauważyć wyżej jest bardzo subtelny. Można go delikatnie zintensyfikować nakładając kolejne warstwy. Choć ja najlepiej czuję się z 1-2 warstwami. Błyszczyk nie wysusza ust, ale
też ich nie nawilża i w żaden sposób nie pielęgnuje. Utrzymuje się na ustach do
2 godzin pod warunkiem, że akurat niczego nie jem. Jest to według mnie jest
dość standardowym wynikiem. Schodzi z ust równomiernie i stopniowo nie
powodując brzydkich smug.
Ogólnie jestem z niego
zadowolona. Nie podoba mi się jedynie zapach i to, że opakowanie odkręca się zbyt
lekko.
Koszt błyszczyka w cenie
regularnej wynosi ok. 17-19zł zależnie od miejsca zakupu.
Catrice Glossy Lip Glow błyszczyk do ust
zmieniający kolor
Opis
producenta
Transparentna formuła błyszczyka
zamienia się w delikatnie różową lub w kolorze fuksji po aplikacji. Jak to
możliwe? Kolor zależny jest od PH ust i pozwała uzyskać absolutnie indywidualny
look. Intensywność koloru może być zwiększona dzięki nałożeniu kolejnej
warstwy.
Moje wrażenia
Pierwotnie we wpisie miał się pojawić
tylko ten pierwszy błyszczyk, ale po jakimś czasie spontanicznie zdecydowałam
się na zakup Catrice
Glossy Lip Glow czyli błyszczyka mającego nadać
spersonalizowany odcień naszym ustom i uznałam, że zamieszczę go tutaj niejako
na doczepkę;) Błyszczyk Catrice Lip Glow umieszczony został w dość zwyczajnym
wysokim opakowaniu, w którym wyróżnia się jedynie różowy aplikator zanurzony w bezbarwnym płynie;) Mimo, że opakowanie jest dość duże zawiera tylko
4,5ml błyszczyku. Osobiście wolałabym żeby było mniejsze i bardziej poręczne.
Napisy na opakowaniu trochę się ścierają. Błyszczyk należy zużyć w ciągu 24
miesięcy od momentu otwarcia czyli całkiem długo:) To zdecydowanie na plus
zwłaszcza jeśli lubimy mieć wybór w przypadku produktów do ust i nie sięgamy
non stop po to samo. Konsystencja błyszczyka jest bardzo lekka i przyjemna,
dzięki czemu nie ma nieprzyjemnego uczucia lepkości. Nosi się go naprawdę
bardzo komfortowo. Błyszczyk ma za zadanie nadać naszym ustom indywidualny,
spersonalizowany kolor, który ma być zależny od PH. U niektórych odcień będzie
bardziej różowy, a u innych bardziej w kierunku fuksjowego;) Efekt można
intensyfikować. Jedna warstwa zapewnia naturalny efekt, a im więcej nałożymy
tym kolor bardziej widoczny. Próbowałam uchwycić te różnice na zdjęciu,
ale trochę nie wyszło;) W moim przypadku odcień określiłabym jako coś w rodzaju
malinowego, lekko wpadającego w czerwień. Przyznam, że podoba mi się (jak na mnie to nawet dość odważny:D). Połysk
też jest całkiem ładny, a zapach niemal niewyczuwalny. Błyszczyk nie wysusza
ust, po użyciu są gładkie, ale nie jakoś spektakularnie nawilżone. Był to taki
mój bezrefleksyjny zakup, ale muszę przyznać, że jestem z niego zadowolona:)
Koszt Catrice Gloss Lip
Glow wynosi 16,99zł. Podczas dobrych promocji
można go dorwać jeszcze nawet o połowę taniej.
Znacie
serię Catrice Shine Appeal? Które odcienie Wam się podobają? Bardziej te
subtelne czy wyraziste?;) A może znacie Catrice Glossy Lip Glow?
Genialnie wygląda na ustach!
OdpowiedzUsuńTylko który?;)
UsuńObecnie zdecydowanie wolę konkretniej podkreślone usta, dlatego wybierałabym mocniejsze kolorki.
OdpowiedzUsuńNo to z tego pierwszego na pewno znalazłabyś coś dla siebie, a z drugim to zależy jak kolor by się "ułożył" na Twoich ustach:D
UsuńPiękny efekt. Jeszcze nie miałam przyjemności używać błyszczyków marki Catrice, za to ich brązery uwielbiam!
OdpowiedzUsuńMasz piękne usta, takie pełne:) Ja ostatnio jestem, uwaga, szminkowa!;)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że z moimi ustami szału nie ma:D
UsuńNo właśnie widziałam ostatnio:) też powoli kroczę szminkową drogą i myślałam też o tych Provoke;)
Nie przepadam za błyszczykami, odcienie obu mi się podobają, tyle, że ten drugi błyszczyk zaciekawił mnie bardziej. Spersonalizowany odcień zależny od PH? Mimo tego, że jak mówiłam, za błyszczykami nie przepadam, to tak teraz mam chęć kupić i zobaczyć, jaki odcień byłby na moich ustach :D.
OdpowiedzUsuńTak, ten myk naprawdę działa;) u każdego może wyglądać inaczej:) Chociaż jak się zastanowić to np. u mnie obojętnie jaka szminka czy błyszczyk najcześciej wygladała trochę inaczej a czasem nawet całkiem inaczej niż jak widziałam gdzieś na innych blogach;) Ale tak czy siak fajna sprawa. Polubilam go bardziej niż ten pierwszy.
UsuńChyba zakupię właśnie z czystej ciekawości. Bo ciekawi mnie, jaki odcień da moje pH :D
UsuńŁadny kolor ma to pierwsze mazidełko :) a to drugie też miałam, ale chyba z tydzień. Użyłam dwa razy i mama mi zabrała :P
OdpowiedzUsuńHahaha czemu zabrała?:D
UsuńA u Ciebie jaki był odcień po nim?
Chłodny, bardzo różowy, ale mnie się podobał. I jej też, więc sobie zabrała :P (u mamy wygląda właściwie identycznie ;)) stwierdziła, że ja mam dużo a jak coś to mi kupi drugi albo inny :D także tak :P w dodatku już go niemal zużyła ;)
UsuńMoja mi chyba jeszcze nic nie ukradła:D Ten mi się kupił przypadkiem jak kupowałam paletkę Kobo;) To mama musiała go bardzo polubić skoro tak! Ja go lubię choć nie jest moim najulubieńszym:D
UsuńNo mojej się niestety tak zdarza z jakimiś drobiazgami :P ale cóż, ona jest taką samą sroką jak ja :D
UsuńNajważniejsze, że zadowolona:) Wiesz, ja mam takie podejście, że jak komuś z rodziny/znajomych pasuje coś ode mnie to prawie tak jakbym sama czerpała z tego jakąś korzyść/przyjemność ;)
UsuńJa tak sobie gadam, ale też mam takie podejście, niech używa na zdrowie ;)
UsuńTen pierwszy to mój kolor chociaż nie lubię błyszczyków. :-)
OdpowiedzUsuńDrugi zdecydowanie lepszy :) Pierwszy ładnie prezentuje się tylko na dłoni.
OdpowiedzUsuńZapraszam Mój Blog :)
Dla mnie na dłoni to zbyt różowiasty, wolę efekt na ustach ;) ale ogolnie wole drugi ;)
UsuńNie przepadam za błyszczykami :) A w takim bladym różu wyglądam mega blado :) Dlatego stawiam na odcienie koralowe :))
OdpowiedzUsuńTen drugi nie jest blady;)
UsuńNie lubię takiego błysku na ustach, więc raczej się nie skuszę. Blyszczyki w ogóle do mnie nie przemawiają.
OdpowiedzUsuńO rany rany jakie usta <3
OdpowiedzUsuńJakoś błyszczyki, szczególnie dające taki efekt, nie przemawiają do mnie. Ale trzeba przyznać, że bardzo ładnie prezentują się na ustach :)
OdpowiedzUsuńMam ten pierwszy, chyba w innym odcieniu i jest k. Taki do kieszeni plasCza ;)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa produktów do ust z catrise. Twoja recenzja przekonała mnie do tego aby je wypróbować. Lubię błyszczyki o delikatnym odcieniu. Ciekawi mnie ten transparentny, miałam kiedy podobny produkt z Avon ale nie spisał się za dobrze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
https://czaswobiektywie.blogspot.com/
O ciekawy pomysł z tym błyszczykiem, który zmienia kolor. Oba fajnie się prezentują, ja czasem sięgam po błyszczyki, ale wiosną mam zamiar malować się nimi częściej :)
OdpowiedzUsuńNa wiosnę w sam raz;)
Usuńzastanawiałam się nad nimi właśnie bo ostatnio widziałam że pojawiły sie w sklepach internetowych, ale niestety mnie błyszczyki też jakoś nie pociągają ;)
OdpowiedzUsuńOba mazidełka mi się podobają :) ładny dają efekt
OdpowiedzUsuńNie lubie tej marki i nie lubie blyszczykow, wiec raczej nic dla mnie ^^
OdpowiedzUsuńAle na Twoich ustach, wygladaja slicznie!
ten pierwszy ładny ;) z drugim bym nie ryzykowała ;D
OdpowiedzUsuńCzemu hihi
UsuńMam 2 kolory z Catrice Shine Appeal i bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńSpodobał mi się szczególnie ten drugi - kiedyś widziałam, że Givenchy ma/miał taki w ofercie :-) Generalnie lubię błyszczyki, ale ostatnio mam fazę na szminki ;-)
OdpowiedzUsuńMuszę rzucić okiem w takim razie bo mam dobre doświadczenia z Givenchy ;)
UsuńCiekawy ten błyszczyk zmieniający kolor. Gdyby nie fakt, że błszczyków nie używam i nie lubię, to bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńmnie bardziej podoba się Catrice . uwielbiam taką formułę, mam jeden błyszczyk, który także podbija kolor ust i działa chyba pod wpływem ciepła skóry a może i jej ph.
OdpowiedzUsuńOba są z Catrice, ale ten drugi bardziej lubię:)
UsuńZ tych dwóch to skusiłabym się w stronę tego pierwszego :) ładny kolorek
OdpowiedzUsuńCudowny kolor, ostatnio wpadły mi odcienie nude w oko i co raz cześciej po nie sięgam :)
OdpowiedzUsuńTen pierwszy ma piękny kolor :-) Błyszczyków ogólnie nie lubię bo jak wiatr zawieje to włosy mi się do ust kleją ;-)Szminkę w takim kolorze chętnie kupię.
OdpowiedzUsuńTen pierwszy to jest niby połączenie szminki i błyszczyka ;)
UsuńCudny błyszczyk :)
OdpowiedzUsuńAle masz piękne usta :) A oba kosmetyki wyglądają bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńNie znam obu błyszczyków, choć taką spersonalizowaną pomadkę z Catrice mam ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy ten drugi błyszczyk. W szczególności na Twoich ustach fajnie się prezentuje. Ciekawe jakby wypadł na moich. Chyba z czystej ciekawości kiedyś wypróbuję :) W pierwszym przeraża mnie trochę mydlany smak, ale kolorek też jak najbardziej przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńBardziej podoba mi się pierwszy błyszczyk i sama nazwa nawiązuje do Addict Lip Glow Diora;) Jak widać spontaniczne zakupy są fajne i można coś super znaleźć:)
OdpowiedzUsuńNie lubię błyszczyków, ale muszę przyznać, że oba ładnie wyglądają na ustach.
OdpowiedzUsuńOba interesujące :) Chyba wypróbuję Glossy Lip Glow bo jestem ciekawa jaki kolor się u mnie pojawi ;)
OdpowiedzUsuńOba błyszczyki bardzo fajnie prezentują się u Ciebie na ustach :-)
OdpowiedzUsuńEfekt na ustach bardziej podoba mi się tego drugiego :)
OdpowiedzUsuńŚliczne usta :) Podoba mi się ten odcień
OdpowiedzUsuńPierwszy bardziej mi sie podoba ❤️
OdpowiedzUsuńU mnie zapach pomadki jest bardzo ważny, dlatego od razu sprawdzam jak pachnie tester. Nie cierpię jak ktoś odkręca w tym celu pełnowymiarowy produkt!
OdpowiedzUsuńDla mnie zapach też jest bardzo ważny... Tester sprawdzałam, ale tester dotyka wiele ludzi więc czasami zapach produktu się zmienia i potem po zakupie okazuje się, że nie bardzo odpowiada. Też nieznoszę jak ktoś otwiera nie-testery:/ szkoda, że produkty nie są lepiej zabezpieczane przed wścibskimi łapskami.
Usuńbłyszczyk z kolorze zależnym od naszego Ph, no i udało się mnie jeszcze zaskoczyć:D
OdpowiedzUsuńbardzo lubię błyszczyki, chociaż od kilku miesięcy używam praktycznie samych szminek, do których okazało się, mam taką samą słabość:P ale od kilku dni zauważyłam, że zaczęłam troszkę częściej sięgać po błyszczyki- eh, kobieta zmienną jest:P
Haga cieszę się:D choć patent z tym pH tak naprawdę wcale nie taki nowatorski bo inne marki już to miały :)
UsuńNo tak skąd ja to znam;) kiedyś myślałam, że szminki nigdy, a teraz się jednak przekonuję;)
Kolorki ładne, niestety ja nie czuję się w nich do końca pewnie
OdpowiedzUsuńJa błyszczyków nie używam, także nie znałam ich wcześniej, ale kolor tego pierwszego mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńCatrice świetnie wygląda na ustach.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis !
Pozdrawiam
Bardzo podobny produkt do pierwszej pomadki z Catrice ma Essence i mam tą pomadeczkę w swojej kolekcji - ten sam kolor, baaaardzo podobne opakowanie tyle że kolorek aplikatora jest taki jak kolor pomadki. No i tak samo wygląda na ustach ;)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się ten delikatny, mleczny efekt :) bardzo subtelnie i dziewczęco to wygląda.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za błyszczykami, zdecydowanie wolę matowe pomadki,ale marka catrice ostatnio mnie miło zaskakuje :)
OdpowiedzUsuńKochana mogłabyś poklikać u mnie w najnowszym poście o TU ? Byłabym wdzięczna :)
Obserwuję.
Pozdrawiam,
PatrisyaStyle
Oj, błyszczyki nie dla mnie ponieważ nie lubię efektu tafli wody na ustach :((
OdpowiedzUsuńZapraszam Na Mojego Bloga Sakurakotoo
Ooooba fajowe, na pewno się skusze na ten zmieniający, lubię takie akcje :D
OdpowiedzUsuńOsobiście pierwszy raz słyszę o tej marce, ale opis mnie przekonał do spróbowania czegoś nowego :)
OdpowiedzUsuńaniaanaa.blogspot.com
Nie używam błyszczyków :)
OdpowiedzUsuńMasz piękne usta Kochana ! idealne do malowania i całowania :* efekt bardzo mi się podoba i jedna i druga wersja :)
OdpowiedzUsuńLubię jak coś jednak ładnie pachnie :)
:*
UsuńWłaśnie ten pierwszy średnio pachnie, ale drugi ok bo nie drażni :)
Widziałam ostatnio ten błyszczyk z Catrice ale nie wiedziałam że zmienia kolor i wybrałam co innego, błyszczyk Catrice z olejkami☺
OdpowiedzUsuńWidziałam ostatnio ten błyszczyk z Catrice ale nie wiedziałam że zmienia kolor i wybrałam co innego, błyszczyk Catrice z olejkami☺
OdpowiedzUsuńMasz piękne usta :) oba błyszczyki prezentują się fajnie choć w sumie mimo że oba teoretycznie bardzo się różnią to na ustach nie ma aż tak znaczącej różnicy tylko coś tam minimalnie widać że ten pierwszy daje lekki kolorek :)ja jakoś nigdy nie lubiłam błyszczyków tzn podoba mi się w nich to że optycznie usta powiększają itd... ale to że włosy się lepią i ogółem się kleją na ustach heh jakoś to mi nie leży :)
OdpowiedzUsuńNie no jak nie ma różnicy?;) usta wyglądają zupełnie inaczej w obu przypadkach;)
Usuńoba produkty mają ładne opakowanie:) i fajnie na ustach wyglądają
OdpowiedzUsuńO rety, tosz to moje kolory! Ten delikatesik rózowy boski! Kocham takie. A bezbarwne zawsze i wszędzie, do wszystkiego <3 Mniaaam! A Ty jakie masz w nich usta soczyste! :)
OdpowiedzUsuńOn tylko pozornie bezbarwny bo kolor zmienia zależnie od pH :)
UsuńWiem, wiem, czytam posty ;) Taka niby inspiracja Lip Glowkiem :)
UsuńTak czy siak dla mnie bezbarwny jest :D
A, w tym sensie:)
UsuńTen pierwszy to mój kolor - cudny!
OdpowiedzUsuńPewnie bym wybrała bardziej wyrazisty kolor chociaż ten też jest ładny :) I ciekawa jestem jaki kolor by przybrał u mnie ten drugi błyszczyk :)
OdpowiedzUsuńCudownie wyglądają na ustach. Z tej firmy lubię bazę pod cienie :)
OdpowiedzUsuńCudownie wyglądają na ustach. Z tej firmy lubię bazę pod cienie :)
OdpowiedzUsuńTego drugiego spróbuję z czystej ciekawości :)
OdpowiedzUsuń