Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bioliq. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bioliq. Pokaż wszystkie posty

piątek, 6 stycznia 2017

Grudniowe nowości!

Cześć Dziewczyny!

W grudniu trochę się działo. Były zakupy, przesyłki i niespodzianki od marek, prezenty od blogowych koleżanek i nawet wygrane;)

ZAKUPY

Po otrzymaniu nowości z Bell Hypoallergenic (kilka zdjęć niżej) stwierdziłam, że coś mi nie gra w kwestii odcienia rozświetlacza (myślałam, że 03 jest najciemniejszy, a jednak 02) więc uznałam, że dokupię drugi odcień. Potrzebowałam też bazy pod cienie, ponieważ jedna przestała u mnie działać, a druga mnie zawiodła więc kupiłam również z Bell Hypoallergenic. Z bólem... oczu skusiłam się również na szczotkę Tangle Angel Cherub. Wstępnie byłam już zdecydowana na Tangle Teezer Ultimate, ale stwierdziłam, że jednak wpuszczę odrobinę kiczu do swojego życia:P W Indigo była promocja 2+1 więc zamówiłam lakiery hybrydowe Mr. Black, Paris Blue, Saturn i Jupiter Effect, Removable Top Coat, bazę proteinową oraz jakiś zwykły aplikatorek. Zamawiałam też Cleaner Super Shine, ale ostatecznie nie mieli go na stanie. Na zamówienie czekałam tydzień więc jak na obecne realia długo. Kolory pokazywałam TUTAJ.
Jest jeszcze coś z serii "ekskluziv", czyli spełnienie zachcianek;) Produktem, co do którego wiedziałam, że "muszę" go mieć od momentu gdy tylko wszedł do sprzedaży był Givenchy Prisme Visage w nowej, odświeżonej odsłonie z 2016 roku. Wybrałam najciemniejszy odcień 5 Soie Abricot. Skusiłam się też na słynną Orchideę Sisley, która długo za mną chodziła, ale właściwie nigdy nie zamierzałam jej ulec. A jednak uległam... Również wybrałam wersję ciemniejszą. To by było na tyle jeśli chodzi o moje grudniowe zakupy;)

POZOSTAŁE





Pierwsze co do mnie zawitało to nagroda od jednego z portali. Dwa produkty Siquens, czyli krem rozjaśniający oraz krem kojąco-łagodzący. Ten drugi miałam parę lat temu i spisał się wtedy u mnie naprawdę dobrze. Ciekawe jak wypadnie po latach;) Jest jeszcze Bioliq Aktywna kuracja stymulująca

Dosłownie pół godziny później odwiedził mnie kurier z mikołajkową pięknie zapakowaną przesyłką od marki Delia
Wewnątrz znalazłam 3 lakiery do paznokci z kolekcji Trend&Big Brush i lakier w gąbce, 5 kredek do powiek oraz 3 pomadki do ust. Miły gest, ale sporo z tych produktów jest dla mnie nieodpowiednich np. granatowa pomadka i lakiery tradycyjne, ponieważ u mnie już tylko hybrydy. Dlatego część przekazałam innym osobom.
Nowości Bell Hypoallergenic, czyli produkty do ust, cienie do powiek, pudry i korektory;) Kosmetyki wypadły całkiem w porządku, ale niestety niektóre kolory nie moje.
Produkty Mollon Pro. Tym razem pielęgnacyjne lakiery hybrydowe Hybrid Care w trzech odcieniach. Do tego baza, top oraz pozostałe niezbędne produkty. 
Żele i perfumy Vabun by Radosław Majdan. Tutaj niestety się nie zrozumieliśmy, ponieważ w odpowiedzi na propozycję napisałam, że jestem zainteresowana zapachami damskimi, a dotarły do mnie męskie.
Rau Cosmetics O2 Moist Fluid. Przyjemny, ale pachnie dla mnie zbyt ciężko.
Prezent od Dottore w postaci mini kremu Hydratore i mini płynu micelarnego w kosmetyczce. 
Świąteczna przesyłka od Rossmanna, czyli życzenia i cudny kubek oraz kosmetyki. Z Wellness&Beauty peeling do ciała o nowym zapachu z włoskim olejem z pestek cytryn i wyciągiem z werbeny, masło do ciała z ekstraktem z róży i wiśni. Z For Your Beauty drewniana szczotka do masażu. Z Isany mydło Sensitiv, koncentrat do rąk, kremowy żel pod prysznic, olejek do włosów 2w1 i spray do włosów Style Create. Całość zapakowana była jak zawsze w czerwone pudełko;)  


Świąteczna niespodzianka od Joico, czyli dwa produkty do stylizacji włosów.
Mikołajkowo-świąteczny prezent od Justyny, czyli przeuroczy kubek "ciastek", peeling oraz sól do kąpieli. Dziękuję:* 
Niespodzianka od Interendo, pisałam już o niej TUTAJ.  
U Marty z bloga Kosmetycznie i modnie wygrałam kartę upominkową Sephora.
U Magdy z bloga Joy of Jelly wygrałam zestaw kosmetyków Biolove:) Oprócz tego była też cała masa próbek, które nie załapały się na zdjęcie:D Kosmetyki bardzo przyjemne i warte uwagi. Mam nadzieję, że uda mi się stworzyć na ich temat niedługo post.

Znacie coś z moich grudniowych kosmetycznych przybytków? Co ciekawego zawitało u Was w tym ostatnim miesiącu roku? 
Czytaj dalej »

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Bioliq intensywne serum rewitalizujące - panie tylko po co ta pipeta?

Cześć Dziewczyny!
Nie wiem jak u Was, ale w Łodzi "piękną" mamy dziś pogodę, wyjątkowo letnią - 15 stopni i deszcz;] Mam nadzieję, że pogoda szybko ulegnie zmianie na lepsze. Tymczasem przygotowałam dla Was na dziś recenzję serum Bioliq, które zużyłam już miesiąc temu.

Opis producenta
Preparat zawiera ekstrakt z kawioru, dzięki czemu serum intensywnie stymuluje rewitalizację skóry: aktywnie regeneruje, nawilża i odżywia, co znacząco poprawia jej wygląd i kondycję. Hamuje starzenie komórek skóry na drodze enzymatycznej, oddziałuje na metabolizm preadipocytów i adipocytów, co widocznie wpływa na kontur twarzy. Dodatkowo wyrównuje koloryt skóry, rozjaśniając przebarwienia i niewielkie plamki. Aplikować za pomocą pipetki na opuszek palca lub bezpośrednio na oczyszczoną skórę twarzy. Delikatnie wmasować. Stosować rano i /l ub wieczorem, również jako bazę pod makijaż, samodzielnie lub z innymi produktami do pielęgnacji.
Czytaj dalej »

czwartek, 29 maja 2014

Kosmetyczni ulubieńcy maja!


Witajcie!
Miesiąc powoli dobiega końca dlatego dziś tradycyjnie już przedstawiam swoich ulubieńców z ostatnich tygodni:) W większości są to produkty, które poznałam w maju.




Olej kokosowy hit miesiąca – moja siostra dostała go od koleżanki, ale od razu mnie zauroczył więc ograbiłam siostrę z pokaźnej ilości tego specyfiku;) Używałam go do nawilżania rąk oraz w roli balsamu pod prysznic. Jako balsam pod prysznic spisywał się o wiele lepiej niż specjalnie przeznaczone do tego produkty! Nawilża i natłuszcza lepiej niż kule Organique, a cenowo wychodzi o wiele korzystniej. Produkt ma subtelny zapach, więc mnie nie drażni;) Gorąco polecam! Niebawem szersza recenzja:)


Urządzenie do oczyszczania twarzy z Biedronki – sama szczotka mogłaby być delikatniejsza, ale za to nasadki masujące okazały się dla mnie hitem! Uwielbiam je! Szkoda, że nie udało mi się już dokupić drugiego zestawu na zapas. Na razie nasadki nie wywołały u mnie żadnych niepożądanych zmian, a wręcz przeciwnie – widzę same pozytywy:) Szczoteczki używam rzadko, a nasadek masujących raz dziennie. Wstępna recenzja tutaj.


Love Me Green krem na noc – dość długo czekał na swoją kolej, gdyż koleżanka, która używała go wcześniej powiedziała mi, że ma niezbyt ładny zapach. Ja jestem wyjątkowo wrażliwa na zapachy, więc już byłam negatywnie nastawiona. W końcu jednak zdecydowałam się zużyć i muszę przyznać, że ten krem w dużym stopniu zregenerował moją skórę. Jest lekki i szybko się wchłania, a przy tym świetnie nawilża.

Le Petit Marseillais żel pod prysznic kwiat pomarańczy – skusiła mnie reklama w gazecie, poza tym jest to nowość w Polsce. Nie przepadam za kwiatowymi zapachami, ale ten mnie oczarował! Niesamowicie poprawia mi nastrój. Jest delikatny, lekko kremowy i całkiem dobrze się pieni.

Bioliq serum intensywnie rewitalizujące – na początku w ogóle nie widziałam efektów, mogło to być spowodowane tym, że moja skóra na skutek podrażnienia przez jeden z kosmetyków była w nie najlepszym stanie. Po jakimś czasie jednak zauważyłam różnicę! Serum szybko się wchłania, a skóra po jego zastosowaniu jest gładka, lekko napięta i bardziej promienna. Serum zakupiłam w cenie 13zł w promocji, więc całkiem niezły deal;)

Real Techniques pędzel do konturowania z zestawu Core Collection – cały zestaw nie zrobił na mnie, aż takiego wrażenia jak oczekiwałam, ale ten pędzel okazał się być bardzo pomocny przy aplikacji bronzera. Główka nie jest zbyt duża dlatego możemy nałożyć produkt dość precyzyjnie.

Revlon Parfumerie lakiery do paznokci – jak już wspominałam urzekły mnie ich buteleczki. Lakiery te gościły na moich paznokciach niemalże przez cały miesiąc. Recenzje tu i tu.

Tangle Teezer Compact Styler Gold Rush – długo wstrzymywałam się z zakupem TT, co więcej trochę sobie z nich kpiłam. Od ponad dwóch lat mam taką szczotkę w wersji podstawowej i czeszę nią włosy mojego psa… Jednak jakiś czas temu zobaczyłam  szczotkę  w wersji kompaktowej i przepadłam. Tak, znowu poleciałam na wygląd;) Szczotka ta ma swoje minusy (o tym w osobnej recenzji), ale i tak ją lubię.

To już wszystko. Starałam się, żeby ulubieńców było niewiele, ale wyszło jak zwykle;)


Czytaj dalej »

wtorek, 4 marca 2014

Ulubieńcy stycznia i lutego:)

Witajcie!
Dzisiejszy dzień rozpoczął się dla mnie bardzo przyjemnie, ponieważ dowiedziałam się o wygranej w rozdaniu u Czarnej Ines. Cieszę się, z wygranej:) Zwłaszcza, że nigdy wcześniej nie wygrałam w rozdaniu:)
Dalsza część posta również będzie przyjemna, gdyż mowa o ulubieńcach stycznia i lutego. Wybrałam spośród tych kosmetyków, które zakupiłam w styczniu (1 i 2) i w lutym.

Pielęgnacja

1. Bioliq krem regenerująco nawilżający do cery suchej 25+ - ten produkt znalazłam w styczniowym Shinyboxie. Intuicja podpowiadała mi, że się polubimy i nie pomyliła się. Właściwie mam cerę mieszaną, ale moja skóra zwykle dobrze reaguje także na kremy przeznaczone do cery tłustej. Stosuję ten krem zwykle na noc, ponieważ na dzień używam innego. Jestem bardzo zadowolona. Po przebudzeniu skóra jest miękka, nawilżona i wygląda zdrowo.Zapach jest bardzo delikatny, praktycznie niewyczuwalny co mnie bardzo cieszy.  Chętnie wypróbowałabym inne produkty Bioliq.

2. Uriage woda termalna - czyli hit internetu. Niby takie nic... woda, ale bardzo przyjemnie się używa. Nawilża i odświeża, a do tego łagodzi drobne podrażnienia. Nie jest to produkt niezbędny, ale bardzo go polubiłam.

3. Organique pianka do mycia ciała pomarańcza - o piance greckiej pisałam tutaj, nie do końca pasował mi jej zapach. Natomiast zapach pomarańczy to jest to!:) Jestem bardzo zadowolona i na pewno zagości u mnie na dłużej. 

Makijaż
To po prostu maczki, Mac mnie oczarował:)


1. Mac Mineralize Skinfinish Soft&Gentle - za pierwszym razem gdy pomalowała mnie nim pani w Douglasie pomyślałam, że to nie dla mnie (w ostrym świetle widać było drobinki). Jednak gdy wróciłam do domu stwierdziłam, że wygląda super. Niedługo później wróciłam po niego i jestem zadowolona. Mógłby być tylko nieco mniejszy bo nie zużyję go chyba do śmierci;) Recenzja tutaj.

2. Mac tusz In Extreme Dimension - polecała go Marti, patrząc na jej rzęsy jakże się nie skusić?;) Jestem nim oczarowana od pierwszego umalowania. Nawet inni ludzie zwracają uwagę gdy jestem nim umalowana więc chyba działa. Ma tylko jedną wadę nabiera zbyt dużo tuszu na szczoteczkę, najczęściej przechowuję go w pozycji pionowej by zminimalizować ten problem.

To już wszystko, starałam się wybrać TOP5:)

A jak tam Wasi ulubieńcy?
Znacie moich ulubieńców?



Czytaj dalej »