wtorek, 11 listopada 2014

Przegląd balsamów do ust vol. 2 + peelingi.

Cześć Dziewczyny!

Kilka miesięcy temu pisałam o moich balsamach do ust. Niestety nie wszyscy zrozumieli ideę wpisu oraz to, że nie używałam wszystkich produktów na raz;) W jaki sposób miałabym wtedy ocenić działanie każdego z nich? W drugiej części zdecydowałam się na zmianę tytułu, mam nadzieję, że to ułatwi zrozumienie:) W tej części znalazły się balsamy, których używałam w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Większość to produkty już wykorzystane (poza tymi, które są bardzo wydajne). Bonusowo zdecydowałam się umieścić wzmiankę o peelingach do ust. Nie wszystkie produkty z listy polecam – niektóre są niewarte uwagi. Moje usta są suche w związku z tym wymagania duże:)


Alverde Cranberry Kirche Lippen Balm – przyjemna w stosowaniu pomadka o zapachu wiśni i żurawiny. Delikatnie nawilża i koloryzuje usta. Może być niewystarczająca przy bardzo suchych ustach. Ja ją traktuję bardziej jako balsam delikatnie koloryzujący niż nawilżający. Kolor jest subtelny wpadający w czerwień.
Burt’s Bees mango – (recenzja) zapach tej pomadki mnie nie porwał, ale z działania byłam zadowolona. Z tym, że używałam jej latem. Pomadka ma lekką konsystencję, więc mogłaby nie być wystarczająca w okresie jesienno-zimowym. Plusem jest wysoka wydajność, natomiast minusem dość wysoka cena i trudny dostęp do tej marki (głównie drogerie DM).

Sylveco pomadka peelingująca - (recenzja). Pachnie jak marcepan. Produkt jest dość innowacyjny – jednocześnie mamy tutaj peeling i balsam, więc po użyciu nie musimy już smarować ust innym produktem. Na uwagę zasługuje również dobry skład i przystępna cena. Dla niektórych minusem może być to, że pomadka pozostawia na ustach tłustawą powłoczkę. Ja akurat to lubię;)

Lavera Basis Sensitiv – przyjemna eko pomadka o naturalnym składzie i prawie niewyczuwalnym zapachu. Cena produktu jest przystępna i oscyluje w granicach 10zł. Dobrze nawilża, podczas jej stosowania nie miałam żadnych problemów z suchymi skórkami.

Blistex Lip Relief Cream – nie zdołałam zużyć, ponieważ nie byłam zadowolona. Balsam ma miętowy zapach, ale dla mnie nie jest to przyjemna mięta – przypomina Alugastrin. Balsam powoduje uczucie mrowienia, ale nie tak intensywne jak Carmex, którego szczerze nie znoszę. Trzeba uważać z ilością gdyż potrafi zostawiać białe ślady na ustach. Działanie przeciętne – darowałam sobie całkowite zużycie.

Caudalie Lip Conditioner – ma dwie wady: cenę (ok. 22zł) oraz słabą wydajność (w moim przypadku 2-3 tygodnie częstego stosowania). Poza tym szczerze polecam. Świetne działanie i przyzwoity skład.

Balmi mint lip balm – (recenzja). Balsam w kostce, który cieszy oko. Ma przyjemną konsystencję i zapach. Nawilża, ale nie długotrwale. Jest to typowy balsam do częstego stosowania, a jednocześnie przyjemny dla oka gadżet.
Organique cherry candies lip balm – pachnie jak wiśniowe landrynki, podbija naturalny kolor ust. W mojej ocenie jednak stopień nawilżenia jest mniejszy niż w przypadku wersji czekoladowej. Balsamy koloryzujące zawsze spisują się u mnie pod tym względem trochę gorzej niż te bezbarwne.

Nuxe Reve De Miel – (recenzja). To kultowy już “miodek”. Na mnie nie zrobił piorunującego wrażenia. Przyjemnie pachnie, jednak nie jest to balsam, który działa w trybie natychmiastowym (na efekty musiałam trochę poczekać). To dobry produkt, ale w mojej ocenie nie zasługuje na miano hitu.

Organique Orange sorbet lip balm – nie zdążyłam jeszcze użyć – źle rozplanowałam zdjęcia;) Edytuję tę pozycję za jakiś czas.

Sephora super smoothing lip butter – (recenzja) bardzo dobrze mi służy pomimo, że nie ma imponującego składu. Ma delikatny zapach i zapewnia moim ustom długotrwałe nawilżenie. Minusy to cena (29zł) oraz opakowanie w formie puszki, które czasem trudno otworzyć.

EOS Pomegranate lip balm – przyjemny dla oka gadżet i zarazem całkiem niezłe działanie. Balsam ma delikatny zapach i lekko słodki posmak. Jednak moim EOSowym faworytem jest wersja Vanilla Mint. EOSy są bardzo wydajne, niestety dostępne głównie w sklepach internetowych. Cena (ok. 20zł) wg. mnie nie jest tragiczna jak na balsam o pojemności 7g.
Flos-Lek poziomkowa wazelina do ust – niestety nie byłam w stanie zużyć, ponieważ poziom nawilżenia był dla mnie na bardzo niskim poziomie. Zapach w moim odczuciu jest sztuczny. Cena przystępna, ale i tak nie warto.

Tisane balsam do ust – kolejna słynna już pozycja. Opakowanie i sam wygląd balsamu nie zachęca. Zapach jest nieco dziwny, ale akceptowalny. Działanie dobre, choć w przypadku suchych skórek trzeba uzbroić się w cierpliwość. 

La Roche Posay Cicaplast Levres – produkt występuje w formie tubki. Jest bezzapachowy, a zawartość ubywa z prędkością światła. Ładnie wygląda na ustach, ale mimo częstego stosowania nie radzi sobie z suchymi skórkami, a po wchłonięciu usta nadal nie są cudownie gładkie. Początkowo myślałam, że będę zadowolona, niestety czas zweryfikował moją opinię. Po balsamie aptecznym spodziewałam się czegoś więcej.

Full Mellow Candy Floss peeling do ust – (recenzja). Przyjemny, jadalny produkt o smaku gumy balonowej i naturalnym składzie. Ładnie złuszcza i delikatnie zmiękcza i nawilża usta. Minusem jest dostępność i krótka data ważności.

Pat&Rub peeling kawowy – (recenzja). To był mój pierwszy peeling do ust, wystarczył prawie na rok. Przyjemnie pachnie i smakuje, a przy tym dobrze złuszcza, nawilża i lekko natłuszcza usta. 

W kolejnej części pojawią się balsamy takich marek jak L’occitane, Nuxe, John Masters Organics, EOS.




Nie, nie używałam wszystkich tych produktów jednocześnie:)

EDIT: Nie, to nie jest wpis na zasadzie kolekcji! Zanim skomentujesz przeczytaj wstęp;] 

116 komentarzy:

  1. W ciągu ostatniego roku zużyłam może z 5 balsamów do ust ;)
    Jesteś skarbnicą wiedzy! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi się szybko zużywają, ale z tych np tak jak napisałam dwóch nie zużyłam bo mnie wnerwiały, jeden wkradł się omyłkowo, a niektóre w słoiczkach są b wydajne więc zajmie to jeszcze chwilkę przy używaniu na noc:) Ale to luzik dla mnie:D

      Usuń
    2. Ja na noc używam do lat Tisane a słoik mi starcza na jakiś pół roku ;) Czasem go zdradzę z Carmexem ale to rzadko.

      Usuń
    3. kurcze to mi Tisane na ok 2 miesiące stosowania głównie na noc i czasem po prostu wieczorami...

      Usuń
  2. Przez całe swoje dotychczasowe życie chyba nie zużyłam tyle produktów do ust :) Z tych pozycji miałam tylko Burt's Bees, które bardzo lubię i polecam również. Przez prawie rok męczę BabyLips z Maybelline, szału nie ma, ale moje usta nie są ani suche ani wymagające więc dla mnie w sam raz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baby Lips wybitnie mi nie przypasował,ale niestety mam wymagające usta... W swoim życiu zużyłam chyba z milion balsamów... Najwięcej chyba Nivei..

      Usuń
  3. Miałam kiedyś Tisane, a EOSy czekają u mnie na swoją kolej :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja póki co używam pomadki Bebe na zmianę z masełkiem Nivea malinowym. ;3
    Spore zbiory mazidełek masz heh. ;3
    Pozdrawiam. :**

    OdpowiedzUsuń
  5. mam ochotę na peelingującą pomadkę z Sylveco :) u mnie wszelkie balsamy do ust giną, bo moja czteroletnia córcia bardzo lubi usta malować :)

    OdpowiedzUsuń
  6. widzę że masz całkiem niezłą kolekcję smarowideł do ust !

    Mam prośbę o jeden kilk w link do płaszcza u mnie w poście
    http://aneczkaa123.blogspot.com/2014/11/czarno-biay-paszczyk.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Tyle tu ich masz, a ja i tak zadnej nie uzywalam :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio smarowidła do ust wykorzystuje w ekspresowym tempie ;) zaczęłam malować usta kolorowymi pomadkami, więc muszą być w nienagannym stanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jestem oddana balsamowi EOS, jakoś najbardziej mi odpowiada pod względem nawilżenia. Kiedy go używam mam wrażenie, że moje usta są zadbane i uważam, że cena jest adekwatna do jakości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam, że cena jest ok jak na tą pojemność i wydajność:)

      Usuń
  10. Nuxe i caudalie bardzo lubię. A o wazelinie flos lek będę w tym tygodniu pisać osobny post, bardzo się na niej zawiodłam :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś czuję, że będzie ostro:D

      Usuń
    2. No takiego bubla to dawno nie miałam :/

      Usuń
    3. No bubel:/ ja coś ostatnio trafiałam na niewystarczające np LRP, Nuxe w sztyfcie... A sztyft JMO się łamie hmm...

      Usuń
  11. jeszcze mam te landrynki z Organique wiśniowe od Ciebie:))

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba jesteś fanką produktów pielęgnacyjnych do ust:) blistex - kiedyś miałam próbkę i masakra była. Tisane bardzo dobrze wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam Tisane ;) Bardzo chciałabym wypróbować kiedyś balsam Eos :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja użwyam Tisane.. Nie tylko na usta ale i na nosek jak mam katar:)

    OdpowiedzUsuń
  15. wow, masz w czym wybierać :D peeling Sylveco i EOS niedługo będą moje :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Muszę przyznać, że nigdy nie stosowałam peelingów do ust, ponieważ nigdy nie były mi potrzebne. Moje usta wystarczy tylko porządnie nawilżyć. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Alverde żurawinowo-wiśniową mam i bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Powalająca kolekcja :) Ja poluję na pomadkę Sylveco. Nie miałam żadnego z Twoich balsamów oprócz Tisane :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Tisane to mój ulubieniec, a jego zapach bardzo mi się podoba;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Aż wstyd z tych wszystkich produktów miałam tylko balsam Tisane- uwielbiam go <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja używam brzoskwiniowego balsamu z Avonu:)

    OdpowiedzUsuń
  22. A ja uwielbiam wazelinę :D Szczególnie w mroźne dni, kiedy usta są szczególnie narażone :D

    Zapraszam http://debezja.blogspot.com/2014/11/lekcja-2.html

    OdpowiedzUsuń
  23. Łooohoho, sporo tego masz ;p Znam tylko wazelinę Floslek i Tisane ;D Swoją drogą Tisankę bardzo lubię :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie mam:P większość zużyta, a zdjęcia archiwalne.

      Usuń
  24. Masz świetnego bloga! Oby tak dalej, trzymam kciuki i będę wpadać tu częściej! :*

    → http://melbrix-magazine.blogspot.com/ ← ✿Zapraszam serdecznie na mojego bloga , każdy komentarz i obserwowanie jest odwzajemniane.✿

    OdpowiedzUsuń
  25. Sporo tego, w sensie maz duże balsamowo-ustowe doświadczenie :D hihi
    Ja od dawna mam w torebce zawsze Carmex. W domu używam balsamów Organique, a na noc najczęściej Bobbi Brown. W zapasach czeka Nuxiak i coś jeszcze chyba, ale nie pamietam ;)

    Sylveco pachnie marcepanem? Chceeeeeee :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość to już leży wesoło w koszu, a raczej na wysypisku śmieci haha, ale fakt doświadczenie z balsamami mam spore bo i sporo ich zużywam;D

      Usuń
    2. A Sylveco tak marcepanem, choć ja za marcepanem nie przepadam:D

      Usuń
    3. Kocham marcepan.. szczególnie jeść :D hyhy

      Usuń
  26. Ale arsenał :) Ja teraz mam wazelinę z Floslek oraz balsam do ust z Orientana :) A i w torebce pomadkę w sztyfcie :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Jejku jak dużo, nawet nie wiedziałam, że istnieje tyle pomadek! :)

    OdpowiedzUsuń
  28. używam aktualnie ten peeling z Sylveco i jestem nim zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  29. jeśli chodzi o balsamy do ust to najlepszy dla mnie jest Eveline SOS :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Łał .. ile balsamów ! O większości nie miałam nawet pojęcia ( może dlatego, że jeden balsam mam na około 3/4 miesiąca ), a na pewno nie o peelingu do ust. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli tryb ekonomiczny;) u mnie balsamy na ogół schodzą szybko;)

      Usuń
    2. ja mam na 3-4 miesiące :D hahaha

      Usuń
  31. Jeszcze w życiu nie widziałam takiej kolekcji :D

    OdpowiedzUsuń
  32. w Tisane bardzo lubię zapach :) ja skusiłam się ostatnio na wiśniowy z Bielendy, ale jakoś nie powalił mnie :/

    OdpowiedzUsuń
  33. Jeśli ma ktoś dostęp do Lush'a , polecam ich peelingi do ust, są w 100% naturalne i działają cuda :)
    Obserwuję :)

    hellourszulkka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  34. Muszę kupić pomadkę Sylveco, bo czytałam o niej bardzo pozytywne opinie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy narzekają, że jest trochę za ostra i zbyt tłusta, ale mnie tam pasuje;)

      Usuń
  35. nie stosowałam żadnego z nich.

    OdpowiedzUsuń
  36. Tisane uwielbiam, Nuxe w sumie bez rewelacji u mnie, a Sylveco muszę spróbować :-)

    OdpowiedzUsuń
  37. ja zamiast zużywać to otwieram cały czasnowe. Sylveco i Caudalie muszę kupić : )

    OdpowiedzUsuń
  38. ja ostatnio odstawiłam balsamy do ust , te które dotychczas używałam. Ciągle na usta wędruje Diorowy balsam do ust , kocham za wszystko, jeszcze nie umiem ocenić wydajności ale wydaje mi się ,że już nie będę kombinować z innymi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też go lubię, ale ze względu na to, że jednak daje lekki kolor używam go rzadziej niż tych bezbarwnych;)

      Usuń
  39. Mialam tylko alverde, ale mam ochote na Sylveco ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. Sporo tego masz, ja też uwielbiam balsamy i pewnie mam ich więcej niż ty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat większości z tych już nie mam;) a kolejne będą w trzeciej części.

      Usuń
  41. Moje usta bez balsamu i pilingu to jakaś tarka :D
    Bardzo przydatny wpis! Na pewno do niego wrócę wybierając nowy produkt :)
    Ps. Witam koleżankę z Łodzi!
    Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  42. nie miałam jeszcze nic z tych produktów ;) sporo ich masz :D

    OdpowiedzUsuń
  43. Po La roche posay więcej się można spodziewać :/

    OdpowiedzUsuń
  44. Ja w zyciu zuzylam gora 5-7 balsamow do ust.. wiec podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba się załamię:P ja nie mam ich w użyciu. Większość to produkty już zużyte (o czym wspominam na wstępie).

      Usuń
  45. Tisane lubię, a ostatnio odkryłam fajny oliwkowy balsam do ust Ziaji :)

    OdpowiedzUsuń
  46. A ja żadnego z tych Twoich nie miałam :d

    OdpowiedzUsuń
  47. Wstyd się przyzanć ale żadnego nie miałam :) miałam jedynie z Isany i nie chciał się skończyć oraz z Sensique i całkiem dobre były ;)

    OdpowiedzUsuń
  48. Miałam, a właściwie mam tylko Burt's Bees. Nie wiem czy kiedykolwiek mi się skończy bo używam tylko na noc, i to jeszcze jak sobie przypomnę ;)
    Peeling P&R jest tak wydajny? Ja to dopiero zaczęłam mój słoiczek więc jeszcze nie potrafię ocenić. Ale w takim razie super jak tak posłuży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wprawdzie po drodze wpadła mi peelingująca pomadka Sylveco i ten drugi peeling, ale niemal połową tego Pat&Rub podzieliłam się z siostrą więc nieźle:)

      Usuń
    2. Burt's bees to akurat wydajna, mi wystarczyła na 1,5 miesiąca, a to długo jak na moją częstotliwość użytkowania;) Co dopiero jak ktoś stosuje tylko na noc:)

      Usuń
  49. Ojej ale tego dużo :-) Do koloru do wyboru... gdy tak czytam to coraz bliżej mi do kulek EOS

    OdpowiedzUsuń
  50. Oj, się tego nazbierało! :) Ja choć mam troszkę balsamów do ust chyba najbardziej wierna zostaję Carmexowi :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Post idealny dla mnie, szukam teraz czegoś na zimę do ust, dzięki za podpowiedzi:)))

    OdpowiedzUsuń
  52. trafilas w dziesiatke z tym postem!
    zapraszam do wspolnej obserwacji :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Tisane bardzo lubię! I jak dla mnie wazelinka z Flos Lek to świetny nawilżacz, uwielbiam :) Sylveco kusi mnie od dawna :D

    OdpowiedzUsuń
  54. Masz tych cudaków ! Ja ost. zamówiłam Balmi i powiem tak ... uwielbiam go ! Z działaniem jest różnie, kolorowo i podłużnie ;D Ale chcę wszystkie smaczki ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z działaniem różnie, ale przyjemność użytkowania duża:)

      Usuń
  55. Mam sama mase balsamów. pomadek ochronnych itd bo uwielbiam je i tak otwieram i uzywam kilka na raz, a czemu by nie ;D ktos nie zrozumial twojego wczesniejszego postu? chyba zartujesz!?
    czy mam ulubienca? ciezko mi powiedziec ale lubie moje wszystkie od luksusowych po tanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano nie zrozumiał i patrząc po niektórych komentarzach (typu niezła kolekcja) widzę, że ze zrozumieniem dzisiejszego też słabo;) Czasami odechciewa się pisać:DJa najczęściej w użyciu mam jeden lub dwa sztyfty do używania w ciągu dnia i coś w słoiczku, a czasem jeszcze jakiś gadżecik;) Ale czasami bywa tak, że zużyje np połowę balsamu w słoiczku, odstawiam na jakiś czas i otwieram coś nowego. Z ulubieńcem też w sumie było by mi trudno, ale właśnie b byłam zadowolona z tej Caudalie;) Z tych bardziej luksusowych lubię Dior Lip Glow;)

      Usuń
  56. Spora kolekcja :)
    Sylveco za mną chodzi już od jakiegoś czasu

    OdpowiedzUsuń
  57. Ja baaaaaardzo dlugo uzywam jakichkolwiek balsamow. Czesto zapominam i konczy mi sie waznosc. Jedynym wyjatkiem jest pomadka peelingujaca z Sylveco, ktorej uzywam namietnie kilka razy dziennie. Uwielbiam te tlustawa powloczke, ktora zlizuje w tempie blyskawicznym. Ja moge miec chyba tylko zjadliwe pomadki/balsamy. Mam tez Balmi malinowe, ale jeszcze nie uzylam. Wyprobuje sobie jakis z tych polecanych przez Ciebie. :)

    OdpowiedzUsuń
  58. Stosowałam poziomkową wazelinę z Flos-Leka i Tisane, obydwa produkty u mnie fajnie się sprawdzały, ale nie mam problemu z przesuszeniem ust :)
    Bardzo kuszę mnie pomadki Burt’s Bees, szkoda ze są trudno dostępne :)

    OdpowiedzUsuń
  59. znam tylko Blistex, którego działanie dość dobrze wspominam :) teraz zaczęłam używać wazeliny z Flos-Leku :)

    OdpowiedzUsuń
  60. Zawsze muszę mieć pod ręką jakiś balsam do ust, ale nie miałam ich w życiu zbyt wielu. Chętnie wypróbuję ten EOS, bo bradzo podoba mi się opakowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  61. Mialam ta pomadke z sylveco i wlasnie te natluszczony efekt mi przeszkadzal

    OdpowiedzUsuń
  62. Dla mnie Tissane jest mega. Nie cierpię Carmexa. Chętnie bym wypróbowała pszczółkę i Eos- za granico kosztują jakies 2-3$

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też Carmexu nie znoszę:/ Tak EOS raz kupowała mi koleżanka w USA, kosztował 3$.

      Usuń
  63. U mnie do tej pory w czołówce tego typu produktów jest Carmex i mimo, że chłodzi to nie znam nic, co lepiej by sobie z moimi ustami radziło;) Czasem go oczywiście zdradzam i inne tego typu smarowidelkami też kupuję, jednak w razie masakry na ustach Carmex zawsze mnie ratuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie Carmex w ogóle się nie sprawdzał, nie mogłam znieść tego pieczenia:)

      Usuń
  64. Sporo tego ;) ciekawi mnie ta pomadka peelingujace z Sylveco

    OdpowiedzUsuń
  65. Miałam tylko Blistex, też nie lubię Carmexowej mięty, ale tą zniosłam. U mnie całkiem dobrze się sprawdzał. Zwłaszcza jako baza pod pomadkę, bo jest bardziej kremowy niż tłusty- w przeciwieństwie do większości mazideł do ust.

    OdpowiedzUsuń
  66. niezła kolekcja:) znam tylko tisane, które ubóstwiam! oraz wazelinę floslek, ja miałam akurat czekoladową

    OdpowiedzUsuń
  67. Widzę, że wazelina Flos-Lek tak samo u nas działa (a raczej nie działa), poza tym mam tylko Tisane i Sylveco peelingujące na razie bo Caudalie ciągle nie zamówiłam choć mam zamiar :) I chyba oficjalnie zostaniesz moim guru od produktów nawilżających do ust :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety bardzo się zawiodlam na tym Flos-Leku... A Tisane i Sylveco dobrze się u Ciebie sprawdzają?

      Usuń
    2. Tisane na początku mnie zawiodło, teraz trochę lepiej działa choć do ideału jeszcze mu brakuje :) Sylveco polubiłam chociaż zastanawiam się jak często używać żeby nie przesadzić :)

      Usuń
    3. No właśnie z Tisane nie działa natychmiast, a szkoda. Sylveco zdarzało mi się używać nawet kilka razy dziennie jak miałam chęć i wszystko było ok, ale uważam, że to przesada:D Moja siostra używa raz dziennie i jej wystarcza:) myślę, że można też rzadziej a w międzyczasie jakąś typową pomadkę nawilżajacą;)

      Usuń
  68. Polecam Organique, jest rewelacyjny. :)

    OdpowiedzUsuń
  69. Ja rzadko używam pomadek do ust typowo pielęgnacyjnych. Na noc i rano smaruję usta kremem nivea, a w ciągu dnia zwykła pomadką koloryzującą z dodatkowymi właściwościami nawilżającymi :)

    Ale Twój wpis to skarbnica wiedzy, bo z wieloma produktami miałaś do czynienia. Widać, że przywiązujesz wielką wagę do pielęgnacji ust.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje:)
      Moje usta niestety są suche dlatego zawsze mam pod ręką jakieś smarowidło..,

      Usuń
  70. post super, w jednym miejscu możemy przeczytać o wielu prodkutach do ust :) które teraz przy nadchodzacej zimei będą niezbędne :)
    pomimo częstego stosownia balsamów to jakoś bardzo wolno idzie mi i ich zużywanie :P taką ilość smarowideł ja bym używała chyba przez 4 lata :P
    miałam chetkę na balsam z LRP ale chyba dobrze zrobiła, że go nie kupiłam :)
    mam kilka próbek Blistexu i bardzo je lubię ;) choć liczyłam, że będzie miał jednak troszkę lepsze działanie pielęgnacyjne :)

    OdpowiedzUsuń
  71. Te gadzety mnie kuszą już długo, ale ciągle nie wiem który wybrać... co jest lepsze eos czy balmi? Koloryzujące balsamiki i ja lubię, choć najczęściej właśnie nawilżenie jest średnie. Dlatego na noc używam najczęściej Tisane, który u mnie z początku gorzej się sprawdzał i Clarins :) Carmex i inne mrówki to nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  72. ze wszystkich tych produktów miałam jedynie wazelinkę floslek, uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
  73. Super post, jakby pisany dla mnie:) Mam bardzo suchą skórę ust i jak na razie sprawdza się u mnie pomadka peelingująca Sylveco.

    OdpowiedzUsuń
  74. uwielbiam wazelinę Floslek

    OdpowiedzUsuń
  75. Bardzo przydatny post zwłaszcza przed zimą ;)

    OdpowiedzUsuń
  76. super post! ja bardzo lubie softlips i nivea

    OdpowiedzUsuń
  77. Polecam balsam do ust Ziai! Cena przystępna, cudowna, kremowa konsystencja i nawet jak na taką smaroholiczkę, jak ja- wydajny! :P

    OdpowiedzUsuń
  78. Większości z balsamów nie znam. Obecnie używam Alverde dokładnie taką samą serię jak u Ciebie i faktycznie jest mało nawilżająca. Balsamy Organique są bardzo wydajne i bardzo dobre w działaniu mam wersję czekoladową z mentolem :) Chodzi za mną ogromna chęć wypróbowania jajka EOS, Balmi i Sylveco. Peelingi do ust uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...