Cześć Dziewczyny!
Pierwsze spotkanie z olejkami przeznaczonymi do twarzy
miałam z olejkiem Evree Essential Oils. Wiele od niego oczekiwałam, ponieważ
przeczytałam wiele zachwytów na jego temat. Niestety mnie tamten produkt nie
zachwycił. Zwłaszcza, że bardzo długo się wchłaniał, a efekty były mało
spektakularne. Na jakiś czas miałam więc awersję do tego typu produktów. Aż do
momentu gdy trafiłam na pozytywne opinie na temat olejku Bielendy. Postanowiłam dać mu szansę. Tym bardziej, że olejek do
mycia twarzy z tej serii się u mnie sprawdził. Czy wypadł lepiej niż ten wspomniany
na początku?
Opakowanie
Produkt
otrzymujemy w niewielkim, przyjemnym dla oka kartonowym opakowaniu, które jest
dodatkowo zafoliowane. Wewnątrz znajdziemy maleńką (uwielbiam małe opakowania), szklaną buteleczkę o pojemności
15ml. Opakowanie jest tak skonstruowane, że produkt nie lata wewnątrz
kartonika. Sama buteleczka jest przezroczysta i wyposażona w aplikator w formie
pipety. Jak już kiedyś wspominałam pipeta tudzież zakraplacz nie jest moją
ulubioną formą aplikacji. Jednak dopuszczam taką formę w przypadku niewielkich
opakowań takich jak np. to albo buteleczka olejku do skórek czy serum. Wtedy
korzystanie rzeczywiście jest dość wygodne. Nie rozumiem natomiast takiej formy
aplikacji w przypadku wyższych opakowań. Dla mnie to wtedy żadna wygoda, ale co
kto lubi.
Konsystencja i
zapach
Produkt
ma postać olejku o żółtawej barwie. Nie jest on bardzo gęsty ani też bardzo
rzadki. Jest to konsystencja pośrednia. Zapach jest bardzo podobny jak w
przypadku olejku myjącego z tej samej serii. Ciepły, lekko cytrusowy i ulotny.
Nie męczy więc swoją obecnością co dla mnie jest plusem. Zwłaszcza, że olejek
należy stosować na noc.
Działanie
Produkt
przeznaczony jest do cery mieszanej i tłustej ze skłonnością do
niedoskonałości, przebarwień oraz nadmiernego wydzielania sebum. Moja cera jest
mieszana, nie ma bardzo dużych skłonności do powstawania niedoskonałości, ale
nie jest też bez skazy. Przebarwień nie posiadam, ale latem lubię się opalać
więc teoretycznie jestem narażona na ich powstawanie, a olejku zaczęłam używać
właśnie latem. Zanim zaczęłam stosować ten produkt byłam już w trakcie
stosowania regulującego kremu na dzień. Uznałam więc, że olejek będzie dobrą
opcją na wieczór. Olejek można stosować samodzielnie lub dodać parę kropel do
kremu. Ja najczęściej stosowałam go w połączeniu z kremowym serum na noc.
Jednak nie mieszałam go z serum tworząc jedność tylko najpierw nakładałam olejek,
a następnie serum (czasem od razu, a czasem po kilku minutach). Najbardziej
ucieszył mnie fakt, że olejek wchłaniał się u mnie dużo szybciej niż ten z
Evree. Oczywiście nie trwało to sekundę, ale zdecydowanie szybciej niż w przypadku Evree gdzie nawet niewielka ilość
olejku długo się u mnie wchłaniała. Obawiałam się więc, że tu będzie podobnie. Efekty
jakie zapewnił mi olejek to przede wszystkim wygładzenie skóry bez zapychania. Zastanawiałam
się czy olejek rzeczywiście może zmniejszyć przetłuszczanie się cery bo w końcu
to olejek więc sam w sobie jest tłustawy. Okazało się jednak, że mimo tej
formuły moja twarz rano była nie tylko gładka, ale i matowa. W połączeniu z
serum lub kremem otrzymywała jeszcze solidną dawkę nawilżenia, ponieważ olejek
sam w sobie nie nawilża tak mocno. Lepsza pod tym względem powinna być wersja
nawilżająca. Mimo opalania nie pojawiły się u mnie żadne przebarwienia. Myślę,
że olejek mógł mieć w tym jakieś zasługi. Olejek Bielendy jest bardzo, ale to
perfidnie wydajny. Za zwyczaj nie mam problemów ze zużyciem kosmetyków, ale
tego olejku na jednorazową aplikację (twarz, szyja, ewentualnie dekolt)
wystarcza naprawdę niewielka ilość. Problem polega na tym, że produkt należy
zużyć w ciągu 3 miesięcy od momentu otwarcia. Widząc jak wolno olejek ubywa z
opakowania i znając szerokie zastosowanie naturalnych olejków zaczęłam go
wykorzystywać również jako dodatek do maseczek oraz na bliznę pooperacyjną i to
nie byle jaką bo długą. Nie sprawdzałam dokładnego wpływu na bliznę, ponieważ nie
jest świeża i nie można już liczyć na wielkie efekty. Jednak olejki najczęściej
pozytywnie wpływają na jakość skóry w miejscu blizny. A jak wiemy skóra której
ciągłość została kiedyś przerwana nigdy nie będzie wyglądać tak jak ta na
reszcie ciała. Olejek ładnie ją uelastycznia, wygładza i zmniejsza napięcie. Przez
chwilę rozważałam nawet wykorzystanie do zabezpieczenia końcówek włosów, ale
darowałam sobie ze względu na sebu control;)
Podsumowując w moim przypadku olejek Bielendy okazał się lepszy niż propozycja Evree. Nie wiem do końca od czego to zależy. Być może moja skóra preferuje olejek arganowy.
Koszt produktu wynosi 24,99zł. W promocji często kupimy go już za ok 18zł.
Stosujecie olejki
do pielęgnacji twarzy? Znacie olejki Bielendy?
Słyszałam właśnie o tym olejku sporo dobrych opinii :)
OdpowiedzUsuńDużo dobrego o nim słyszałam, Twoja recenzja to potwierdza, że jest wart uwagi :)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku pozytywne opinie się potwierdziły, ale różnie to bywa;) Pewnie też kwestia skóry:)
UsuńUżywałam i jestem zadowolona, ogólnie lubię produkty Bielendy! :-) Buziaki
OdpowiedzUsuńMogłabyś kliknąć w link do płaszcza?
http://nataliazarzycka.blogspot.com/2015/09/shein.html
Kliknęłam;)
UsuńCzytałam o nim same pozytywne recenzje :). Jestem ciekawa czy i ja byłabym zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie używałam :)
OdpowiedzUsuńMa wiele pozytywnych opinii;)
OdpowiedzUsuńUżywam olejków i bardzo je lubię. Teraz mam olejek do mycia twarzy z Bielendy i jestem zadowolona. Pewnie się skuszę także na ten który opisujesz.
OdpowiedzUsuńUżywam olejków i bardzo je lubię. Teraz mam olejek do mycia twarzy z Bielendy i jestem zadowolona. Pewnie się skuszę także na ten który opisujesz.
OdpowiedzUsuńTeż byłam z niego zadowolona, choć początkowo miałam obawy czy się sprawdzi.
UsuńChyba muszę po niego sięgnąć - tyle razy przyglądałam mu się na półce, że już teraz się nie obejdę bez :P
OdpowiedzUsuńhehe skąd ja znam takie podchody... jeszcze mam wersję brązującą:)
Usuńnie skuszę się na ten olejek, bo miałam olejek do demakijażu z tej serii i był wstrętny - brzydki zapach, zostawiał mi tłusty filtr na cerze. 3x NIE
OdpowiedzUsuńZ tej samej linii? Dla mnie zapach był bardzo delikatny, a jestem wrażliwa na zapachy. Być może trafiłaś hmm na jakiś otwierany zwłaszcza, że one są ważne też 3miesiące od otwarcia. Ale tak czy owak nie namawiam:) mnie pasowały oba, a ten bardziej nawet;)
UsuńMiałam ten olejek i oddałam go koleżance, bo czasami miałam wrażenie, że piecze mnie po nim skóra, jednak bardziej polubiłam Magic Rose Evree :)
OdpowiedzUsuńJa z Evree miałam Essential Oils i mimo, że markę lubię to olejek mnie męczył, bardzo długo się wchłaniał, a efekty mnie nie zadowalały...Ale każda skóra jest inna. Pieczenie może być spowodowane olejem arganowym bo nie każda cera go lubi. Moja akurat lubi. Różanego nie będę próbować bo zapach róży do twarzy to już dla mnie zbyt wiele:D
UsuńMam mocno przetłuszczającą się cerę ze skłonnością do zapychania. Dosć sceptycznie podchodze do wszelkich rodzajów olejków, ale nie powiem tą recenzją skusiłaś mnie na ten ;)
OdpowiedzUsuńTeż nie byłam do końca przekonana bo pamiętałam średnio udaną przygodę z Evree i właściwie ten wybrałam tylko na podstawie pozytywnych opinii w internecie co jednak nie zawsze się u mnie potwierdza. Na szczęście tym razem lepiej na tym wyszłam;)
UsuńSama kupiłam ten olejek podczas promocji, na razie leży nie ruszony, bo mam otwarte dwa inne ;) Cieszy mnie jednak fakt,że rzeczywiście matuje cerę:) Tak samo jak Ty jestem posiadaczką cery mieszanej :)
OdpowiedzUsuńNo wydawało mi się to dość naciągane bo w końcu to olej. Rzecz jasna twarz nie jest zmatowiona od razu po nałożeniu, ale rano jest matowa. A po niektórych produktach rano mam przetłuszczoną skórę. Ciekawe jak się u Ciebie sprawdzi:)
UsuńU mnie Evree też się dosyć długo wchłaniał, no i o wiele lepiej spisywał się pod oczami niż na reszcie twarzy. I też nie przepadam za pipetkami, po przetestowaniu kilku stwierdzam, że to nie jest dla mnie wygodna forma. Fajnie, że Bielenda spisała się trochę lepiej :)
OdpowiedzUsuńMasakra to wchłanianie Evree:/ Tutaj ta pipeta mi szczególnie nie przeszkadza bo opakowanie jest małe więc i pipeta krótka, a to ułatwia korzystanie. Drażni mnie jednak bardzo jak opakowanie jest wyższe i mamy do niego pipetę tak jak np serum Bioliq, Evree, olej Mokosh. W ogóle to nie ułatwia wtedy dozowania:P
UsuńCałe życie matowiłam twarz i dziwiłam się, dlaczego moja skóra nadmiernie wydziela sebum. A dziś już wiem, że olejki to moi przyjaciele. Tyle że NIE CIERPIĘ uczucia, jakie zostawiają na buzi. Ten od Bielendy wręcz powodował u mnie swędzenie, dlatego używałam go tylko 3 dni. Teraz mam L'Oreal i jestem bardzo zadowolona z niego bo wchłania się niemal do matu, a jeśli nałożę zbyt wiele, odciskam chusteczką i buzia nie świeci się ok. 10 godzin! :)
OdpowiedzUsuńJa staram się zachować balans miedzy solidnym nawilżeniem, a regulowaniem wydzielania sebum. Trochę zachodu, ale wtedy cera ma się najlepiej ;)
Usuńpiekne zdjecia :)
OdpowiedzUsuńUżywam teraz olejku arganowego do twarzy, mam nadzieję, ze sprawdzi się u mnie tak dobrze jak u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńja od jakiegoś czasu jestem pokłócona z olejami arganowymi w szlekich typach czy to do włosów czy skórę twarzy... tłuści tłuści i jeszcze raz tłuści u mnie bardzo :(
OdpowiedzUsuńAno widocznie nie jesteście dla siebie stworzeni;) mi się całkiem niezłe wchłania choć wiadomo, że nie w sekundę
UsuńOlejku nie miałam. W zapasach mam serum z serii Mezo z Bielendy, więc jestem ciekawa jak się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńCzytałam na jego temat dużo pozytywnych opinii :)
OdpowiedzUsuńJeszcze go nie kupiłam, ale ostatnio nie opuszczam dogerii bez produktów bielendy
OdpowiedzUsuńJakis czas temu zastanawiałam się nad jego zakupem :) Przy najbliższej okazji (lub przypływie gotówki) z chęcią go kupię :)
OdpowiedzUsuńlubię olejki do twarzy, różnie się sprawdzają pewnie ze względu na składy
OdpowiedzUsuńale wiekszość jakoś dobrze działała na moją skórę
Lubię go :)
OdpowiedzUsuńoleje arganowy oraz jojoba jest super :D
OdpowiedzUsuńNie nadaje się do mojego typu cery, ale ogólnie produkty Bielendy mi odpowiadają.
OdpowiedzUsuńJeszcze są dwie inne wersje. Mnie ciekawia również nawilżająca bo wiadomo... nawilżenia potrzebuje każdy;)
UsuńNie miałam okazji go próbować (bo nie dla mnie), ale coraz bardziej ciągnie mnie do produktów bielendy :) ale ja olejek evree np polubiłam ;)
OdpowiedzUsuńU do jakich Cię konkretnie ciągnie? Z tych co ostatnio poznałam to muszę przyznać, że mają dość innowacyjne kosmetyki w spoko cenach. Tam jeszcze jest wersja nawilżająca i o ile nie skłamię z rettnolem. Ja Evree ogólnie lubię, ale olejek mi się trochę naraził nadwyrężając moje nerwy:P
UsuńDo tej linii: https://bielenda.strefaurody.pl/produkt/pielegnacja-twarz/22446-bielenda-skin-clinic-professional-aktywne-serum-nawilzajace-na-dzien-i-noc-30ml/ i do tego serum chyba najbardziej: https://bielenda.strefaurody.pl/produkt/pielegnacja-twarz/30050-bielenda-skin-clinic-professional-serum-rozjasniajace-na-dzien-i-noc-30ml/ :)
UsuńTo pierwsze też mnie kusiło:) mam z tej serii maskę i jestem z niej bardzo zadowolona więc myślę, że miałoby i u mnie szansę;) A to drugie myślałam by mamie sprezentować, ale ona jakoś bardziej kremy lubi;) W każdym razie wydaje mi się, że produkt ma potencjał tylko dziwi mnie, że nie jest w ciemnym opakowaniu bo tak powinny być zapakowane kosmetyki z wit C. No i nie podoba mi się, że jest w nim pipeta bo buteleczka jest większa i wyższa niż w przypadku olejku:P No ponarzekać trzeba, ale może być fajne.
UsuńFakt, mogłoby być w ciemnej buteleczce... Bo o ile pamiętam, to tam jest chyba napisane, żeby trzymać w kartoniku. Ale mimo wszystko bym chciała :D te nawilżające też ;)
UsuńNo w kartoniku to jeszcze jakoś się ochroni choć i tak powinno być ciemne. Ja mam jakiś koncentrat z wit C Pharmaceris. Opakowanie mi się podoba bo jest dość małe i przyciemniane, ciekawe jak się sprawdzi. A z Bielendy ostatnio widziałam w Ross takie ciekawostki http://bielenda.pl/serie/professional-home-expert-preparaty-do-twarzy. Zainteresowały mnie te sera uderzeniowe w osobnych opakowankach;) No i do kąpieli podobno fajne są olejki:)
Usuńdużo dobrego czytałam o tym olejku :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie z tymi olejkami to podobno tak jest, że trzeba sprawdzić i znaleźć ten swój:) Fajnie, że się ten sprawdził u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńAno właśnie dokładnie tak jest metodą prób i błędów podobnie jak w przypadku olejowania włosów...
UsuńKażdy olejek dla mnie dobry :)
OdpowiedzUsuńu mnie się sprawdził, i właśnie rozpoczynam drugą butelkę, natomiast moja przyjaciółka bardzo narzekała :(
OdpowiedzUsuńAno właśnie co skóra to opinia. Nie ma niestety olejku uniwersalnego ;)
Usuńsporo osób go chwali, ale mi się wydaje, że na mojej skórze by się nie sprawdził :)
OdpowiedzUsuńWiesz opinie są podzielone. Dużo zależy od tego jakie olejki lubi nasza skóra, a to już można sprawdzić niestety metodą prób i błędów.
UsuńNigdy go jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuńNie używałam nigdy olejów do twarzy ;)
OdpowiedzUsuńU mnie jest odwrotnie. Ten powoduje u mnie wysyp, a Evree wszystko łagodzi i twarz wygląda bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuńAno widzisz, u mnie ten zdecydowanie lepiej:)
Usuńod kilku dni stosuję ten olejek i na razie mam mieszane uczucia :( ale na razie go nie skreślam :)
OdpowiedzUsuńPoluję na ten olejek ;)
OdpowiedzUsuńU mnie argan sie nie sprawdza ;( a tyle dobrego o nim slyszalam
OdpowiedzUsuńNo właśnie Argan nie dla każdego, niektórych podobno nawet wysusza...
UsuńBrzmi dla mnie jak bajka ale ją tak strasznie boje się olejków i tak, wiem, że to głupie ;)
OdpowiedzUsuńO tam zaraz głupie! Ja też nie byłam kiedyś przekonana:D
UsuńChcę go wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńChętnie go wypróbuję jak znajdę w jakiejś promocji ;)
OdpowiedzUsuńprzyznam się, że nie stosuje serum ani olejków do twarzy. jedynie co to kremy na dzien i na noc.
OdpowiedzUsuńBuziaczki, zapraszam do mnie na dłużej. :*
ja ostatnio używam arganowego olejku z e-naturalne i niesamowicie się z nim polubiłam :)
OdpowiedzUsuńu mnie wersja magic rose z Evree sprawdziła się doskonale. dobrze, że z tego olejku jesteś zadowolona.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię olejki, o tych z Bielendy wiele dobrego już słyszałam i zastanawiałam się nad nim lub różanym z Evree kiedy była promocja w Rossmannie, ale wypadło na Evree. Bardzo lubię olejki, polubiłam się z Alterrą z wyciągiem z granatu, a moim ulubieńcem jest różany Khadi :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJa stosuję olejek arganowy do twarzy ale z innej firmy. Z bielendy jeszcze nie korzystałam mimo pozytywnych recenzji. :)
OdpowiedzUsuńJa często zaczynam stosować jakieś olejki, ale szybko się zniechęcam :) Ja miałam Magic Rose, ale mnie ten olej zapchał, spróbuję mu jednak dać jeszcze jedną szansę;>
OdpowiedzUsuńOlejku nie znam, ale serum (zielona linia) uwielbiam teraz dokupiłam nowość serum z witamina C. Obecnie mam olejek detox na noc z Caudalie :) ciekawe jak się sprawdzi
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że to z wit C może być hitem:) a Caudalie bardzo lubię, choć wspomnianego produktu nie miałam:)
UsuńU mnie ten olejke spisał się na 5 z plusem. Jako posiadaczka cery tłustej/mieszanej zauważyłam widoczne zmniejszenie wydzielania się sebum. Nie miałam problemu z jego użycie i spokojnie wyrobiłam się w 2 miesiącach:D kolejna buteleczka czeka na swoją kolej:)
OdpowiedzUsuńJa zwykle nie mam problemów ze zużyciem pielęgnacji, ale tutaj jakoś powoli ubywa:D chyba zbyt mała ilośc wystarcza mi na twarz i szyję;)
UsuńUwielbiam Bielendę :)) Akurat tego olejku jeszcze nie miałam :)) ale chętnie się skuszę :D widzę, że ostroo zainwestowałaś w tę serię :D
OdpowiedzUsuńDostałam od marki, ale fakt, że produkty sama wybierałam i rzeczywiście i tak miałam w planach ich zakup:)
UsuńChoć akurat tamten olejek do mycia twarzy przyszedł do mnie w poprzedniej paczce przez pomyłkę;)
Kocham olejki, zwłaszcza araganowe :) bardzo dobrze mi służą i z przyjemnością po nie sięgam i co twarzy i do ciała :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go, wolę takie zwykłe oleje, bez żadnych dodatków :)
OdpowiedzUsuńBardzo dużo pozytywnych opinii o nim słyszałam. Przekonałas mnie do przetestowania go na sobie :)
OdpowiedzUsuńChetnie bym go wyprobowala :) Na co dzien stosuje oolejek arhanowy solo.
OdpowiedzUsuńNie używałam go. :D
OdpowiedzUsuńU mnie właśnie tego działania "sebu control" chyba zabrakło żeby mnie zachwycić :)
OdpowiedzUsuń