Na
szczoteczki do twarzy szwedzkiej marki Foreo
po raz pierwszy natknęłam się na jednym z popularnych blogów w zeszłe wakacje.
Jestem gadżeciarą i od razu pomyślałam: fajna, wygląda super, tak inaczej! Po
czym spojrzałam na cenę, no niefajna, zapomnij. Tym sposobem myśl o posiadaniu
Luny przestała zaprzątać moją głowę. Niestety pomysł zakupu wrócił jak bumerang
pod koniec grudnia, wtedy już długo się nie zastanawiałam i korzystając z
promocji w Douglasie zamówiłam Lunę Mini
w pięknym turkusowym kolorze. Wcześniej świat był „opanowany” przez Clarisonic,
tą żądzę udało mi się opanować zastępując substytutem z Biedronki i tak
używałam jej przez jakiś czas. Luny nie było czym zastąpić.
Co ostatecznie skłoniło mnie do
zakupu Luny Mini?
-
Ciekawy design – szczoteczka Foreo wygląda
kosmicznie, bardzo lubię styl nowoczesny więc naprawdę cieszy moje oko. Jestem
typową gadżeciarą i ciężko mi przejść obok takiego cuda obojętnie;) Cóż, gdyby
była brzydsza pewnie bym nie kupiła.
-
Niewielki rozmiar – uwielbiam
zarówno mini produkty kosmetyczne jak i przedmioty o niewielkich rozmiarach.
Luna Mini jest naprawdę maleńka, więc można ją zabrać ze sobą wszędzie, a w
domu nie zajmuje wiele miejsca. Do tego jest bardzo lekka.
-
Ładne kolory – zastanawiałam się nad
Magentą, a Turquoise Blue. Wybrałam turkus, ponieważ jest taki mój;)
-
Jest delikatniejsza niż Clarisonic –
wielokrotnie słyszałam o podrażnieniach i wysypach niedoskonałości w przypadku
użytkowania szczotek Clarisonic. Bałam się zaryzykować, ponieważ moja cera jest
w pewnym sensie wrażliwa. Luna jest bardzo delikatna i miła w dotyku, więc nie ma mowy o
podrażnieniach.
Do każdego typu cery – z przodu mamy wypustki
przeznaczone do używania w przypadku cery normalnej i wrażliwej. Natomiast tył
przeznaczony jest do cery tłustej i mieszanej. Ja mam cerę mieszaną, ale
wrażliwą, więc najczęściej korzystam z przedniej części.
-
Nie wymaga wymiany szczoteczki – co
za tym idzie brak dodatkowych kosztów! Koszt Luny (niemały zresztą) jest ceną
ostateczną. W przypadku np. Clarisonic konieczna jest wymiana końcówki co 3
miesiące, ponieważ we włosiu z czasem rozwijają się bakterie.
-
Higieniczna – producent zapewnia, że
Luna jest nawet 35 razy bardziej higieniczna niż szczoteczki nylonowe. Umycie
szczoteczki jest wyjątkowo proste wystarczy opłukać w wodzie z mydłem.
-
Krótki czas ładowania i długa żywotność
baterii – czas pełnego ładowania Luny wynosi 1 godzinę, a co najlepsze
jedno ładowanie wystarcza na 300 użyć! Nigdy wcześniej się z czymś takim nie
spotkałam.
-
2-letnia gwarancja producenta i 10
letnia quality gwarancja – oznacza to, że jeśli w przeciągu 2 lat nasza
szczoteczka się zepsuje producent wymieni nam ją na nową. Po tym czasie
przysługuje nam tzw. quality gwarancja, która w przypadku uszkodzenia produktu
pozwala nam na zakup nowego z 50% rabatem. Uważam, że to świetne rozwiązanie.
-
Łatwa w obsłudze – produkt jest od
razu gotowy do użytku (tzn. po uprzednim naładowaniu). Korzystanie z urządzenia
jest dziecinnie proste, nie ma więc zagrożenia, że coś źle wciśniemy i
zepsujemy
-
Wodoodporna – muszę przyznać, że
dbam o swoją Lunę i za bardzo mi się podoba żebym poddawała ją ekstremalnym
testom wytrzymałości. Jednak dobrze mieć świadomość, że w przypadku zamoczenia
nic się nie stanie.
Opis producenta
Szczoteczki
LUNA™ do pielęgnacji skóry, szwedzkiej firmy FOREO, oferują piękny design i
wyjątkowe funkcje. Codzienne stosowanie LUNA™ w połączeniu z produktami do
pielęgnacji skóry zapewnia promienny i zdrowy wygląd cery. Dzięki przełomowej
technologii doświadczysz przyjemnego i dogłębnego oczyszczania twarzy.
LUNA™
mini dla każdego rodzaju skóry rewolucyjny system oczyszczania twarzy
• Usuwa z porów dogłębnie pozostałości brudu, tłuszczu i makijażu
• Usuwa martwy naskórek
• Za pomocą pulsacji T-Sonic™ skóra jest jędrniejsza i promienna
• Łagodne i higieniczne silikonowe wypustki są dopasowane do potrzeb każdego rodzaju skóry
• Kombinacja drobniej rozstawionych wypustek szczoteczki po jednej stronie jest dla cery wrażliwej i normalnej
• Grubiej rozstawione wypustki są przeznaczone do dogłębnego oczyszczania kącików
• Druga strona mająca grubiej rozstawione wypustki jest dla cery mieszanej
• LUNA™ mini ma 2-prędkości
• Nie wymaga wymiany szczoteczki
• W 100% wodoodporna
• Usuwa z porów dogłębnie pozostałości brudu, tłuszczu i makijażu
• Usuwa martwy naskórek
• Za pomocą pulsacji T-Sonic™ skóra jest jędrniejsza i promienna
• Łagodne i higieniczne silikonowe wypustki są dopasowane do potrzeb każdego rodzaju skóry
• Kombinacja drobniej rozstawionych wypustek szczoteczki po jednej stronie jest dla cery wrażliwej i normalnej
• Grubiej rozstawione wypustki są przeznaczone do dogłębnego oczyszczania kącików
• Druga strona mająca grubiej rozstawione wypustki jest dla cery mieszanej
• LUNA™ mini ma 2-prędkości
• Nie wymaga wymiany szczoteczki
• W 100% wodoodporna
Stosowanie
Wystarczy tylko 1 minuta codziennie rano i wieczorem dla czystej, zdrowej i odświeżonej skóry.
OCZYSZCZANIE
1. Usuń makijaż.
2. Nałóż produkt oczyszczający na szczoteczkę lub na wilgotną cerę.
3. Naciśnij na środkowy guzik, aby uruchomić urządzenie.
4. Zaintegrowany timer przeprowadzi Cię przez proces oczyszczania
5. Umyj urządzenie po 60 sekundach wodą z mydłem.
Moja opinia
Opakowanie
Szczoteczkę
otrzymujemy w niewielkim plastikowym opakowaniu. Wewnątrz znajduje się kabel
USB bo ładowania, krótka instrukcja oraz karta autentyczności z unikalnym
kodem, który należy zarejestrować na stronie Foreo (uwaga na podróbki z Allegro). Szczoteczkę możemy ładować
bezpośrednio podłączając kabel do portu USB w naszym komputerze lub korzystając
z przejściówki (może być taka np. od telefonu lub aparatu). Preferuję ten drugi
sposób, jednak drobne ograniczenie jest takie, że kabel jest bardzo krótki;)
Mechanizm działania i moje wrażenia
Urządzenie
marki Foreo o wdzięcznej nazwie Luna Mini jest ze mną od początku stycznia.
Zamówiłam ją bowiem dokładanie w Sylwestra, to miał być taki prezent na dobry
początek Nowego Roku;) Za nami już kilka miesięcy codziennego stosowania zatem
myślę, że mogę już wystawić rzetelną opinię na jej temat;) Foreo Luna działa na
zasadzie wytwarzania fal sonicznych o wysokiej częstotliwości (8000 razy na
minutę), dzięki czemu oczyszcza skórę o wiele dokładniej niż zwykłe
szczoteczki. Pełen cykl działania wynosi 3 minuty, po tym czasie szczoteczka
wyłącza się automatycznie. Sami jednak możemy ją wyłączyć w dowolnej chwili, a
podstawowe oczyszczanie trwa zaledwie minutę i teoretycznie podzielone jest na
cztery obszary – po 15 sekund na każdy obszar (jeden policzek, drugi policzek,
czoło i broda). Przyznam, że ja często robię to nieco inaczej i „jadę po
swojemu” nie trzymając się ściśle czasu, który powinien być poświęcony na każdą
ze stref. Zdarza mi się wracać od jednej partii twarzy do drugiej i nie zauważyłam
żeby działanie było gorsze. Kiedy mam ochotę stosuję Lunę również na szyję, choć towarzyszące temu uczucie jest nieco dziwne.
Luna Mini posiada dwie prędkości podstawową i wolniejszą. Ja najczęściej na
całą twarz korzystam z podstawowej prędkości, a pod koniec cyklu przełączam na
wolniejszy tryb i przykładam Lunę do skóry pod oczami – taki zabieg świetnie
wygładza i relaksuje. Luna posiada również dwie strony. Przednia z drobniejszymi
wypustkami przeznaczona do cery normalnej i wrażliwej oraz tylna wypukła
przeznaczona do cery mieszanej oraz trudniej dostępnych miejsc (doskonale
sprawdza się np. na okolice nosa). Ja mam cerę mieszaną, ale wrażliwą więc
najczęściej korzystam z przedniej części. Jednak przy stosowaniu części z
grubszymi wypustkami również nie zauważyłam nic niepokojącego.
Z czym używać i jak czyścić
Luny
nie powinno się używać z produktami zawierającymi silikon (podobne rozpuszcza
podobne), glinki oraz z peelingami. Czyścić nie powinno się jej natomiast
produktami zawierającymi alkohol, benzynę i aceton. Niektórzy uważają, że
szczotki nie można również używać z produktami mającymi alkohol w składzie. W
Douglasie poinformowano mnie, że nie jest to do końca prawdą. Można używać o
ile alkohol nie znajduje się na samym początku składu. Większość produktów
oczyszczających posiada alkohol chociażby na samym końcu składu (czyli w
niewielkich ilościach) i tak naprawdę niewiele produktów nie posiada go w ogóle
choć oczywiście i takie znajdziemy np produkty naturalne. Ja używałam Luny już w wieloma żelami, sporo
z nich zawierało SLS na początku składu czy alkohol (na końcu, a czasem i wyżej) i naprawdę nic
się nie stało. Luna wygląda cały czas tak samo jak w dniu zakupu. Na angielskiej stronie można znaleźć
informację mówiącą o tym, że używanie produktów z alkoholem może jedynie
podrażnić skórę, a nie uszkodzić samą szczotkę tak jak to piszą niektórzy. Takie
uszkodzenia mogą spowodować jednak produkty silikonowe i peelingujące. (aceton
i benzyna chyba nie wymagają komentarza). Kiedy jednak trafia mi się produkt,
który ewidentnie nie powinien współpracować z Luną np. o bazie peelingowej wtedy
najpierw używam tego produktu, a następnie zwilżam twarz obficie samą wodą i
wykonuję masaż Luną. W moim przypadku żadne podrażnienia nie wystąpiły nawet jeśli nie używałam najdelikatniejszego żelu. Jednak trzeba dodać, że nie będzie to regułą u każdego. U osób, których skóra sama w sobie źle reaguje na alkohol i inne mniej delikatne składniki na pewno nie będzie to dobrym rozwiązaniem zwłaszcza w połączeniu z Luną. Dlatego ja przekazuję jedynie informację jak to wygląda u mnie i zdecydowanie nie namawiam do tego typu praktyk osób, których cery wymagają oczyszczenia wyłącznie przy użyciu łagodnych produktów myjących (w takiej sytuacji poleciłabym np żele Sylveco, Biolaven etc).
Ze
szczoteczki jestem zadowolona. Już po pierwszym użyciu skóra była niesamowicie
gładka i miękka. Miałam ochotę cały czas dotykać twarzy. Obawiałam się, że przy
dłuższym stosowaniu 2 razy dziennie moja wrażliwa skóra stanie się podrażniona
lub zaatakuje ją wysyp niedoskonałości. Na szczęście nic takiego się nie stało.
Wiosną zaobserwowałam wprawdzie okresowe pogorszenie stanu cery, ale wynikało
to z innych czynników. Gdyby było to spowodowane Luną problem pojawiłby się
jeszcze zimą. Używanie szczoteczki to czysta przyjemność i relaks dla mojej
skóry. Szczoteczka jest bowiem bardzo delikatna i nie podrażnia nawet mojej
wrażliwej cery. W ciągu tych kilku miesięcy stosowania zauważyłam, że skóra
jest o wiele bardziej gładka i miękka, lekko ujędrniona i lepiej nawilżona, a
wszelkie kremy wchłaniają nieco się szybciej. Pory uległy zmniejszeniu, ale nie
jest tak żebym całkowicie zrezygnowała z peelingów. Nadal używam ich
regularnie. Niektóre osoby posiadając Lunę podobno całkowicie rezygnują już w peelingów.
Czasami
pytacie czy sprawdziłaby się na cerze trądzikowej/mocno zanieczyszczonej, czy poprawiłaby jej stan? Nie
jestem posiadaczką takiej cery (niedoskonałości występują u mnie raczej
okresowo, choć nie mam też cery bez skazy), ale nie jestem co do tego pomysłu przekonana. Z całą pewnością Luna
spisze się lepiej na cerach bez większych niedoskonałości. Myślę, że w
przypadku licznych stanów zapalnych twarzy może bardziej zaszkodzić niż pomóc,
ponieważ przez taki codzienny masaż zmiany będą sukcesywnie roznoszone po całej
twarzy i może nastąpić jeszcze większy wysyp. Może też nie zmienić nic. Sama kiedy miałam trochę
niedoskonałości omijałam te miejsca podczas korzystania ze szczotki. W
przypadku mocno problematycznych cer na pewno nie zaszkodzi najpierw zasięgnąć
porady dermatologa. Osobiście jestem zadowolona z Luny, choć nie mogę powiedzieć żeby była lekiem na całe zło czy też produktem dla każdego. A już tym bardziej niezbędnym wszak i bez szczotki można twarz umyć. Jest ona jednak dla mnie miłym i pożytecznym gadżetem. Zakupu nie żałuję. Czy jednak rzeczywiście jest warta swej ceny? Mimo tej całej radości i zalet z nią związanych nie jestem w pełni przekonana. Niewątpliwie jednak ktoś miał świetny, innowacyjny pomysł i teraz na tym zarabia;) Takie naturalne prawo wszak wynalazek zdecydowanie ciekawy:)
Znacie szczoteczki Foreo Luna? Jakie jest Wasze zdanie o nich: must have, przydatny czy zbędny gadżet? Chętnie poznam Wasze opinie.
Na początku września
dotarła do mnie szczotka do oczyszczania Rival de Loop. Mając Lunę oraz ze
względów, które wymieniłam na początku sama nie zdecydowałabym się na zakup.
Jednak skoro już ją mam ostatecznie postanowiłam dać jej szansę i stosuję. Na pewno dam znać jak
się spisuje. Wiem, że dla wielu osób może stanowić swego rodzaju alternatywę,
ponieważ jej cena jest bardzo korzystna. Choć oczywiście mechanizm tamtej szczoteczki jest zupełnie inny.
Cena w sumie nie jest taka zła jeżeli produkt faktycznie działa. :-) Lubię takie nowinki więc chętnie bym spróbowała takiego urządzenia. :-)
OdpowiedzUsuńDużo tutaj ratuje długoletnia gwarancja jakości bo przynajmniej jeśli się zepsuje to nie zostaniemy na lodzie. Choć ten jednorazowy wydatek jest zdecydowanie odczuwalny;)
UsuńKusi mnie :)
OdpowiedzUsuńMam, ale tą wersję większą i jestem posiadaczką właśnie cery trądzikowej, a Foreo niestety nic z nią nie robi. Skóra jest gładka i miękka, ale taki sam efekt otrzymam przy dobrym peelingu. Miałam nadzieję, że chociaż zlikwiduje pory, ale też nie. Może troszeczkę je zmniejszyła. Ale jak dla mnie nie jest warta swojej ceny. Tak jak napisałaś ktoś miał świetny pomysł, a my gadżeciary dajemy się skusić. Moja Luna już od kilku miesięcy leży i się kurzy :/ Jak dla mnie to zbędny gadżet, ale to tylko moje zdanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i jeśli masz ochotę zajrzyj do mnie :)
No właśnie tak jak napisałam wątpię żeby wiele zdziałała przy cerze trądzikowej. Jak dla mnie to nawet może zaszkodzić, ale zawsze najlepiej zapytać dermatologa bo jednak każdy przypadek może być nieco inny. W Twoim przypadku najwyraźniej moja hipoteza poniekąd się potwierdza.
UsuńMi nie zaszkodziła, ale też nie pomogła. Pieniądze wyrzucone w błoto :/
UsuńWłaśnie dlatego napisałam poniekąd ;) dobrze, że chociaż nie zaszkodziła, a że nie pomogła to niestety mnie to nie dziwi bo rozmawiałam już z kilkoma osobami z tego typu problemami i najczęściej mówili, że stan cery nie uległ poprawie na tym polu...
UsuńBtw może sprzedaj? Zapewne znajdą się chętni...
UsuńMyślałam o tym, ale używam na co dzień podkład Revlon Colorstay, który niesamowicie trudno usunąć i zanim się zdążyłam zorientować to zagościł na mojej szczoteczce :/ Nie widać tego mocno, ale jednak troszkę jest i mi perfekcjonistce trudno o tym zapomnieć. Wstyd mi by było wystawić ją na sprzedaż :)
UsuńAha. No tak to szkoda:/
UsuńA tą funkcję anti age jakbyś oceniła w tej dużej?
UsuńZmarszczek nie mam, więc ciężko mi powiedzieć, ale fajnie wmasowuje kremy :) To chyba najlepsza opcja :)
UsuńTo chociaż tyle dobrego;)
UsuńMoja małe marzenie :) Cena jest dość przystępna,a kolor genialny :)
OdpowiedzUsuńNo ja wiem czy aż taka przystępna, ale jak już wydałam i się sprawdza to nie żałuję:D Choć mam mimo wszystko nieco mieszane uczucia co do zasadności tej ceny:)
UsuńTeż o tym pomyślałam :) Skąd taka cena? Pytam się za co? Chyba tylko za design...
UsuńDużo o tym myślałam i wydaje mi się, że cena jest taka głównie ze względu na innowację, pionierski wynalazek etc no i tą wieloletnią gwarancję jakości. Podobnie było z Clarisonic, a teraz już od jakiegoś czasu można kupić tańsze tego typu wynalazki innych wiodących marek. Lunę też szybko zaczęto podrabiać, są też takie ręczne bez mechanizmu wibracji... U mnie urządzenie się sprawdziło więc nie narzekam, ale gdybym nie widziała żadnych efektów to byłabym bardzo zawiedziona bo nie był to dla mnie taki mały wydatek.
UsuńJa mam strasznie problematyczną cerę i sama nie wiem czy bym się na nią zdecydowała
OdpowiedzUsuńKusi mnie to cudo już od jakiegoś czasu ;)
OdpowiedzUsuńTa szczoteczka jest moim marzeniem!
OdpowiedzUsuńNo właśnie moim też była i niewytrzymałam ;)
UsuńMoim jest od dawna i jak dobrze pójdzie to za miesiąc będzie u mnie;)
UsuńW takim razie życzę szybkiej realizacji marzenia zgodnie z planem:D
UsuńDługo się nad nią zastanawiałam, w końcu kupiłam tę większą wersję. Fajna, działanie jest widoczne, relaksujące, i na całe szczęście tu jest jeszcze ładowarka ;) I ta druga strona do masażu, nawet bardziej ją lubię, niż tę do mycia :D Chociaż ta Twoja ma ładniejszy kolorek ;)
OdpowiedzUsuńMnie troszkę kusiło to masowanie, ale że uwielbiam maleńkie gadżeciki to koniecznie musiałam mieć tą, a nie inną:D No i w dużej nie podobają mi się podziały kolorów ze względu na typ cery... Nie dogodzisz:D Wszystkie też efekty widzę, ale starałam się jak najbardziej obiektywnie podejść do recenzji bo dostawałam sporo pytań o Lunę. Długo się zbierałam się do napisania tej recenzji i już nawet myślałam pisać czy nie pisać... A Ty napiszesz?
UsuńPowiem szczerze, że na razie nie wiem :D dokładnie tak samo się zastanawiam ;)
Usuńciężko się zebrać żeby o tym porządnie napisać bo takie recenzje typu, że fajne nic nie wnoszą:P
UsuńAno dokładnie, jak już coś zrobić to rzetelnie, bo po co komu "fajne, ektra, kup"... :/ a to jednak niemały wydatek.
UsuńNo niemały, przynajmniej dla mnie:D Także wiadomo miałam inne wymagania niż względem tych tańszych:)
UsuńChciałaby, chciała :)
OdpowiedzUsuńOj marzy mi się ta Foreo Luna Mini :)
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie nią i to bardzo, cena atrakcyjna więc się nad nią zastanowię ;)
OdpowiedzUsuńCena o której wspominasz dotyczy innej szczotki;) koszt Luny to 499
UsuńBardzo mnie Kochana zaciekawilas.... Jak tylko dopadne w promocji, chętnie zakupie gadzecik: *
OdpowiedzUsuńCzasami zdarzają się takie promocje w Douglasie;)
UsuńMarzy mi się ten wynalazek :)
OdpowiedzUsuńFajna sprawa, lubię takie akcje :)
OdpowiedzUsuńNie zna, ale bardzo mnie kusi, aby zakupić ;)
OdpowiedzUsuńOhoho, cena wysoka. Choćbym chciała to nieprędko wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńSama też nie od razu kupiłam;) początkowo cena mnie zniechęciła, ale pragnienie wróciło;)
UsuńFajny gadżet, ale w normalnej cenie bym nie kupiła :). Ciekawi mnie od jakiegoś czasu, ale w sumie u Ciebie pierwszy raz o niej przeczytałam tak dokładniej :D.
OdpowiedzUsuńhehe tak się czasem zastanawiam czy aby nie przesadzam z objętością tekstu, ale chciałabym aby wpis był pomocny i wyczerpujący;) Kiedy sama szukałam informacji zanim kupiłam znalazłam w większości zdawkowe opinie.
UsuńNa Lunę mam ogromną ochotę, ale jako posiadaczka Clarisonica póki co zakupu nie planuję ;) Na szczęście moja szczota sprawdza się bardzo dobrze i póki co powoduje u mnie niekończące się zachwyty :D
OdpowiedzUsuńTo super:)
UsuńMam tę większą wersję w różowym kolorze od marca i cały czas się wstrzymuję z opinią na blogu. Mam takie samo zdanie jak ty- fajny gadżet, dobrze czyści, ale jakiegoś efektu wow póki co nie ma i wątpię, że w ogóle będzie. Niemniej jednak polubiłam ją i miło mi się jej używa :-) A masaż skroni Luną podczas bólu głowy to już w ogóle mój hit :-D
OdpowiedzUsuńTeż właśnie długo nie mogłam się zebrać bo używam od początku roku:) No jest miło nie powiem, że nie, ale nie mogę powiedzieć, że jest niezbędna;) Masaż skroni brzmi ciekawie:D
UsuńGadżet fajny, ale mnie nie kusi.
OdpowiedzUsuńmam takie samo zdanie.
Usuńzawsze mnie przerażała ta cena tych szczoteczek ale chyba faktycznie warto zainwestować w taki sprzęt, jeśli ma działać.
OdpowiedzUsuńCena dosyć daje po kieszeni, jednak patrząc na plusy i gwarancję warto :)
OdpowiedzUsuńDuży wydatek niestety. Ale miło, że taki jednorazowy. Nie potrzeba wymiennych końcówek, specjalnej konserwacji etc.
Usuńja widziałam ten patent w jednym z odcinków "pani gadżet", przeraziła mnie cena, a potem fakt, że do mojego typu skóry odpowiada różowa wersja tej szczotki, dlatego ... różu nie znoszę :D
OdpowiedzUsuńW przypadku wersji mini na szczęście kolor nie jest przynależny do typu cery:)
UsuńTamten blady róż też mi się nie podoba;)
Jednak zostanę przy swojej biedronkowej szczoteczce. Design fajny i ogólnie ma sporo zalet, ale ta cena mnie skutecznie odstrasza. Może jak znajdę kiedyś lepszą pracę to będę mogła sobie pozwolić :)
OdpowiedzUsuńniezły gadżecik i niezła cena;) niech ci służy:)
OdpowiedzUsuńSłuży już przez ponad 8 miesięcy ;)
UsuńWygląda troszkę jak te urządzenie do czyszczenia pędzli ;)
OdpowiedzUsuńAhh, Ty kusicielko :)
OdpowiedzUsuńKusisz,Kochana,kusisz :) Na razie nie mogę sobie na nią pozwolić,ale marzy mi się <3 piękny kolorek !!!
OdpowiedzUsuńNapalam się na tego typu "sprzęcicho" już od pewnego czasu :D Hehehe od razu jak zobaczyłam miniaturkę na liście czytelniczej pomyślałam że to idealny kolor dla Ciebie , a potem czytam , że właśnie o to Ci chodziło - Turkus zdecydowanie jest Twój :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie mój Ci on!:D jeszcze rozważałam kolor Magenta, ale turkus to turkus!:D
UsuńCena nie dla mnie, więc jej nie kupię. Ale z zainteresowaniem przeczytałam opinie. Wyczerpująco ujęłaś temat przyznać trzeba :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się czy ktoś podoła żeby to przeczytać:D Ale... chciałam napisać dokładnie jak jest bo cena niska nie jest więc warto poznać jak najwiecej szczegółów. Tak mi się przynajmniej wydaje... A kiedy sama planowałam zakup nie było zbyt szczegółowych opisów na jej temat i niektóre ciut wprowadzające w błąd.
UsuńNie mam tej szczoteczki, ale to na pewno miły gadżecik, może kiedyś wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńPost dosyć obszerny ale nie nudny :D Powiem szczerze, że nie skusiłabym się na ten produkt. Głównie dlatego, że mam słomiany zapał do wszystkiego i trochę szkoda mi kasy na sprzęt, którego użyłabym dwa razy do roku :P
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! Co do słomianego zapału to w takim przypadku rzeczywiście szkoda kasy!:) ja miałam tak z poprzednią szczotką dlatego przed zakupem Luny obiecałam sobie, że skoro mam tyle wydać to będę używała regularnie:D
UsuńNie mam żadnej szczoteczki do twarzy i czuję się teraz taka... niezadbana :(
OdpowiedzUsuńE no bez przesady, na pewno jest dobrze!:D
UsuńJedno z moich marzeń :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że nie jestem gadżeciarą ;) W ogóle mnie do tej szczoteczki nie ciągnie ;)
OdpowiedzUsuńJesteś ocalona;) ale masz za to inne zachcianki;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńa nie kusi Cię teraz ta większa wersja ? :)
UsuńNie, szkoda kasy skoro już mam tą;) zresztą od początku chciałam mini bo mała i poręczna;) Trochę tylko szkoda, że nie ma tej dodatkowej funkcji masażu, ale nie żałuję jakoś szczególnie;)
UsuńRozumiem :) Mi w lunie najbardziej podoba się to, że nie trzeba jej tyle razy ładować i nic wymieniać. Szkoda tylko, że nie jest taka idealna z tego co mówisz jak niektórzy opisują :P
UsuńTeż mi się to podoba;) wystarczy, że telefon muszę nieraz ładować 2x dziennie więc chociaż tutaj ulga;) Wiesz, ja jestem zadowolona, ale starałam się opisać jak najdokładniej żeby ta recenzja coś wnosiła;) Zdania mogą być podzielone bo jednak każdy ma inną cerę i wymagania. A to, że ktoś był jeszcze bardziej zadowolony i nie widział wad też nie oznacza, że pisał nieprawdę po prostu kwestia wymagań i cery;) Znam osoby, które mówią, że nie mogą żyć bez Luny:)
UsuńNie znam tych szczoteczek, ale mogłabym wypróbować ten gadżet :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się kolor tej szczoteczki :D
OdpowiedzUsuńBardzo doceniam, dokładną i obszerną recenzję produktu :)
UsuńCieszę się:*
Usuńciekawy produkt. :D
OdpowiedzUsuńno to ja na razie trzymam się mojego dysku za 19 złotych z Sephory ;) na pewno byłoby cudownie poddać się takiemu sonicznemu zabiegowi, ale obawiam się, że byłby to przerost formy nad treścią, zresztą sama piszesz, że cena tego gadżetu niekoniecznie jest współmierna do efektów. Luna wciąż kusi, ale na razie podchodzę do tego produktu ze spokojem. Chyba najlepsze, co może człowieka spotkać, to Luna jako prezent! :D zero wyrzutów sumienia, zero rozkminki, czy warto, czy potrzebne, a piękny przedmiot w domu jest ;)
OdpowiedzUsuńJako prezent to nie miałam co liczyć więc musiałam kupić sama bo chciejstwo mnie mocno przycisnęło;) Nawet by mnie wyśmiali jakbym powiedziała ile za tą zabawkę zapłaciła;)
UsuńNo właśnie co do ceny to jestem rozdarta bo jednej strony z urządzenia jestem zadowolona, wychodzi i tak taniej niż Clarisonic, nic nie trzeba wymieniać, dobry system gwarancyjny, powinna posłużyć wiele lat. Ale... To nadal niemała sumka jak na jednorazowy wydatek;)
Czytałam u Ciebie o tym z Sephory, jest to jakaś alternatywa. Choć z drugiej str wydaje mi się, że szybko by u mnie poszła w kąt bo jednak trzeba bardziej manualnie operować. Tutaj praktycznie wystarczy przykładać do poszczególnych partii twarzy.
Cena spora, ale gwarancja robi wrażenie, podoba mi się tez to, że jedno ładowanie starcza na tak długo.
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała;)
OdpowiedzUsuńGenialna ta szczoteczka, marzy mi się posiadanie czegoś o podobnym działaniu
OdpowiedzUsuńWszakże dobrze oczyszczona cera to podstawa !
Mi na szczęście na razie przeszła na nią ochota, głównie przez cenę. Ale gdybym miała się skusić to ten sam kolor bym wybrała co ty :)
OdpowiedzUsuńKiedyś byłam bardzo napalona na Clarisonic (jestem gadżeciarą) ale na szczeście ta ochota szybko mi przeszła.
OdpowiedzUsuńod dawna mam ją na liscie zakupowej :]
OdpowiedzUsuńchyba poproszę Mikołaja, bo ten zbliża się dużymi krokami i bedzie to idealna okazja :)
No to życzę żeby przyniósł:D
UsuńMarzy mi się ta szczoteczka! :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że się sprawdza :) mogłaby być troszkę tańsza, ale cóż
OdpowiedzUsuńkusząca, ale nie na tyle żebym tak dużo za nią zapłaciła :)
OdpowiedzUsuńHaha ale cudo, na początku myśałam co to :D :P
OdpowiedzUsuńChciałabym ją mieć :3
OdpowiedzUsuńteż mi sie marzy cóz moze mikołaj przyniesie;)trza list napisac
OdpowiedzUsuńGeneralnie kuszą mnie tego typu wynalazki jednak odstraszają ceny. Dodatkowym problemem jest moja problematyczna skóra, która z pewnością nie zareagowałaby zbyt dobrze poprzez takie traktowanie. Z nią (w moim przypadku) trzeba bardzo delikatnie.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, kolor to duży plus ;)
OdpowiedzUsuńJuż jakiś czas temu zaciekawił mnie ten gadżet w wersji normalnej, ale cena odstraszyła mnie ostatecznie.
OdpowiedzUsuń:*