Szczerze
mówiąc w tym miesiącu miałam już zamiar darować sobie kwestię ulubieńców bo
wrzesień, jesień, nastroje średnie i w ogóle marnie:D Kiedy jednak mimowolnie rzuciłam w myślach hasło ulubieńcy szybko uświadomiłam sobie, że przecież jest o
czym napisać, dziewczyno! Powiedziałabym, że nawet więcej niż ustawa przewiduje więc chyba powinnam się cieszyć? Niech zatem tradycji stanie się zadość.
Vichy nawilżający
balsam pod oczy rozbudzający spojrzenie. Cóż… nie zachwycił mnie od razu. Używam
go od początku lipca i nie od razu się polubiliśmy. Jego konsystencja jest
trochę dziwna więc przez jakiś czas miałam z nim trochę zabawy, ale doszliśmy
do porozumienia i jest dobrze. Cieszę się, że dałam mu szansę się wykazać;)
Teraz pierwsze do robię po porannym i wieczornym oczyszczaniu twarzy to nakładam ten
balsamik. Niedługo o nim napiszę.
Organique korzenne
masło do ciała.
Prawdę mówiąc słowo korzenny nie kojarzyło mi się z niczym przyjemnym w kwestii
kosmetyków. Korzenne mogą być przyprawy albo ciastka, ale że masło? Ano może i
nawet mnie się podobało:) Zostało mi na dwa użycia, ale myślę, że dopiero w październiku uda mi się o nim napisać.
Norel napinające serum żurawinowe.
Czułam, że się sprawdzi i się nie pomyliłam. Efekt jest fajny i szybki, a
zapach przyjemny i ulotny. Mój jakże radosny wpis prezentujący pierwsze
wrażenia macie podlinkowany więc jeśli jesteście ciekawi zapraszam;)
Moim
ulubionym antyperspirantem w kulce (przeważnie takich używam) jest ten z Vichy. Dlaczego jednak umieściłam tu
ten z CD? Wprawdzie chroni gorzej,
ale zapewnia mi coś czego nie zapewnia Vichy i niestety wiele innych. Co
takiego? Gładkie paszki!;) To właśnie w nim polubiłam;)
Balsam do rąk
Wellness & Beauty wiśnia i róża zwrócił moją uwagę jeszcze pod koniec
wiosny. Nie byłam wtedy pewna czy go kupić, ponieważ nie lubię zapachu róży w
kosmetykach. Choć kilka miesięcy wcześniej miałam sól do kąpieli z tej linii
zapachowej i byłam zadowolona. Co innego jednak sól, a co innego krem;) Tak się
jednak złożyło, że dostałam ten krem w paczce od Rossmanna więc zaryzykowałam.
Jak się okazało moje obawy względem zapachu były bezpodstawne. Nie jest to
typowo mdły różany zapach. Woń mnie nie drażni, a sam kosmetyk dobrze
pielęgnuje. Jestem z niego zadowolona tylko coś szybko ubywa i już prawie go kończę;)
Tusz L’Oreal Volume
Million Lashes Feline
zainteresował mnie od razu gdy tylko się dowiedziałam o jego istnieniu. Wcale
go nie potrzebowałam, ponieważ mam w użyciu trochę mascar, które w jakiś
magiczny sposób się otworzyły, ale musiałam go mieć. Lubię wersję klasyczną i
czerwoną tego tuszu więc bez wahania kupiłam. Tusz przede wszystkim ładnie
pachnie i co ciekawe pachnie tak przez dłuższą chwilę od nałożenia. Mam jakąś
dziwną słabość do pachnących tuszów;) Szczoteczka jest silikonowa, ja wolę
klasyczne. Jednak wybaczam, ponieważ jednocześnie jest wygięta, a takie lubię
najbardziej. Ma swoje wady, ponieważ trochę opornie się zmywa i ciężej nim
pomalować dolne rzęsy, ale przeważają zalety więc bardzo go polubiłam. Planuję
poświęcić mu osobny wpis. Nie wiem na ile uda mi się oddać rzeczywisty efekt,
ale zobaczymy.
Bielenda Skin Clinic Professional aktywna maska nawilżająca. Uwielbiam maseczki do twarzy. Mam zaległości w ich opisywaniu, ponieważ
często czekałam do całkowitego zużycia, a potem nie było czasu opisać, ale mam
nadzieję, że nadrobię (w planach m.in. recenzje maseczek Caudalie, Organique i
oczywiście tej). Maska Bielendy przeznaczona jest do stosowania na noc. Ja
jednak używam jej tak jak mi się żywnie podoba czyli albo na noc albo w ciągu
dnia na jakiś czas albo nawet pod prysznicem. Maska szczególnie zaskoczyła mnie
przy stosowaniu na noc i pod prysznicem. W kwestii efektów przypomina mi ona
krem Vichy Idealia Skin Sleep. Używam jej od sierpnia i myślę, że w
październiku pojawi się pełna recenzja żebym znowu nie zapomniała;)
Bielenda Argan Face Oil, Uszlachetniony olejek arganowy + sebu control. Po przygodzie z olejkiem do twarzy z Evree
byłam trochę zniesmaczona i obrażona na olejki do twarzy, ale trafił swój na
swego i w końcu jestem zadowolona. Nie wiem od czego to zależy, ale widocznie
ta mieszanka jest dla mojej mieszanej cery po prostu lepsza. Skóra jest po nim
bardzo wygładzona i nie obciążona. Również używam go od sierpnia i niedługo
pojawi się wpis.
Jest nawet coś do włosów. Opis zabiegu Pro Fiber oraz pierwsze wrażenia ze stosowania kosmetyków pojawiły się już na blogu. Stosuję je od początku sierpnia i dochodzę do wniosku, że najbardziej lubię dwufazowe serum Restore. Opisując pierwsze wrażenia trochę oszukałam siebie i przy okazji Was w kwestii konsystencji. Okazuje się, że przy porządnym wstrząśnięciu staje się ona trochę bardziej oleista, choć nadal dość lekka. Niemniej produkt bardzo polubiłam. Ułatwia rozczesywanie i układanie, nabłyszcza i chroni przed działaniem wysokiej temperatury lokówko-suszarki. Dodatkowo bardzo podoba mi się jego opakowanie. Produkt jest w moim przypadku wydajny, ale to mnie nie dziwi, ponieważ mam krótkie włosy;)
Jest nawet coś do włosów. Opis zabiegu Pro Fiber oraz pierwsze wrażenia ze stosowania kosmetyków pojawiły się już na blogu. Stosuję je od początku sierpnia i dochodzę do wniosku, że najbardziej lubię dwufazowe serum Restore. Opisując pierwsze wrażenia trochę oszukałam siebie i przy okazji Was w kwestii konsystencji. Okazuje się, że przy porządnym wstrząśnięciu staje się ona trochę bardziej oleista, choć nadal dość lekka. Niemniej produkt bardzo polubiłam. Ułatwia rozczesywanie i układanie, nabłyszcza i chroni przed działaniem wysokiej temperatury lokówko-suszarki. Dodatkowo bardzo podoba mi się jego opakowanie. Produkt jest w moim przypadku wydajny, ale to mnie nie dziwi, ponieważ mam krótkie włosy;)
Nie wszystkie z tych produktów polubiłam od razu. Prawie w każdym znajdę jakąś wadę, ale mimo tego spokojnie mogę powiedzieć lubię to;) Mam jeszcze trochę produktów o sporym potencjale, ale na razie wstrzymam się z osądami:)
Znacie coś z moich ulubieńców? Pochwalcie się co Was ostatnio zachwyciło?
Znacie coś z moich ulubieńców? Pochwalcie się co Was ostatnio zachwyciło?
U mnie też właśnie pojawili się ulubieńcy :))
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam żadnych Twoich ulubieńców, choć wiem że już pisałaś ostatnio o tych produktach na blogu. U mnie w Niemczech można dostać kosmetyki firmy CD i wellnes&beauty ale jakoś mnie do siebie nie przekonują :)
Pozdrawiam
Z tych produktów na blogu była tylko recenzja Norel i Pro Fiber takie wstępne wrażenia;) Ja W&B bardzo lubię, nie zachwycił mnie tylko taki krem do rąk z pompką bo pachniał jakoś mdło;)
UsuńUwielbiam korzenne masło do ciała z Organique.
OdpowiedzUsuń<3 nigdy bym nie pomyślała, że porwie mnie ten zapach;)
UsuńNie znam żadnego z tych kosmetyków. Na ten do włosów mam ochotę. No i na masło korzenne.
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych kosmetyków. Na ten do włosów mam ochotę. No i na masło korzenne.
OdpowiedzUsuńNie znam nic z Twoich ulubieńców;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Organique, pozostałych nie znam, ale zaciekawiły mnie :)
OdpowiedzUsuńJa też jak wiesz:D
UsuńNiestety nie znam nic z ulubieńców, ale po to są takie posty, żeby poznawać takie produkty ;)
OdpowiedzUsuńJa też często nie znam tych, o których piszą inni;) wybór produktów jest zbyt duży żeby każdy wszystko znał:)
UsuńOj mnie to feline ciągnie :)) uwielbiam wersję fioletową - so coutre , czerwoną exscess też a złotej jeszcze nie miałam i muszę to zmienić :)) fajnie, że napisałaś o vichy bo zastanawialam się nad tym kremem pod oczy :)) aa kosmetyki rosskowe to już w ogóle uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńJa z kolei So Couture nie miałam:) Vichy potrzebował czasu żeby się rozkręcić i chyba właśnie dlatego nie lubię wystawiać opinii zbyt szybko;) ale najważniejsze, że ostatecznie się polubiliśmy:) Do Rosska to mnie zawsze wciąga jakaś tajemna siła:D z ich produktów to najbardziej lubię W&B;)
Usuńhehehehe :D no tajemna siła rosska działa :D no właśnie ja z tej serii jeszcze nic nie miałam, ale jak widzę, że polecasz to zapewne się skuszę ( a muszę do niego iść choć bronię się rękoma i nogami po nowe pudło nowości xD ojej to się dla mnie źle skończy finansowo ;p na szczęście ich marki własne aż tak bardzo nie trzepią po kieszeni xD
UsuńJa jak pójdę gdzieś gdzie jest ross to prawie zawsze wejdę i się tam snuję:D Staram się być twarda bo trochę zapasów czeka, ale zawsze chociaż pooglądam co nowego ech;) No na szczęście ich produkty są tanie:D Pudła nowości zazdroszczę :)
UsuńKusił mnie balsam pod oczy z Vichy. Czekam na jego recenzję ;)
OdpowiedzUsuńBędzie w październiku:)
UsuńNie znam żadnego z Twoim produktów. U mnie w tym miesiącu ulubieńcy będą skromni ;)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować w przyszłości ten tusz do rzęs, bardzo lubię ich mascary :) Krem do rąk Welness&Beauty też już parę razy chciałam kupić, ale na razie powstrzymuje mnie ich zapas, mimo wszystko, też pewnie wpadnie mi w ręce ;) Serum Norem w sumie też wydaje się fajne, bardzo dobrze działają na mnie ich produkty ;)
OdpowiedzUsuń* w sensie że dla mnie fajne i że chętnie bym go spróbowała ;)
UsuńNo ja się od razu napaliłam na ten tusz choć nie powinnam bo mam ostatnio otwarte tyle co nigdy no, ale trudno mus to mus:) Z Wellnessem to wiesz nie lubię zapachu róży w kosmetykach (bo zapach kwiatów rzecz jasna tak), ale ten nie jest męczący. Jest dobrze, a to dla mnie kluczowy czynnik bo inaczej nie zasnę;) Z Norel znam tylko tą jedną rzecz, ale w sumie nie mam się do czego przyczepić. Zapach jest delikatniejszy niż w przypadku kremu z tej serii, szybko znika, działa dobrze. Cerę mam ostatnio na tyle fajną, że mogę nawet pominąć puder.
UsuńTeż nie lubię zapachu różanego i kusi mnie ten krem :P a tą maskarę to muszę miec :D
OdpowiedzUsuńZaciekawiło mnie to korzenne masło i ta maska z Bielendy :)
OdpowiedzUsuńChętnie zapoznam się z jakimś tuszem z Loreal z tej serii, ale najpierw wykończę zapasy :)
OdpowiedzUsuńNie miałam niczego, ale kuszą mnie kosmetyki Norel. Ostatnio wszędzie ich pełno i większość to pozytywne opinie ;)
OdpowiedzUsuńPrzyglądam się tym Twoim ulubieńcom stwierdzam, że nie miałam z nimi styczności. Z żadnym! Chyba jestem daleko za murzynami ostatnio ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie dużo ulubieńców:) u mnie w tej kwestii ubogo, a tą maseczką z Bielendy mnie zaciekawiłaś, ale najpierw muszę wykończyć zapasy maseczek, bo mam ich trochę za dużo. Co do tuszu to również go mam i jak na razie walczę z nim, zobaczymy co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńDla mnie to trochę przeskok bo wolę szczoteczki takie nie silikonowe, ale ostatecznie doszliśmy do porozumienia:D
UsuńKorzenne masło do ciała mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawi ulubieńcy :) Najbardziej ciekawi mnie masło korzenne !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niestety żadnego z tych ulubieńców nie używałam, ale wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńCzyli już wiem, że muszę się skusić na krem do rąk W&B i maskę na noc z Bielendy :D
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kremami Vichy.
OdpowiedzUsuńOprócz kremu Vichy jest tu jeszcze kilka innych produktów także..;)
UsuńFajni ulubieńcy :) Szczególnie tusz do rzęs ;-)
OdpowiedzUsuńMiałam olejek z BIelendy i bardzo lubiłam. Na tę maseczkę też się czaję ;)
OdpowiedzUsuńFajna jest:)
Usuńfaktycznie ten tusz wyglada fajnie :) ja mam ten fioletowy :)
OdpowiedzUsuńNo, no, ciekawi ulubieńcy :) Żadnego z tych kosmetyków nie miałam okazji używać, ale na pewno kiedyś skuszę się na krem do rąk z Wellness&Beauty, miałam już kilka produktów w tej nowej odsłonie i byłam zadowolona :) Kusi mnie jeszcze świeca do masażu, które jest jesienną nowością tej marki :)
OdpowiedzUsuńO tak te świece mega mnie kuszą!:D
UsuńŻadnego kosmetyku nie znam, ale Organique wypróbowałabym w ciemno, choć obawiam się zapachu :]
OdpowiedzUsuńWiesz kupiłam mnóstwo kosmetyków organique i tego nigdy nawet nie chciałam wąchać;) jednak w kwietniu przypadkiem powąchałam i przepadłam;) a pózniej wygrałam je w rozdaniu;)
UsuńZnam tylko Norel, ale wyłącznie z powodu Twojej recenzji ;)
OdpowiedzUsuńCiekawi ulubieńcy, mówisz że krem do rąk fajny, zapasy mi stopniały to go może spróbuję
OdpowiedzUsuńnorel zazdroszczę i z chęcią bym wypróbowała :) a z tej samej serii z organique miałam peeling i też byłam bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPeeling w przyszłości na pewno kupię, a Norel fajnie się sprawdza, polecam:)
Usuńno wiem ale tyle co ja ostatnio wydałam ehh narazie musi poczekać :D
UsuńHehe biedne jest życie blogera!
UsuńPo miłym spotkaniu z peelingiem Spicy mam chęć na masełko :)
OdpowiedzUsuńA tak w o ogóle to narobiłaś mi chęci na tego cudaka do rąk z wiśnią i różą :)
No ciekawa jestem czy by Ci pasował bo Ty kremów do rąk sporo przerabiasz:) w każdym razie ja polubiłam:)
UsuńFajnych masz ulubieńców! :]
OdpowiedzUsuńCzekam aż napiszesz więcej o balsamie Vichy :)
OdpowiedzUsuńTwoich ulubieńców znam jedynie z blogów, niektóre produkty sa ciekawe. :)
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję maski z Bielendy :)
OdpowiedzUsuńpoluję na pro fiber, jednak jedyna strona która sprzedawałą zamknęłą sprzedaż. Musze poszukać w salonach. co do olejków wolę Evree ;)
OdpowiedzUsuńMnie Evree jakoś nie urzekł choć ogolnie marka jest ok;) W salonach L'Oreal Expert powinny być :)
UsuńMam ten tusz, jeszcze go nie używałam ale strasznie jestem ciekawa Twojej opinii. Ciekawi mnie też korzenne masło Organique, muszę chyba spróbować ;)
OdpowiedzUsuńciekawi ulubiency :) tusz L`Oreal mnie bardzo ciekawi :) musze go dorwac :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie:D
UsuńSporo ciekawych rzeczy tu masz, niektóre chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńTusz L’Oreal Volume Million Lashes Feline chcę go! :)
OdpowiedzUsuńTusz L'oreal daje fajny efekt. Szkoda tylko, że ma plastikową szczoteczką.
OdpowiedzUsuńWłaśnie też bym wolała klasyczną;) dobrze, że chociaż jest wygięta;)
UsuńAno właśnie w niektórych jest różnie. W tych moich dwóch najbliższych długo był słaby asortyment W&B, ale od jakiegoś czasu jest już chyba wszystko;)
OdpowiedzUsuńja coraz częściej dochodze do wniosku ze dziwna jestem bo nie mam swoich ulubieńców może po porstu jeszcze nie znalazłam?
OdpowiedzUsuńOj zaraz tam dziwna:D
UsuńJak zwykle same ciekawe produkty, których ja nie znam :P
OdpowiedzUsuńTusz L`Oreala uwielbiam i ja właśnie wolę silikonowe szczoteczki :D Z kosmetyków, których nie miałam najbardziej ciekawi mnie maska Bielendy, choć myślałam też nad wersją korygującą :)
OdpowiedzUsuńKorygująca jest chyba najpopularniejsza, a jest jeszcze odmładzająca;)
UsuńZapach tego korzennego masła (a w sumie całej serii) Organique bardzo mi się podoba :) Miałam płyn do kąpieli i może skuszę się na masło za jakiś czas :) Jestem też ciekawa nowego tuszu L'Oreal, chociaż trochę boję się tej wygiętej szczoteczki, no i zmywania.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Czekam na post o feline, so couture nie zachwycił mnie tak jak wszystkich. :)
OdpowiedzUsuńJa So Couture nie kupowałam bo w sumie nie podobała mi się ta mała szczoteczka, ale np czerwony i złoty mi pasował;)
UsuńCiekawi ulubieńcy, jednak nie miałam okazji stosować żadnego jeszcze. Ciekawią mnie ta linia CD, będę ją musiała wypróbować przy najbliższej okazji.
OdpowiedzUsuńNo nie wierzę, same marki które uwielbiam! Organique najbardziej kusi. :-)
OdpowiedzUsuńCzekam na wpis o tuszu do rzęs:):) Jestem ciekawa efektów, bo nigdy nie miałam maskary z L'Oreal. Za bardzo chyba przyzwyczaiłam się do 2000 Calorie:)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Bielendę - ciągle zapominam o zakupie ich serum, ale w końcu mi się uda:)
Nie wiem czy uda mi się dobrze odwzorować efekt, ale wpis chyba będzie;)
UsuńNa balsam do rąk bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńOlalala czyli jednak było o czym pisać. Ja z kolei bardzo lubię zapach róży dlatego zaciekawiłaś mnie tym kremem do rą - niestety rózany z TBS całkowicie się nie sprawdził. Interesujące jest również serum z Norel, a tusz na pewno zakupię, gdyż uwielbiam klasyczną wersję oraz So Couture. Kusi mnie tez maska nawilżająca z Bielendy, ta z kwasami okazała się hitem.
OdpowiedzUsuńCiekawe czy ta z kwasami by mi pasowała:)
UsuńNorel mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńZnam tylko Bielenda Argan Face Oil, który jakoś nie przypadł mi do gustu. Całą resztę Twoich ulubieńców chętnie poznam, bo prezentują się bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę poznać produkty CD wiele pochlebnych recenzji przeczytałam na ich temat.
OdpowiedzUsuńSkusiłabym się na korzenne masło do ciała, lubię takie zapachy :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki Vichy, L'oreal (właśnie tusze) oraz Organique bardzo lubię. Akurat miałam inny tusz, jakąś poprzednią wersję, ale też bardzo ok. Organique ciągle mnie czymś kusi, a Vichy ostatnio kupiłam kosmetyki do demakijażu:)
OdpowiedzUsuńJa sobie zakupiłam peeling z Organique o tym zapachu, bardzo lubię cynamonowe aromaty:)
OdpowiedzUsuńja w nim jakoś szczególnie cynamonu nie czuję, bardziej pomarańczkę:)
UsuńOlejek Bielendy miałam, nie narzekałam na niego ale też mnie nie zachwycił :)
OdpowiedzUsuń