poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Goodal Green Tangerine Honey Moist Cream!

Na kosmetyki Goodal swego czasu natrafiłam poszukując azjatyckich marek godnych uwagi:) Przeglądając asortyment tej firmy uznałam, że nie powinno być problemów ze znalezieniem perełki:) Na początek zdecydowałam się na przedstawiciela gatunku pod postacią Goodal Green Tangerine Honey Moist Cream, czyli jak widzicie – zieloniutki krem do twarzy;) Muszę przyznać, iż szybko pożałowałam, że zaopiekowałam się tylko jednym kosmetykiem z tej serii. Ale o tym już niżej:)

zdjęcie przedstawiające krem Goodal Green Tangerine Honey Moist Cream


Goodal Green Tangerine Honey Moist Cream


Krem do twarzy Green Tangerine Honey Moist Cream w swoim składzie zawiera m.in zieloną mandarynkę oraz olej rzepakowy, które mają zapobiegać utracie wilgoci ze skóry, a także pełnić funkcję antyoksydacyjną. 
zdjęcie przedstawiające krem Goodal Green Tangerine Honey Moist Cream

Goodal Green Tangerine Honey Moist Cream opakowany został w niepozorny biały kartonik, wewnątrz którego znajdziemy 50ml słoiczek w pięknym jasno-zielonym kolorze. Producent dodatkowo dorzucił plastikową szpatułkę umożliwiającą bardziej higieniczne nakładanie. Ja akurat nie czuję obrzydzenia do kremów w słoiczkach, ponieważ ze swoich kremów korzystam sama, więc nakładałam zwyczajnie palcami;) Moje osobiste bakterie nie są w stanie mnie wystraszyć. Zresztą zawsze dokładnie myję ręce przed i po nałożeniu kremu;) 
zdjęcie przedstawiające konsystencję kremu Goodal Green Tangerine Honey Moist Cream

Konsystencja produktu jest specyficzna. Taka kremowo-żelowa:) Wydaje się być lekka, ale jednocześnie jest treściwa. W tym momencie napotkamy na jedyny problem związany z tym produktem – pozostawia on po sobie lepki film, czyli skóra się po nim klei. Mamy więc dwie opcje poradzenia sobie z tą kwestią – nałożenie niewielkiej ilości lub dokładne „wciśnięcie” kremu w skórę. Ja preferuję poczciwą warstwę kremu, więc wybrałam tą drugą możliwość. Tuż po nałożeniu „przyciskałam” dłońmi skórę twarzy, szyi i dekoltu co umożliwiało szybszą absorpcję kosmetyku i zniesienie uczucia lepkości. Uważam bowiem, że nakładanie kremu po kropelce nie ma sensu;) Trafiłam zresztą kiedyś na wypowiedź dermatologa, który wspomniał o tym, że Polki często skarżą się na niedostateczne nawilżenie skóry twarzy. A gdy on je pyta na jak długo starcza im słoiczek kremu i jaką porcję stosują na jednorazowe użycie, okazuje się, że zdecydowanie za mało! To samo zresztą zauważyłam u niektórych blogerek twierdzących, że jeden krem zużywają przez minimum pół roku. Moim zdaniem przy codziennym stosowaniu to nierealne, więc albo używają kilku jednocześnie albo nie są zbyt regularne w pielęgnacji albo nakładają za mało;)  Podobnie zresztą jest z efektami. Przy oszczędnym lub nieregularnym stosowaniu ciężko może być je zauważyć;) Wracając jednak do kremu, jest lepki, ale do okiełznania:)
zdjęcie przedstawiające konsystencję kremu Goodal Green Tangerine Honey Moist Cream

Po odpowiedniej aplikacji skóra jest miękka, gładka i ładnie nawilżona, a jednocześnie czuć, taki elastyczny film, który nie jest już lepki. Krem stanowi, więc bardzo dobrą bazę pod makijaż, ale świetnie nadaje się też na noc, ponieważ nie dopuszcza do utraty wilgoci i lekko regeneruje skórę. Na skórze jest matowy i nie wzmaga świecenia się skóry, więc idealnie nadaje się do stosowania w przypadku cery mieszanej. Według mnie bardzo przyjemny krem. Ma oczywiście tą jedną wadę, ale łatwo sobie z nią poradziłam, więc nie narzekam. Warto też wspomnieć o zapachu. Jest bardzo przyjemny, świeży i delikatny. Jest wyczuwalny tylko w momencie aplikacji, więc nie powinien przeszkadzać nawet fanom bezzapachowych kremów. W serii Green Tangerine znajduje się także ampułka, toner oraz serum i nawet lekko ubolewam, że nie pokusiłam się o wypróbowanie seciku. Myślę jednak, że może uczynię to w przyszłości;)
zdjęcie przedstawiające krem Goodal Green Tangerine Honey Moist Cream

Marka Goodal dostępna jest np. na Jolse


Znacie Goodal Green Tangerine Honey Moist Cream lub inne kosmetyki tej marki?

54 komentarze:

  1. Mam mgiełkę z tej firmy i maseczki w płachcie, ale następnym razem mam zamiar zamówić jeszcze coś od nich. Nie wiem ale jakoś ta marka strasznie mnie kusi ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie też stała się jedną z tych kuszących :D

      Usuń
  2. Nie miałam z nim styczności, ale te żelo-kremy właśnie czasami się kleją ;) Ja w takich przypadkach często próbuję jeszcze sposobu "na mgiełkę" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam do czynienia z tą firmą, ale brzmi bardzo ciekawie - zwłaszcza dla mojej mieszanej cery :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam, ale podoba mi się działanie :). Ja tam nigdy nie żałuję sobie kremu itp. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I prawidłowo! Mnie rozwala jak ktoś nakłada po kropelce, a potem oburzenie, że działania nie ma! No litości:D

      Usuń
  5. Ja średnio krem mam na miesiąc 😂😂😂

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię jak krem się dobrze wchłania i nie zostawia lepkiej warstwy :) w nawilżających kremach bardzo to cenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No temu to trzeba trochę pomóc żeby się nie lepił :D

      Usuń
  7. Jako nastolatka zużywałam jeden krem przez dobre pół roku :D Ale wtedy to były czasy że nie musiałam tak się nawilżać jak teraz :P co do kremu to go nie znam, o marce również pierwsze słyszę, ale działanie mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako nastolatka to jeszcze można przymknąć oko albo jak chodzi o kogoś niezainteresowanego pielęgnacją. Ale jak czytam coś takiego na blogu kosmetycznym to zaczynam się zastanawiać dlaczego taka osoba pisze o kosmetykach i czy w ogóle ich używa ;)

      Usuń
  8. Ciekawie się prezentuje ten krem,ma piękne opakowanie, lecz ja nie lubię tej lepkości kremu na twarzy, chętnie jednak wypróbowałabym próbeczkę niż pełnowymiarowy kosmetyk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety to lepki gość, więc trzeba go odpowiednio potraktować :D

      Usuń
  9. chętnie bym przetestowała ten krem ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Marka zupełnie mi nieznana jak dotąd :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam tej marki. Ten krem zapowiada się bardzo dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie się fajnie sprawdził, pomijając drobny mankament;)

      Usuń
  12. Widziałam tą markę kiedyś na IG ale przyznam szczerze, że obejrzałam obrazek i nie wnikałam co na nim jest ;D tak, to ja mi starcza krem na pół roku a to gównie dlatego, że podczas okresu robię 'bezkremowe' noce ... a raczej caly tydzień ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znam go, choć działanie zaiste brzmi zacnie :) Ja sobie kremu nie żałuję nigdy :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam nawilzenie, ale ta lepkosc jakos mnie odstrasza ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Mi krem do twarzy wystarcza na około 3-4 miesiące, choć to jeszcze zależy od konsystencji. Na dzień nakładam go trochę mniej, jeśli moja cera bardziej się przetłuszcza. Na noc jednak lubię na bogato, więc te kremy zużywam szybciej niż te dzienne;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano zależy od konsystencji czasem też i od tego czy używamy tego samego na dzień i na noc czy nie:) Ja czasem używam jednego, a czasem mam jeden na dzień i jeden na noc. Ale ogólnie to tak w granicach 2 mies.

      Usuń
  16. Jaki ciekawy kremik. Fajne efekty opisujesz, jestem ciekawa czy i u mnie na tyle zdałby egzamin.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy jest inny, więc musiałabyś sprawdzić na sobie;)

      Usuń
  17. mój wzrok skupia się na tym pięknym ananasku z tyłu haha :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo lubię Twoje wpisy zarówno o kolorówve jak i pielęgnacji koreańskiej! Kremik robi wrażenie, ciekawe jak w swcie wypda

    OdpowiedzUsuń
  19. Pierwszy raz czytam o tej marce, jakoś nie kojarzę, abym spotkała się z nią wcześniej... z ta wydajnością kosmetyków też się dziwię - mi kiedyś kremy wystarczały na 1/2 roku, ale ja zwyczajnie o nich zapominałam:P. jestem zdania, że zawsze lepiej nałożyć za dużo niż za mało - skóra wchłonie tyle, ile potrzebuje, a jak damy za mało, no to i działanie będzie słabsze;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nigdy wcześniej nie spotkałam na żadnym polskim blogu, ale nie przejęłam się tym. Umiem już sama dobrać nawet te koreańskie ;D
      Ano właśnie, jak się zapomina to wtedy nie dziwota, że się długo nie kończy :D

      Usuń
  20. Mi też nie przeszkadza nakładanie kremu palcami ale szpatułki i tak lubię :) ogólnie przyjemny kremik ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie znam jeszcze tego kremu, ale zaciekawilas mnie☺

    OdpowiedzUsuń
  22. Ciekawe jak zachowa się na mojej skórze...pozostaje mi tylko przetestować;)
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie znam ;) Ale szpatułki do kremu mi się podobają. Aktualnie taką używam.

    OdpowiedzUsuń
  24. Kolejny "herbaciany" kosmetyk w blogosferze. Ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  25. O,nie slyszlaam wcześniej o tej marce :)

    OdpowiedzUsuń
  26. NIe znam firmy, ale krem prezentuje sie swietnie. Przykładam duzo uwagi do odpowiedniego nawilzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Fajny ten krem :) Ja też nie mam problemu z nakładaniem palcami, moje palce i moja twarz :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Akurat kremów azjatyckich nie lubię, choć tej marki nigdy nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie znam tego kremu ale wydaje się być treściwy. Ciekawa jestem jak sprawdził by się u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie znam marki, ale u Ciebie poznaje dużo nieznanych mi dotąd azjatyków :D Mi potrzeba duzego nawilżenia :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Kremik wyglada super i napewno pięknie pachnie :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Atomowabrawurka7 kwietnia 2018 09:49

    Krem ktory moze byc baza pod makijaz...fajny produkt

    OdpowiedzUsuń
  33. Zawsze mnie zaskoczysz jakimś produktem! Oczywiście w pozytywnym znaczeniu. Kompletnie nie znam tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...