sobota, 7 kwietnia 2018

Innisfree Jeju Volcanic Color Clay Mask #Hydrating – glinkowa maseczka z efektem nawilżenia!

Jak wiecie lubię maseczki. Używam ich regularnie i naprawdę chętnie:) Jeśli zaś chodzi o maseczki koreańskie to do tej pory miałam do czynienia przede wszystkim z tymi w płachcie, a one jak wiadomo mają swoje plusy i minusy:) Najwygodniejsze według mnie są gotowe maseczki zapakowane w tubki lub słoiczki. I trzeba przyznać, że w tym zakresie naprawdę dość szerokim asortymentem dysponuje jedna z moich ulubionych koreańskich marek, czyli Innisfree;) Biorąc pod uwagę ten ogromny wybór, kusiło mnie sporo, więc zdecydowałam się wybrać po prostu… coś niebieskiego i nawilżającego:) Wybór padł na Innisfree Jeju Volcanic Color Clay Mask w wersji #Hydrating i dziś kilka słów o tym jak u mnie wypadła:)

zdjęcie przedstawiające maseczkę Innisfree Jeju Volcanic Color Clay Mask #Hydrating

Innisfree Jeju Volcanic Color Clay Mask



W serii Jeju Volcanic Color Clay Mask dostępnych jest 7 rodzajów maseczek z glinką wulkaniczną pochodzącą w wyspy Jeju, spośród których każda z nich zawiera inne składniki i wykazuje różne efekty. Można stosować parę maseczek jednocześnie, nakładając każdą na inny obszar twarzy, tzw. multi-masking;) Każda z maseczek posiada inny kolor. Moja wersja #Hydrating jest niebieska i wykazuje przede wszystkim działanie nawilżające.
zdjęcie przedstawiające nawilżającą maseczkę Innisfree

Maseczka Innisfree Jeju Volcanic Color Clay Mask w wersji #Hydrating opakowana została w kartonik wewnątrz którego znajdziemy zgrabną jasno-niebieską tubkę o pojemności 70ml. PAO wynosi 9 miesięcy, więc na zużycie mamy sporo czasu. Maskę zaleca się stosować 1-2 razy w tygodniu. Kolor maseczki jest właściwie taki sam jak jej opakowanie, co nastraja mnie całkiem optymistycznie do używania;) Konsystencja jest bardzo przyjemna, ponieważ ma postać lekkiego kremu. Podczas używania przez zalecany czas (5-10 minut) praktycznie nie zasycha więc nosi się ją bardzo komfortowo.  Warto jednak zwrócić uwagę czy została dokładnie zmyta, ponieważ zdarzyło mi się znaleźć nieco mocniej zaschnięty fragment gdzieś na obrzeżach twarzy;) Niemniej maskę zmywa się naprawdę dobrze bez konieczności użycia gąbeczki. Ja stosuję najczęściej podczas kąpieli, więc z reguły usuwam ją przy użyciu słuchawki od prysznica. Tak, wiem… te moje pomysły (ale serio tak robię;)). 
zdjęcie maseczki Innisfree Jeju Volcanic Color Clay Mask #Hydrating
Jeśli chodzi o zapach maski to ja praktycznie nic nie wyczuwam, więc powiedziałabym, że jest ona bezzapachowa:) Lubię bezwonne produkty, więc wcale nie ubolewam;) 
Maska oparta jest m.in. na bazie glinki i znajdziemy ją już na drugim miejscu w składzie.  Jest to delikatna dla skóry wersja – kaolin, więc maska będzie odpowiednia dla większości typów cer, nawet tych delikatnych i wrażliwych. Co zresztą sprawdziłam na sobie, gdyż moja jest mieszana, ale delikatna. Maskę nakładamy na 5-10 minut, więc jest to dobra opcja dla osób, które dysponują ograniczoną ilością czasu. Zauważyłam, że nie ma wielkiego znaczenia czy trzymam ją dłużej czy krócej, więc najczęściej nakładam ją podczas wykonywania jakieś innej kosmetycznej czynności typu np. peeling ciała czy depilacja. Zresztą robię tak prawie przy wszystkich maskach, z wyjątkiem tych w płachcie albo całonocnych tudzież „bankietowych”;) Jak już wspomniałam wyżej, maseczkę można nakładać na wybrany obszar twarzy albo na całą twarz. Ja stosuję na całą twarz, ponieważ jej działanie jest dość uniwersalne i według mnie odpowiednie na cały obszar mojej twarzy. Działanie nawilżającej maski Innisfree zdecydowanie przypadło mi do gustu, gdyż maseczka nie tylko nawilża i wygładza skórę, ale także ją odświeża. Po użyciu skóra jest bardziej czysta:) Najbardziej lubię ją nakładać po uprzednim użyciu peelingu w płatkach Neogen. To zgrany duet! Muszę przyznać, że mam chrapkę na pozostałe wersje Jeju Volcanic Color Clay Mask, a jest w czym wybierać, ponieważ w ofercie znajduje się jeszcze - #Brightening #Vitalizing #Cica #Calming #Refining i #Purifying


Maseczki Innisfree dostępne są np. na Jolse


Znacie maseczki Innisfree z serii Jeju Volcanic Color Clay Mask lub inne maseczki tej marki? Lubicie maski w tubkach czy wolicie te w płachtach?

60 komentarzy:

  1. Ja zdecydowanie wolę te w tubkach/słoiczkach, choć i ciekawym produktem w płachcie nie pogardzę... Fajnie, że maska się sprawdziła, lubię Innisfree bardzo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w sumie podobnie jak ja:) Dobra płachta nie jest zła, ale najwygodniej tubka/słoik;)

      Usuń
  2. Tubka lub słoiczek to fajne rozwiązanie dla maseczek i ja takie lubię, choć często ze świecą ich szukać 😊 A jeśli chodzi o tę maseczkę, o której piszesz to chętnie bym przygarnęła oczyszczająca wersję 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja w sumie rzadko używam maski, ale ta jest ciekawa. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygodniejsza niż sypkie glinki i nie spodziewałam się, że faktycznie okaże się nawilżająca :). Trochę w nią na początku wątpiłam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest nawilżająca, a jednocześnie daje taką świeżość skóry:) No i łagodna:)

      Usuń
  5. Wolę maski w tubkach :) Tej nie miałam, ale wygląda naprawdę fajnie, a jeśli chodzi o używanie prysznica do zmywania maseczek - też tak czasem robię, chociaż głównie używam słuchawki do zmywania peelingów czy ostatniego etapu demakijażu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ja słuchawki w sumie używam do różnych czynności kosmetycznych :D

      Usuń
  6. Jest maseczka, jest śłinotok :) hehe

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja lubię każde maski, o ile działają - czy to w tubkach, czy w proszku tudzież w płacie;)
    Ja podobnie jak Ty usuwam maski słuchawką prysznicową - najłatwiej:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, działanie najważniejsze:) choć wygoda też ważna;D
      Jednak okazuje się, że nie tylko ja:D

      Usuń
  8. ja na razie zakochana jestem w maskach w płachcie i te w saszetkach leża i czekają

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi tam nie robi różnicy w jakiej formie jest maska. Grunt, że działa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Działanie na 1 miejscu:) choć wygoda też ważna!:D

      Usuń
  10. Hehe też mi się zdarza nakładać maseczki pod prysznicem ;) można zmywać spokojnie i nie martwić się, że coś pochlapię i zamoczę włosy ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo zachęcająca jest ta maska. Nie tylko u Ciebie takie pomysły, ja też zmywa maski prysznicem bo w zalewie gęba mi się nie mieści.

    OdpowiedzUsuń
  12. Glinki zawsze kojarzyły mi sie ze ściągnięciem, a tu prosze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No te czyste zasychają i trzeba je zwilżać co chwile, a tu problemu nie ma:)

      Usuń
  13. Ostatnio pokochałam maseczki! Ale o tej jeszcze nie słyszałam 😱❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam maseczki glinkowe, to zdecydowanie jedne z moich ulubionych:) (obok tych w płachcie). Ta spodobała mi się, bo nawilża (a glinki jednak mają tendencję do wysuszania) i jest już gotowa do nałożenia (co dla takiego leniwca jak ja jest dużym plusem :DD)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak wielki plus:) ta jest łagodna i zdecydowanie nie wysusza:)

      Usuń
  15. Pierwszy raz o niej słyszę ale wygląda ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nigdzie nie widziałam:) Poza Interendo oczywiście:)

      Usuń
  16. Innisfree ma dużo ciekawych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  17. u Ciebie zawsze znajduję coś nowego i nieznanego wcześniej, pewnie mi ta maseczka też by się spodobała.

    OdpowiedzUsuń
  18. To będę musiała się na nią w końcu skusić :D.

    OdpowiedzUsuń
  19. Pokonał mnie sposób doboru maseczki po kolorystyce :D ale jakieś kryteria mieć trzeba :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo ciekawa maseczka :) Sama rowniez lubie zmywac maseczki pod prysznicem ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Coś niebieskiego i nawilżającego;) - też lubię wszelkie nawilżacze, więc i maseczki nawilżające są u mnie na 1 miejscu wśród wszystkich maseczek do twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetnie że jest bezwonna dla nie duży plus :) ja lubię wszystkie maski bez względu na to jakie mają opakowanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak sądzę:) Lubię piękne zapachy, ale brak zapaszku to również duży plus bo niektóre np. pachną błotkiem:D

      Usuń
  23. Nie miałam do czynienia z tą marką. Jeszcze :) bo brzmi naprawdę zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń
  24. Kurczę ciekawie wygląda ale jeszcze nie trafiłam na nic z glinką do twarzy co by mi pasowało.

    OdpowiedzUsuń
  25. Lubię produkty które nawilżają skore. Ostatnio moje skóra tego bardzo potrzebuje po tej zimy :(

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja też najczęściej zmywam maseczki prysznicen 😂 albo buzię pod kran daje 😁

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie znam, ale zaciekawiłas mnie 😊

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo lubię takie glinkowe maseczki, u mnie zwykle się sprawdzają świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Atomowabrawurka13 kwietnia 2018 16:30

    Ja czesto uzywam maseczki

    OdpowiedzUsuń
  30. Uwielbiam takie nowinki kosmetyczne. Mogłabym czytać, oglądać i stosować.

    OdpowiedzUsuń
  31. Lubię glinkowe maseczki. Muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Szczerze to wolę taką maseczkę niż w płachcie, nie do końca mam do nich przekonanie..:)
    A tutaj dodatkowo kusi jeszcze ładne opakowanie!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...