niedziela, 5 maja 2019

Maybelline Snapscara! Warta uwagi nowość wśród tuszów?

Ostatnio był u mnie korektor marki Maybelline, więc żeby nie było zbyt różnorodnie (co jak co, ale lubię pewną dozę monotematyczności;)) to dzisiaj Snapscara od Maybelline;) Od początku roku nie udawało mi się trafić na taki tusz, z którego byłabym w pełni zadowolona. Otworzyłam jeden z tuszów Oriflame, Max Factor oraz YSL i nie powiem – poza tym ostatnim, z którym w ogóle mi nie zaiskrzyło, było spoko;) Ale potrzebowałam większego wydłużenia, więc zaczęłam przeczesywać sieć w poszukiwaniu jakiejś nówki sztuki;) Postawiłam na jedną znaną pozycję oraz zupełną nowość Maybelline Snapscara. Wybór przebiegł dość beztrosko. Spojrzałam na wygiętą szczoteczkę, która jest w moim guście, przystępną cenę i wysoką średnią ocen na forum wizaż. To wystarczyło żebym dokonała szybkiego zakupu;) Dopiero później przejrzałam parę z tych opinii i doszło do mnie, że te pochwały to za sprawą testowania;) A już nie raz zauważyłam, że po akcjach testerskich na tej stronie ciężko uświadczyć rzetelne opinie;) Ale stwierdziłam, że przecież i tak rzadko kieruję się opiniami innych, więc tak naprawdę nic nie jest przesądzone. Tym bardziej na fali zadowolenia z korektorów tej marki;)

Maybelline Snapscara blog czy warto

Maybelline Snapscara


Według producenta tusz do rzęs Snapscara stanowi technologiczny przełom zarówno w noszeniu jak i zmywaniu. Zarówno aplikacja jak i usuwanie tuszu mają się kojarzyć tylko i wyłącznie z wygodą. Tusz ma zapewnić długie, pogrubione i wyraziste rzęsy już za jednym pociągnięciem szczoteczki. Żeby zmyć mascarę wystarczy ciepła woda.


Snapscarę otrzymujemy w prostym, ale nowoczesnym opakowaniu. Pojemność tuszu wynosi 9,5ml, czyli całkiem sporo. Przyznaję, że raczej nie zużywam tuszów do końca. Prędzej mi się znudzi albo zaschnie;) Zwłaszcza, że często lubię mieć w użyciu np. dwa na raz. Z kolorówką nie ograniczam się tak jak z pielęgnacją i mało co trzymam na zapas. Snapscara w dużej mierze przyciągnęła mnie swoją nazwą, która kojarzy mi się ze Snapchatem. Choć swoją drogą nigdy nie zarejestrowałam się na tym ustrojstwie;) 
Maybelline Snapscara opinie

Wybrałam dla siebie odcień 01 Pitch Black. Czerń jest intensywna i ładnie podkreśla rzęsy. Konsystencję określiłabym raczej jako nie-problematyczną. Nie jest ani zbyt gęsta ani za rzadka (w moim odczuciu). Kosmetyk jest zmywalny wodą, więc ewentualna korekta pobrudzonych podczas malowania powiek (ja brudzę zawsze i każdym tuszem) idzie gładko nawet przy użyciu patyczka nasączonego wodą;) Szczoteczka od razu przypadła mi do gustu, ponieważ lubię takie wygięte. Wadą jest jedynie jej „ostrość”, potrafi drapnąć w powiekę. Sam efekt właściwie od pierwszego użycia przypadł mi do gustu, ponieważ szybko zauważyłam różnicę miedzy tuszem Snapscara, a moim poprzednim;) Przede wszystkim zyskałam większe wydłużenie oraz podkręcenie, a na tym zawsze zależy mi najbardziej (nakładam jedną warstwę). Snapscara obiecuje też pogrubienie i tu już mniej spektakularnie, ale moje rzęsy są cienkie i żaden tusz nie pogrubia ich mocno. Poza tym na pogrubieniu akurat najmniej mi zależy:) Ciekawa może być dla Was kwestia zmywania samą ciepłą wodą;) Dla mnie to akurat żadna nowość, ponieważ już od paru lat usuwam tusze do rzęs za pomocą ściereczki do demakijażu i wody;) Mam więc tutaj udogodnienie polegające na tym, że ściereczki już nie potrzeba. Ale byłam do niej na tyle przyzwyczajona, że na ogół i tak używałam:) Mogę jednak potwierdzić, że wystarczy ciepła woda. Odbywa się to na takiej zasadzie, że pod wpływem wody tusz stopniowo się kruszy i jak ja to mówię „niteczkuje”;) Minus jest taki, że czasem taka dłuższa niteczka z tuszu wpadnie do oka i trzeba ją wyławiać ręcznie;) Przyznać jednak trzeba, że zmywanie tuszu ciepłą wodą nie jest jakąś szczególnie wyższą technologią, ponieważ miałam już tego typu produkt z Clinique spokojnie dekadę temu;) Ale zapewne nie każdy o tym słyszał. Poza tym według mnie, fajny i godny wypróbowania tusz za niewielką cenę. W moim odczuciu wydłużająco-podkręcający, czyli tak jak oczekiwałam. Spróbuję potem pokazać efekt na Insta.


Lubicie tusze Maybelline? Znacie tusz Snapscara?

47 komentarzy:

  1. Szkoda, że nie pokazałaś jej na rzęsach 😉 Ale szczoteczka mi się nie podoba..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko mi uchwycić takie rzeczy;) Ja lubię wygięte szczoteczki.

      Usuń
  2. Ciekawy kształt ma ta szczoteczka - ciekawe jakby się nią malowało moje cienkie i bylejakie rzęsy..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje też są cienkie. Nie pogrubia za mocno, ale wydłużenie i podkręcenie jest fajne;)

      Usuń
  3. Ja mam 3 kolorki tych tuszy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam tusze tej marki! Choć tego nigdy nie używałam. Ciekawa szczoteczka ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Taka szczoteczkę to widzę po raz pierwszy i chętnie zobaczę efekt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się dodać za kilka dni, bo jakieś nieostre mi wychodzą :/

      Usuń
  6. Ciekawa jestem jak wyglada efekt jej używania

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię tusze tej marki. Mam swój jeden ulubiony. Tego nie znam, ale chętnie go poznam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kupiłam sobie w kwietniu niebieski :) Jak mi się spodoba, to zamówię sobie kiedyś jeszcze czarny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sensie ten Deja Blue? Ciekawa jestem jak z jego niebieskością, czy mocna czy delikatna.

      Usuń
  9. Stosowałam nie jeden tusz tej marki i u mnie się sprawdzał :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Od lat jestem wierna Maybelline Lash Sensational, ale chętnie sprawdzę też ten tusz ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. To chyba jakaś nowość? Albo taka mniej znana z ich mascar, bo pierwsze słyszę :) Ja raczej się nie skuszę, mam swoich ulubieńców z Oriflame (GG Incredible Lenght czy The One No Compromise) i ich się trzymam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tusze tej marki nigdy mnie jeszcze nie zawiodły.

    OdpowiedzUsuń
  13. Szczoteczka mi się spodobała :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawe jak sprawdziłaby się na moich gęstych i krótkich rzęsach :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. te wygięte szczoteczki nie są dla mnie zbyt wygodne

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja się nigdy nie kieruję opinią na wizażu bo jak mówisz jak są testy to są pochwały :D Ja o tym tuszu chyba czytałam jedną, negatywną opinię i nic poza tym, aktualnie szukam czegoś nowego więc jak pokażesz jak wygląda to może się skusze ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. Takie nietypowe szczoteczki batdzo lubię

    OdpowiedzUsuń
  18. Mój tusz jest na wykończeniu, a ja lubię kupować nowe kosmetyki z polecenia :) Na pewno spróbuję, bo szczoteczka jest super :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo lubię kosmetyki tej firmy, jednak maskary od nich jeszcze nie miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. A mi jakoś nie po drodze z tuszami tej marki :) Ta szczoteczka niezbyt do mnie przemawia

    OdpowiedzUsuń
  21. Chętnie zobaczyłabym efekt na rzęsach ;) Mi się raczej nie podoba ta szczota :P I czemu na opakowaniu nie ma oczek jak w reklamie? Ja się pytam? ^^

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo ciekawą ma szczoteczkę :) Chętnie zobaczę efekt na rzęsach, ale rozumiem problemy z fotografowaniem. Też mam często z tym problem i lepiej nie dać nic niż wrzucać coś przekłamanego :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jakoś zupełnie nie umiem sobie wyobrazić zmywania tuszu wodą, hmm...

    OdpowiedzUsuń
  24. Stosowałam nie jeden tusz z maybelline i sobie je chwalę. Tego nie miałam okazji testować.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ciekawy kształt szczoteczki. Ciekawa jestem, jak wygląd au Ciebie na rzęsach. Tusze Maybelline nawet lubię :3

    OdpowiedzUsuń
  26. Mój sprawdzony tusz tej marki to Colossal. Takiej szczoteczki jeszcze nie miałam. :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja ostatnio szukam maskary która da mocny teatralny efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ciekawe jak sprawdziłaby sie u mnie, średnio lubię takie szczoteczki :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ciekawe, czy dla mnie będzie ok - nigdy tej marki nie używałam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie miałam okazji używać jeszcze tego tuszu 😑🤔

    OdpowiedzUsuń
  31. Koniecznie muszę ją przetestować ❤️😻

    OdpowiedzUsuń
  32. Ciekawa jest ta mascara. Chętnie bym przetestowała :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Rzeczywiście tusze i korektory Maybelline ma niezłe;).

    OdpowiedzUsuń
  34. Też tak mam, że zazwyczaj muszę używać dwóch tuszów naraz :P Jedynie L'Oreal Paradise Extatic, Benefit They're Real! i Wibo Burlesque sprawdzają się u mnie solo w 100% :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie, to ja nie w ten sposób:) Mam np. 2 w użyciu, ale używam zamiennie:)

      Usuń
    2. Ahaaa :D Bo ja zawsze łączę, ale tak to jest jak się ma rzęsy jasne, krótkie i do tego cienkie :D

      Usuń
    3. No moje są cieniutkie też 😅

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...