Pierwsze moje spotkanie z
marką Rituals miało miejsce ponad 2 lata temu. Skusiłam się wtedy na zestaw The Ritual Of Sakura, który swoją drogą
w tym miesiącu dotarł do mnie ponownie:) Ale dziś nie o nim! Weźmiemy na tapetę kilka kosmetyków Rituals The Ritual Of Happy Buddha. Jak
się u mnie sprawdziły?
Rituals The Ritual Of Happy Buddha mgiełka do ciała i włosów
Mgiełkę otrzymujemy w
radosnym pomarańczowym kartoniku, wewnątrz którego znajdziemy smukłą butelkę o
pojemności 50ml. Do wyboru mamy dwa rodzaje mgiełek. Jedna jest do ciała i
pościeli, a druga do ciała i włosów. Zdecydowałam się na tę drugą, ponieważ
lubię sobie „wejść w mgiełkę zapachu”;) Poza tym podczas sprawdzania testera
wydała mi się taka lekko nawilżająca, co potwierdziła też pani z Sephory. Nawiasem
mówiąc, tego sierpniowego dnia nie miałam zamiaru nic kupować, ale zapach
mgiełki mnie przycisnął i po chwili wróciłam sfinalizować transakcję kupna;)
Jeśli
chodzi o zapach to czułam, że mi się spodoba jeszcze na długo przed tym zanim
go poznałam:) Zachwalała go kiedyś Marti,
a ja jeszcze się nie zawiodłam na niczym z jej polecenia (mamy chyba dobrą
synchronizację). Choć paradoksalnie nie ufam nikomu:D Na stronie Sephory
wyczytamy, że zapach łączy w sobie pulsującą rześkość słodkiej pomarańczy z
wigorem drzewa cedrowego. No cóż, lepiej bym tego nie ujęła:) Zapach jest
wibrujący i energetyczny:) Energii od dłuższego czasu mi co prawda brak, ale
latem gdy zaczęłam go używać działał na mnie naprawdę nieźle;) Wielbicielki
cytrusowych zapachów powinny być zadowolone. Trwałość na początku była u mnie
powalająca, gdyż potrafiłam czuć ten zapach przez cały dzień. Jednak teraz gdy
zużyłam już ponad połowę buteleczki (mgiełka nie należy do wydajnych), zapach
utrzymuje się u mnie dużo krócej. Możliwe, że się do niego po prostu zbyt mocno
przyzwyczaiłam. Kwestia trwałości zapachów jest jednak czynnikiem mocno
indywidualnym, więc nie jest powiedziane, że tak będzie u każdego. Mimo
wszystko z mgiełki jestem bardzo zadowolona. Chociaż miałabym może jeszcze
jedno zastrzeżenie. Podczas stosowania zaczęły mi się robić kołtuny we włosach.
Zwłaszcza gdy mam zrobioną kitkę, a następnie rozpuszczam włosy. Obojętnie czy
po nocy czy w ciągu dnia. Nie jestem jednak pewna czy to od mgiełki czy może
olejek do włosów zaczął na mnie źle wpływać. Macie jakieś sposoby na
zapobieganie kołtunom?:D
Rituals The Ritual Of Happy Buddha zestaw
Mini zestaw do pielęgnacji
ciała dostałam od Ani na urodziny. Niestety zdążyłam go wypaprać już jakiś czas
temu;) Pokrótce jednak opowiem jak mi się używało:) Mini set zawiera piankę pod
prysznic, peeling do ciała i krem do ciała. Wszystkie te produkty miałam już
wcześniej lecz z serii Sakura;) Wspominam o tym, gdyż
pomijając zapach, konsystencje i działanie są bardzo podobne. Zapach wszystkich
produktów Happy Budhha jest rewelacyjny. Rzeczywiście taki „happy”:D Chyba
tylko mojej mamy nie ujął gdy pewnego razu podczas wizyty w Sephorze
powiedziałam jej – o, zobacz! Takie mam w domu!;)
Zaczynając jednak od
początku pianka pod prysznic ma
formułę żelu, który po wyciśnięciu zmienia się w przyjemną, kremową piankę:) Przyjemność
przy mini produkcie była wprawdzie krótka, ale konkretna! Z pewnością odkupię
pełnowymiarową wersję. Poluję też na większe zestawy prezentowe. Póki co się
nie pojawiają, ale liczę, że bliżej świąt będą bo chciałabym komuś podarować;)
Peeling
do ciała umieszczony został w małym słoiczku. Po otwarciu jest
wrażenie jakby był on wypełniony tylko do połowy, ponieważ część cukrowa i
oleista się „rozchodzą”, ale wystarczy wstrząsnąć i wszystko wraca do normy. Moc
peelingu to od łagodnej do średniej. Zawiera on mnóstwo drobinek, ale nie
podrażnia skóry. Całkiem przyjemnie nawilża, pozostawiając po sobie delikatną warstewkę
oraz boski zapaszek. Ale nie jest to na tyle żeby nie móc użyć balsamu. Pojemność
to 50ml.
Krem
do ciała występuje w 70ml tubce. Wiedziałam, że jak na moje
łapczywe ciało to niewiele, więc zaszczytu jego stosowania dostąpiły jedynie
nogi. Choć w sumie ekonomiczniej byłoby na górne partie:D Krem posiada
średnio-gęstą konsystencję i trochę bieli podczas aplikacji, ale generalnie
całkiem nieźle się wchłania. W momencie gdy go stosowałam byłam zadowolona z
działania. Nogi były przyjemnie nawilżone. W dodatku zapach utrzymywał się
naprawdę długo, więc czułam go jeszcze rano:)
Kosmetyki
Rituals od jakiegoś czasu bez problemu kupicie w Sephorze.
Kompozycja pomarańczy z drzewem cedrowym brzmi świetnie, ale szkoda, że mgiełka nie jest wydajna :(
OdpowiedzUsuńAno do wydajnych nie należy, ale też często jej używałam :D
UsuńUwielbiam różne mgiełki ❤️ Ja używam mgiełek od organique ���� i zawsze są w mojej torebce
OdpowiedzUsuńMgiełki z Organique znam, są super:)
UsuńZapach musi być obłędny! :) Jeżeli chodzi o mgiełkę to używam Czarną Orchideę z Orqanique i zastąpiła mi praktycznie perfumy :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Organique:)
UsuńKocham te ich kosmetyki.Miałam ten krem do ciała. Jest rewelacyjny. Poluję jeszcze na inne zapachy z tej firmy, bo naprawdę warto♥
OdpowiedzUsuńDla mnie ten najładniejszy i jeszcze biały:)
UsuńMimo że nigdy nie miałam kosmetyków marki Rituals, to jakoś automatyczni one kojarzą mi się z mgiełką do ciała :)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest:)
UsuńPołączenie zapachowe brzmi zacnie :) Coś w moim guście :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo polubiłam:)
UsuńLubię mgiełki, ale nie miałam okazji mieć czegokolwiek z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńA taki wózeczek moje siostry mają do lalek hihi ^^
Heheh no widzisz jaka jestem dziecinna :D
UsuńJa lubię ich zapachy ale na krótką mete:) W działaniu te kosmetyki nie są absolutnie dla mnie:( Happy buddha chyba najbardziej mi się podoba:) jest taki...zimowy:) i świąteczny:) Wszystkie pomarańczowe zapachy tak mi się kojarzą:)
OdpowiedzUsuńTo dla mnie raczej letni:D
UsuńJa kupiłam sobie cały zestaw - biały. Jest piękny. Ostatnio kupiłam jeszcze olejek do ciała z zielonej linii, ale leży wciąż w zapasach;).
OdpowiedzUsuńBiały niedawno dostałam od Anetki:)
UsuńZielony z kolei mi mydłem pachnie:D
Firma mi nieznana, ale design trzeba przyznać, że bardzo egzotyczny :D Myślę, że mogłabym polubić ze względu na zapach :3
OdpowiedzUsuńDla mnie zapach super:)
UsuńBardzo mi sie podobaja produkty od Rituals! Piekne zapachy maja :)
OdpowiedzUsuńTo prawda:)
UsuńNie mam Sephory, ale przy okazji jak będę gdzieś powącham, albo zamówię w ciemno, bo mnie zaciekawiłaś bardzo :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej powąchać przy okazji:)
UsuńJa się skuszę na pianke najpier :) znam zapachowo tylko zapach czerwonej serii ;D
OdpowiedzUsuńPiankę muszę jeszcze kupić dużą:)
UsuńNie miałam jeszcze żadnego produktu tej marki. Może kiedyś się to zmieni :)
OdpowiedzUsuńKto wie:)
UsuńJa robię podchody do tych kosmetyków ze dwa lata xD Ale już jakiś czas temu doszłam do wniosku, że właśnie ten zapach najbardziej wpisuje się w mój gust :)
OdpowiedzUsuńCzasem tak jakoś się nie składa. On chyba najbardziej uniwersalny;)
UsuńMgiełek jakoś nie stosuję :)
OdpowiedzUsuńA reszty?;)
UsuńUwielbiam różne mgiełki. :)
OdpowiedzUsuńJakie np?;)
UsuńTa książka bardzo mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńAle tu nie o niej;)
Usuńmiałam kosmetyki Rituals z serii Ayurweda Rituals, pianka jest super :-)
OdpowiedzUsuńTamte zapachowo tak nie do końca mi podchodzą ;)
Usuńja mam suchy olejek wprawdzie on jakoś nie ma specjalnie działania nawilżającego ale ja go zaczęłam używać po nałożeniu balsamu tylko i wyłącznie po to aby mieć ten cudowny zapach na sobie. ja ten minizestaw planuję Właśnie sobie kupić na wypróbowanie i wtedy będę myślała czy kupować pełnowymiarowe opakowania.
OdpowiedzUsuńA to trza było kupić lepiej mgiełkę;)
UsuńThe ich pianki pod prysznic mnie ciekawią :D
OdpowiedzUsuńPrzyjemne są ich pianki;)
UsuńMam z Buddy krem do ciała, uwielbiam!
OdpowiedzUsuńSuper zapaszek:)
UsuńMgiełka mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńJest fajna, tylko niestety teraz już ją krótko czuję...
UsuńJuż podoba mi się kompozycja zapachowa :D jeszcze nic nie miałam z tej marki..
OdpowiedzUsuńMiałam kalendarz adwentowy Rituals, więc kilka kosmetyków przetestowałam. Najbardziej lubię czerwoną Ayurvedę. Teraz zamówiłam mini set Buudha. ;)
OdpowiedzUsuń