Ach te oczy, te oczy
zielone… są zmęczoooone!;) Nienawidzę disco polo, ale dziś wyjątkowo pasuje do kontekstu;) Kiedy wiosną
odkryłam koreańskie płatki pod oczy, postanowiłam im być wierna! Ale nie zawsze
tym samym, a rzecz jasna za każdym razem innym;) Sprawdziłam już płatki Koelf, Skin 79 oraz Petitfee.
Dziś właśnie o tych ostatnich:) Marka ma w swojej ofercie kilka rodzajów
płatków i powiem szczerze, że nie wiedziałam które wybrać, więc popatrzyłam na
ebay’u, które cieszą się największym zainteresowaniem. Sprawdziłam też jak to
wygląda na Jolse i tam właśnie dwa rodzaje miały napis „recommended”. Wybrałam
więc jedne z tych rekomendowanych żebym potem nie musiała narzekać, że
niedobre;) I tak oto latem trafiły do mnie płatki pod oczy o wdzięcznej nazwie Petitfee Black Pearl & Gold Eye Patch.
Hydrożelowe
płatki pod oczy Petitfee Black
Pearl & Gold swój skład opierają na czarnej perle i złocie, które mają
odbudować komórki skóry pod oczami;) Płatki są również bogate w aminokwasy i
minerały, dzięki którym skóra ma stać się świeża i rozjaśniona:) Dodatkowo w
produkcie znajduje się wiele wyciągów m.in. z zielonej herbaty, cytryny i
grejpfruta.
Płatki pod oczy Petitfee
otrzymujemy w kartonowym opakowaniu. Wewnątrz znajdziemy plastikowy słoiczek,
do którego dołączona jest plastikowa szpatułka. W przypadku tego typu produktów
to bardzo pomocne gdyż z natury są one mokre i oślizgłe, a wyjmując palcami
możemy trochę zmasakrować nasze cenne płatki oparte na czarnej perle i złotku;)
Opakowanie jest dodatkowo zabezpieczone sreberkiem i tu trzeba przyznać, że w
przypadku płatków Skin 79 sprawa wygląda lepiej gdyż słoiczek jest porządniejszy,
ma lepszą szpatułkę i posiada dodatkową plastikową osłonkę… Ale płatki Skin 79
są sporo droższe od tych Petitfee i choć w działaniu dobre to cieńsze i tym
samym bardziej podatne na „urazy”;) Całą paczkę 60 płatków należy zużyć w ciągu
2 miesięcy od otwarcia i choć nie było to dla mnie problemem to akurat Skin 79
dawało 6 miesięcy, więc jednak wolałabym dłuższą datę przydatności;) Ale z
drugiej strony dzięki krótszej dacie pamiętamy o regularnym stosowaniu, czyli w
najgorszym wypadku co drugi dzień. Kolor płatków nie nastraja optymizmem i
nazwałabym go zgniłkiem. Mój tata mając okazję mnie w nich zobaczyć śmiał się
gdzie tak można oberwać;) Za to zapach jest bardzo przyjemny, mega świeży!
Ciężko mi go do czegoś porównać, ale mimo, że nie jestem fanką pachnących
kosmetyków pod oczy to ten oceniam bardzo na plus. Mnie się kojarzy z Netflixem
bo akurat często nakładając te płatki oglądałam filmy:P Warto też dodać, że
płatki są naprawdę mocno nasączone. Ze wszystkich które miałam to właśnie te
były najbardziej mokre, wręcz skąpane w esencji;) Ale jednocześnie bardzo
ładnie trzymały się pod oczami.
Płatki należy nałożyć na
skórę pod oczami na 30minut. Może to wydawać się upierdliwe i faktycznie
czasami zwyczajnie się nie chce, ale jak się człowiek postara to zawsze te pół
godziny znajdzie. Zwłaszcza, że nie trzeba leżeć z nimi nieruchomo. Można
normalnie funkcjonować;) No może nie wszystkie czynności są z nimi wykonalne,
ale większość jednak tak;) Ja płatki stosowałam jako uzupełnienie pielęgnacji,
ponieważ nie wyobrażam sobie całkowicie zrezygnować z kremu pod oczy:) Produkt
ten jest dobrym rozwiązaniem przed większym wyjściem, ponieważ rozjaśnia skórę
pod oczami i dzięki temu zasinienia są mniej widoczne. Bardzo ładnie wygładzają
też strefę pod oczami, więc tak naprawdę można od razu po zdjęciu nałożyć
makijaż. Nałożone wieczorem działają podobnie i przy okazji koją skórę po całym
dniu. Dzięki temu rano człowiek wygląda na mniej niewyspanego niż jest w
rzeczywistości. Cieszę się, że wypróbowałam te płatki i na pewno skuszę się na
jeszcze inną wersję dla porównania:)
Cena płatków jest bardzo
przystępna, ponieważ w promocji można na nie trafić nawet poniżej 30zł już z
wysyłką. Oczywiście mam na myśli sklepy zagraniczne typu Jolse bo w polskich przebitka
potrafi być nawet 3-krotna;) Trudno się dziwić, takie prawa rynku, ale warto
szukać najlepszej opcji.
Znacie
płatki pod oczy Petitfee? Polecacie coś z tej marki?
Tych płatków nie znam. Miałam inne i fajnie działały po ciężkiej nocy :)
OdpowiedzUsuńA jakie polecasz?:)
UsuńTeż nienawidzę disco polo... jestem chora jak słyszę... najgorszy głos i teksty tak "wyszukane"...
OdpowiedzUsuńTekst: "gdzie tak można oberwać mnie rozwalił" hahahaha
Haha no, a co najgorsze to całkiem sporo młodych ludzi tego słucha:O
UsuńOstatnio coraz wieksza uwage zwracam na platki pod oczy. Koreanskich nie mialam ale np. Efektima u mnie dzialalaoraz Shiseido :)
OdpowiedzUsuńU mnie tylko koreańskie działały co ciekawe :D
UsuńNie znam tych płatków, ale jak już przetestuję wszystkie moje zapasy to moze się skuszę
OdpowiedzUsuńAch te zapasy :)
UsuńJak rozjasniaja skórę to coś dla mnie
OdpowiedzUsuńTata mistrz 😂 A płatki kuszą niesamowicie!
OdpowiedzUsuńHeheh No:D
UsuńKurde że u nas tyle droższe są ;P prawo rynku.. no tak 😆 ja chyba wykończyłam wszystkie możliwe płatki pod oczy. Ale robię sobie maseczki a raczej kompres z ogórka i woreczków herbaty. Choć to nie to samo :)
OdpowiedzUsuńNo przebitka jest na każdym kosmetyku:D Ale tak to już jest bo wiadomo podatki etc. Sklepy muszą też wychodzić na swoje:)
UsuńTo na mnie nie działają ogóry i herbatki :D Ciężki przypadek stara...
E, mi się kolor podoba :P mam ich zakup w planach ;)
OdpowiedzUsuńZgniłek taki:D ja sprawdzę jeszcze inne jak zuzyję maskę podoczną;D
UsuńFaktycznie, kolor ciekawy, faceci lubią sobie z nas żartować, a my po prostu chcemy być piękne :D
OdpowiedzUsuńNo ja to już o piękności nie marzę, ale te cienie to mogłyby mi trochę odpuścić :D
UsuńNarobiłaś mi ochoty na te płatki. Zamówię sobie jak wyliżę rany po świetach ;)))
OdpowiedzUsuńCzemu rany? Też nie lubisz świąt?:D
UsuńFajne i w sumie jedyną wadą dla mnie byłby ten czas na zużycie, bo z regularnością przy tego typu produktach bywa u mnie różnie :P
OdpowiedzUsuńNo lepiej by było gdyby ten okres ważności był dłuższy:) Skin79 ma pół roku:)
UsuńPierwszy raz widzę te płatki.
OdpowiedzUsuńwww.natalia-i-jej-świat.pl
Nie są chyba u nas zbyt popularne:D
UsuńOdpukać ale sińców pod paczadełkami jeszcze nie mam ;D
OdpowiedzUsuńA to pewnie nie masz predyspozycji do zasinień bo ja miałam już jako dziecko:D
UsuńBrzmią bardzo przyjemnie, a pierwszy raz o nich słyszę
OdpowiedzUsuńNie są popularne u nas, a szkoda:)
Usuńja akurat kocham płatki pod oczy i używanie ich zazwyczaj jest dla mnie kłopotliwe. z marką Petitfee za bardzo się nie znam.
OdpowiedzUsuńJa tylko ten 1 produkt póki co;)
Usuńnie znam marki ale narobiłaś mi wielkiej ochoty na te płatki, zwłaszcza że cena taka przystępna
OdpowiedzUsuńBardzo:)
UsuńZaciekawiłaś mnie nimi. Cena faktycznie korzystna, można więc wypróbować. Ja pewnie w 2 miesiące bym się z nimi nie wyrobiła, więc podzieliłabym się z którąś z domowniczek.
OdpowiedzUsuńTo też jest jakaś opcja:)
UsuńFajny bajeras :) Lubię taki gadżety, co to robią dobrze skórze. A skóra pod oczami szczególnie wymaga dodatkowej opieki :)
OdpowiedzUsuńNo niestety:D
UsuńKolor płatków faktycznie jest dosyć ciekawy, ale mnie nie zaraża :) Lubię stosować takie "pomoce" pod oczy, przy regularnym stosowaniu faktycznie widać efekty. Możliwe, że się skuszę na takie zestaw, cena w promocji jest bardzo kusząca.
OdpowiedzUsuńTo prawda:)
UsuńA ja jeszcze nigdy nie używałam płatków pod oczy, taka ze mnie blogerka :P
OdpowiedzUsuńMoże akurat nie masz potrzeby;)
UsuńMarki nie znam, ale muszę się zagłębić :) Pod moje biedne oczy, byłyby świetne!
OdpowiedzUsuńNigdy nie zamawiałam zza granicy, a ta cena poniżej 30 zł jest całkiem niezła, tym bardziej, że chociaż w takiej Biedrze można znaleźć płatki na raz za 5-10 zł... podoba mi się to, że rozjaśnia cienie, dla mnie jest to ważne
OdpowiedzUsuńJa w sumie już wiele razy i zawsze wszystko Ok:)
UsuńJa narazie nie wybrzydzam jezeli chodzi o płatki pod oczy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - http://izabiela.pl/
Zupełnie ich nie kojarzę, ale skoro rozjaśniają i wygładzają skórę pod oczami, to faktycznie jest to fajne uzupełnienie pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuń