W okresie przedświątecznym
coraz więcej marek wypuszcza nie tylko piękne zestawy prezentowe, ale i kosmetyczne kalendarze adwentowe bo przecież jak może sobie umilić ten czas
kosmetyko-holiczka albo blogerka urodowa? W tym sezonie naprawdę jest w czym
wybierać i przyznam, że nadal lekko prześladuje mnie myśl o kalendarzach
adwentowych;) Nie jest mi jednak smutno bo trafił do mnie Kalendarz Adwentowy Nuxe Beauty Treasures. Początkowo miałam zamiar
pokazywać go na Instagramie przez 10
dni z rzędu, ale ostatecznie złapał mnie nagły zryw pt: skoro tak ci się podoba
to czemuż nie pokazać na blogu? Przecież lubisz pisać o fajnych rzeczach! I tutaj trzeba dodać – UWAGA SPOILER! Żeby nie było, że nie ostrzegałam jeśli ktoś
grzecznie otwiera okienko po okienku:) Sama miałam taki zamiar, ale
stwierdziłam, że bardziej przysłużę się ludzkości jeśli nieco szybciej odsłonię
wszystkie karty i przy okazji będę miała wymówkę dlaczego otworzyłam wcześniej;)
Może ktoś akurat duma nad zakupem? Albo niech będzie, że Ewelina zepsuła
święta! A co? Biorę to na klatę! Winny musi być!:D
Zaczniemy od aspektów
wizualnych bo przecież w dużej mierze to one sprawiają, że chcemy to mieć.
Kalendarz adwentowy Nuxe jest naprawdę ładnie oprawiony i kusi już samą okładką.
Jego forma przywodzi na myśl estetycznie wydaną książkę. Na tylnej okładce mamy
wyszczególniony skład zestawu, ale nie wiemy pod którymi okienkami
kryją się poszczególne produkty. Można zgadywać, otwierać grzecznie okienko po
okienku albo uciec się do podstępu. Wystarczy bowiem wyjąć kartoniki z wnętrza
obudowy, otworzyć od góry i wysunąć zawartość nawet bez otwierania;) Polak
potrafi! Nie ma cwaniaka nad warszawiaka, ale łodzianie też nie gęsi;) Ale na
początku otwierałam grzecznie. Żeby nie było:P Kalendarz Nuxe mieści w sobie 10
okienek, więc w obliczu tego, że powinno być 24 to ten Adwent według Nuxe jest
trochę oszukany;) Można oczywiście otwierać co drugi dzień, ale wtedy i tak nie
wystarczyłoby na ostatnie dni przed świętami. Nie ma jednak tego złego gdyż w
porównaniu do wielu innych kalendarzy, zawartość Nuxe wypada naprawdę dobrze. Wizualnie
bardzo podoba mi się kalendarz Sephory, ale gdy przyjrzeć się wnętrzu to
znajdują się w nim głównie drobiazgi np. wstążka, gumka do włosów czy jakaś
saszetka albo kapsułka. Beauty Treasures z kolei nie tylko ładnie wygląda, ale
i zawartość jest dobrze przemyślana. A pojemności produktów nie są aż takie
małe.
Zaglądamy
do środka!
1. Nuxe Reve de Miel balsam do ust
Pierwsze okienko skrywa w
sobie kultowy balsam do ust Nuxe Reve de
Miel. Jako balsamo-maniaczka trudno żebym go nie znała;) Pisałam o nim
jeszcze w początkach istnienia bloga i z tego co pamiętam werdykt brzmiał, że
jest dobry choć hitem życia nie został:)
2. Nuxe Nuxellence Eclat 15ml
Jest to preparat przeciwstarzeniowy typu booster zawierający 10 opatentowanych
substancji czynnych, kwas hialuronowy i wyciąg z kwiatu passiflory. Działa
wewnątrz komórek skóry. Sprawia, że staje się ona rozświetlona i wygląda na młodszą. Można
go stosować samodzielnie, ale najlepsze efekty osiągniemy w połączeniu z
kremem. Nie miałam jeszcze tego produktu, ale już dostałam od Was kilka
sygnałów, że warto się z nim zapoznać i na pewno to uczynię:)
3. Nuxe Nuxellence
Detox 15ml
To również pielęgnacja przeciwstarzeniowa akczowiek wszystkie te kosmetyki można stosować bez względu na wiek:) Ma on działać detoksykująco i odsłaniać młody wygląd skóry. Wygładza i regeneruje zmęczoną cerę. Podobno fajnie się sprawdza w połączeniu z Nuxellence Eclat.
4. Nuxe Prodigieuse Huile de douche olejek pod prysznic 30ml
Olejek ma za zadanie oczyszczać i pozostawiać skórę jedwabiście gładką.
Zawiera znamienną dla Nuxe nutę zapachową. Ten produkt cieszy mnie szczególnie,
ponieważ od dawna mam chęć na olejek pod prysznic Nuxe. Miałam nawet ostatnio
kupić, ale akurat uzupełniłam zapasy żeli TBS. Będzie więc okazja żeby najpierw
przetestować miniaturkę.
5. Nuxe Huile Prodigieuse OR olejek suchy w sprayu 10ml
To już słynny suchy olejek Nuxe w wersji z drobinkami. Poznałam ten
produkt wiele lat temu, więc mam wyrobioną opinię. Dawniej bardzo
przeszkadzały mi zapachy olejków Nuxe. Natomiast od jakiegoś czasu bóle głowy
związane z zapachami pojawiają się u mnie już bardzo rzadko, co niezwykle mnie
cieszy. Widać to nawet po pielęgnacji, ponieważ sięgam już po kosmetyki,
których używanie dawniej było dla mnie problemem np. mocniej pachnące masła do
ciała. Podoba mi się niewielka pojemność, ponieważ takich produktów najczęściej
nie używa się zbyt wiele albo na większe okazje. Miniaturka jest więc w sam
raz.
6. Nuxe Reve de Miel żel do oczyszczania i demakijażu twarzy 15ml
Bursztynowy żel do
oczyszczania twarzy i demakijażu ma być niczym uczta dla zmysłów. Nadaje się
nawet do skóry suchej i wrażliwej. Myślę, że żel do oczyszczania twarzy to też
bardzo fajna opcja do przetestowania lub na wyjazdy. Na pewno go sprawdzę.
7. Nuxe Prodigieuse krem na dzień cera normalna i mieszana 15ml
To krem na dzień, który ma nawilżać i zapobiegać zmęczeniu. W składzie
zawiera przeciwutleniacze i zapobiega stresowi oksydacyjnemu. Powinien być
odpowiedni dla mojej cery.
8. Nuxe Reve de Miel krem do rąk i paznokci 15ml
Jest to krem na bazie miodu i olejków roślinnych. Ma działać odżywczo i
ochronnie na skórę głowy. Niewielka tubka jest w sam raz na przetestowanie,
stosowanie w ciągu dnia lub do torebki. Choć akurat z tej ostatniej opcji nigdy
nie korzystam. Kilka osób mi go już polecało, więc liczę, że się sprawdzi.
9. Nuxe Prodigieux le parfum 15ml
To nic innego jak legendarna nuta zapachowa
suchego olejku Huile Prodigieuse pod postacią wody perfumowanej. Przyznam
szczerze, że gdyby do mnie trafiła kilka lat temu to chyba bym się załamała i
natychmiast komuś oddała bo jak wspomniałam dawniej bardzo męczył mnie zapach
słynnego olejku. Ostatnio jednak oglądając te wszystkie produkty doszłam do
wniosku, że ten zapach już mnie nie drażni. Choć będę to jeszcze musiała dokładnie
sprawdzić na skórze;) Podoba mi się ten prosty niewielki flakonik, ponieważ ze względu na niemała kolekcję zapachów jestem zwolenniczką małych
pojemności:)
10. Nuxe Huile Prodigieuse olejek suchy 50ml
Ostatnie okienko skrywa w sobie coś największych gabarytów, a zarazem
kultowy kosmetyk produkowany od 1991 roku. Nuxe Huile Prodigieuse to suchy
olejek w sprayu, z którym po raz pierwszy spotkałam się bodajże w 2003-2004
roku. Jest to produkt wielofunkcyjny, który można wykorzystać w pielęgnacji
twarzy, ciała oraz włosów. Tutaj podobnie jak w przypadku wersji z drobinkami,
zawsze miałam problem z jego dość intensywną wonią, która teraz zdaje się mnie
nie drażnić. Może musiałam do niej dojrzeć? Strach się bać bo jeszcze zacznie
mi się podobać Chanel N˚5;) Chyba powinnam się zacząć martwić:) Zdanie co do
działania mam wyrobione i jeśli zapach rzeczywiście mnie nie zabije to może za
jakiś czas pojawi się nawet o nim wpis.
Przyznam, że prezent w postaci kalendarza ucieszył mnie niemal tak jak gdy jako dziecko dostałam na Gwiazdkę Tamagotchi i gadającą lalkę (kiedyś dzieci miały mniejsze wymagania niż teraz:D).
Kalendarz adwentowy Nuxe jest już praktycznie nieosiągalny w Sephorze, ale nadal dostępny w aptekach.
Co sądzicie o zawartości? Zaskoczył Was mój mały spoiler? Kto uwierzył, że będę grzeczna?:D
Przyznam, że prezent w postaci kalendarza ucieszył mnie niemal tak jak gdy jako dziecko dostałam na Gwiazdkę Tamagotchi i gadającą lalkę (kiedyś dzieci miały mniejsze wymagania niż teraz:D).
Kalendarz adwentowy Nuxe jest już praktycznie nieosiągalny w Sephorze, ale nadal dostępny w aptekach.
Co sądzicie o zawartości? Zaskoczył Was mój mały spoiler? Kto uwierzył, że będę grzeczna?:D
Zobacz też: świąteczne paznokcie z Manirouge!
Też już wszystkie okienka Nuxe otworzyłam :D zainspirowałaś mnie XD no jest ich 10 ;)
OdpowiedzUsuńHeheh jestem zuem wcielonym:D Ciekawe jak szybko byśmy otworzyły gdyby nie było absolutnie żadnej informacji o zawartości:D
UsuńSephora, Clinique, L'occitane nie podglądałam :P grzecznie po jednym codziennie, zgodnie z zasadami :D
UsuńNa bogato! Trzeba było odłożyć na kolejne święta :D
UsuńW sumie zawartość jest fajna, choć tych okienek mogłoby być ciut więcej, tak żeby faktycznie chociaż co drugi dzień otwierać ;)
OdpowiedzUsuńNo na dwoje babka wróżyła bo z jednej strony mało, ale z drugiej nie ma żadnej takiej zapchaj-dziury typu wstążka;D Jakby było 12 to pewnie niektórzy by otwierali co drugi dzień, ale ja i tak robiłabym to codziennie (w najlepszym wypadku:D).
UsuńSephora ma wstążki, waciki do zmywania paznokci o.O i inne drewniane patyczki do skórek :D
UsuńNo właśnie. Ten Sephory wizualnie bardzo mi się podoba bo ma te wszystkie lisełki etc, ale wewnątrz to jednak sporo duperelków;D
UsuńJeden z fajniejszych kalendarzy, zawartość ekstra :) Chociaż szkoda, że okienek jest tylko 10.
OdpowiedzUsuńMogłoby być tyle ile trzeba, ale w zasadzie poszli na jakoś a nie na ilość :)
UsuńSzkoda ze tylko 10 okienek ale mysle ze i tak warto bo to fajna marka jest ;)
OdpowiedzUsuńNo też tak myślę:D
UsuńFajny. No fajny bardzo!
OdpowiedzUsuńA ja dostalam od Mongi kalendarz Douglasa i otwieram po jednym okienku:). Poważnie. Sama jestem swoją żelazną dyscypliną zachwycona:)
Ciekawe jak długo:D No miałam tak zrobić, ale jednak otworzyć fajniej:P
UsuńFajny, ja mam rituals i otwieram grzecznie, ale zaczelam wczesniej, bo odliczam do urlopu zamiast do swiat
OdpowiedzUsuńSuper:) ten Rituals bardzo fajny:)
UsuńHehehe - zawiodłabyś mnie jakbyś była taka całkiem grzeczna ;)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, przy mojej totalnej niechęci do kalendarzy adwentowych, że ten jest bardzo fajny! Szkoda, że oszukany tak, ale z drugiej strony lepiej 10 fajnych rzeczy niż próbki powsadzane na chybił trafił :)
Cieszę się, że Cię nie zawiodłam:D W sumie takie otwieranie po jednym byłoby wbrew mojej przewrotnej naturze;D
UsuńNo oszukany! Ale przynajmniej dobrze pomyślany jakby nie patrzeć:)
Dopiero początek grudnia, a już zjadłam cały kalendarz czekoladkowy, więc zapewne z kosmetykami też nie miałam bym problemu aby od razu go rozbroić ;)
OdpowiedzUsuńAle nie mam żadnego. Miałam ochotę na Sephora lub Douglas, ale zapychanie ich gumkami, kredkami, cieniami do powiek, których na pewno nie użyję i próbkami skutecznie mnie odstraszyło... ale przyznaję, że Nuxe całkiem fajny - mało okienek ale przynajmniej pojemności 15ml i więcej.
Kochana, ja już w listopadzie pożarłam 2, a teraz mam 3:D Mnie się bardzo podoba ten sephory wizualnie, ale wewnątrz jest parę dziwnych rzeczy :D
UsuńBardzo fajny ten kalendarz :) Ja nie mam żadnego ani kosmetycznego ani czekoladowego (chociaż ten ostatni by się przydał a co jestem łasuchem :D). Miłego testowania bo zawartość jest świetna mimo małej ilości okienek :)
OdpowiedzUsuńW czekoladowy musisz się zaopatrzyć obowiązkowo!:D
UsuńNie będziesz grzeczna o nie ;D!
OdpowiedzUsuńNo niegrzeczne dziecko ze mnie, ale to nie nowość :D
UsuńŻałuję że nie kupiłam sobie żadnego kalendarza, za rok na pewno mnie nie ominie :D
OdpowiedzUsuńHeheh:D
UsuńJa wciąż nie nabyłam kalendarza;) ale już chyba i za późno trochę bo większość wykupiona. Ze wszystkich dostępnych w PL najbardziej podobają mi się L'occitane, Nuxe i Douglas. Przy czym Nuxe rzeczywiście pozytywnie zaskakuje pojemnościami i przemyślanym doborem produktów, ale faktycznie tylko 10 ich jest;). Niektóre zresztą znam;).
OdpowiedzUsuńZ kolei Douglas wg mnie wypada lepiej od Sephory jeśli chodzi o zawartość, są tam marki na wyłączność zamiast sephorowych gumek do włosów, patyczków/pilniczków do paznokci itp.;)
Wiesz jak to jest święta święta i po świętach:D No chyba Douglas lepiej. Sephora podoba mi się jedynie wizualnie;)
UsuńDokładnie tak myślę, wizualnie wygląda to ładnie, ale zawartość sephorowego kalendarza nie rzuca na kolana;).
UsuńNo właśnie i trochę szkoda bo potencjał był;)
UsuńZastanawiałam się nad zakupem, ale ostatecznie nie kupiłam :P Suchy olejek miałam w postaci miniaturki, ale zapach jakoś mnie nie porwał :P Mimo że działanie całkiem fajne ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie mnie kiedyś bardzo drażnił, ale teraz wydaje się mniej inwazyjny. Choć zobaczymy jak to będzie w praktyce;)
UsuńJa mam kalendarz z Alverde i jestem jak na razie bardzo zachwycona. Ten z Nuxa nie przypadł mi do gustu, choc marke uwielbiam. Ja tego typu "dary" dostaje do zakupów podczas regularnych akcji w aptece :)
OdpowiedzUsuńA to mi się nie zdarzyło, jakieś skąpe apteki:D
UsuńWow same perełki w środku. Faktycznie lepszy ten kalendarz, niż ten z Sephory jeśli możemy znaleźć tam jakieś gumki. Ja nie miałam takiego kalendarza i szczerze mówiąc nie kuszą mnie takie gadżety, chociaż to fajna zabawa z odkrywaniem próbeczek każdego dnia. Może skuszę się za rok :D
OdpowiedzUsuńMnie długo też nie kusiły, ale jednak dosyć fajna sprawa;)
UsuńMoże za rok sobie taki sprawię :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny ten kalendarz. Lepiej 10 okienek i ciekawa, konkretna zawartość niż jakieś drobiazgi :D
OdpowiedzUsuńNo dokładnie;)
UsuńJa bym zrobiła to samo, bo gdybym chciała po jednym okienku otwierać to bym zapomniała ;P ogólnie zawartość fajna mimo uboższej liczby okienek. Widziałam kalendarz Sephora gdzie dziewczyna otwiera zawartość beznadziejna.. są tam naklejki, gumka do włosów jakaś taśma :D
OdpowiedzUsuńNo na stronie jest napisane co w środku i wiadomo, że wstążka etc;D
Usuńfajna zawartość, ja też bym nie wytrzymała i wszystko od razu otworzyła :)nigdy nie miałam kosmetycznego kalendarza adwentowego
OdpowiedzUsuńJa dopiero 1;)
UsuńHehe, ja wytrzymywałam, przynajmniej na razie, miałam nie patrzeć, ale cóż... :) Muszę swoje rozpakować :D
OdpowiedzUsuńHaha;D
UsuńSama chętnie bym przygarnęła taki kalendarz :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się idea tworzenia kosmetycznych kalendarzy adwentowych, ale nadal na żaden się nie skusiłam :P
OdpowiedzUsuńJa nigdy wcześniej nie miałam;)
UsuńCzuję się zraniona i oszukana.... Jak to tylko 10 okienek :((( wielki smuteczek, chociaż zawartość cudna :)
OdpowiedzUsuńOszukana to byś mogła być jakbyś kupiła i nie byłby napisane, że jest 10 okienek, a jak byk jest cały opis na odwrocie:)
UsuńKalendarz całkiem fajny :) Może za rok się skuszę na takie coś :) Na razie mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńFajna sprawa;)
OdpowiedzUsuńSama bym nie wytrzymała i otworzyła wszystkie w jednej chwili. Pięknie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny kalendarz, konkretne produkty :)
OdpowiedzUsuńświetna zawartość, powiedziałabym wręcz że na bogato :-) nigdy nie miałam żadnego kosmetycznego kalendarza, trochę szkoda mi na nie kasy :P
OdpowiedzUsuńBardzo fajna zawartość 😍
OdpowiedzUsuńIle dobroci <3
OdpowiedzUsuńTeż mam ten kalendarz z NUXE <3
OdpowiedzUsuńTeraz żałuję, że nie kupiłam tego kalendarza.
OdpowiedzUsuńNajbardziej zaciekawił mnie zapach Nuxe Prodigieux Le parfum <3.
Tak też myślałam:D
UsuńJejku jakie to jest piękne! Jako dziecko kochałam kalendarze adwentowe.
OdpowiedzUsuńJa bym chciała te perfumy :D
OdpowiedzUsuńSzkoda że tylko 10, ale produkty nuxe bardzo lubię i wszystkie te tutaj są ciekawe ;)
OdpowiedzUsuń