Jakiś czas temu pisałam o świetnym peelingu do twarzy w płatkach marki Neogen:) Od dawna jednak ciekawiły mnie ich pianki do
mycia twarzy, więc było jedynie kwestią czasu aż któraś wyląduje na mojej
umywalce i zostanie poddana ocenie;) Wybór padł na Neogen Real Fresh Foam Cleanser Blueberry. Jak się u mnie
spisała?
Neogen Real Fresh Foam Cleanser Blueberry – oczyszczająca pianka do twarzy
Marka Neogen posiada w
swej ofercie 4 rodzaje pianek do mycia twarzy – Blueberry, Cranberry, Careal
oraz Green Tea. Po bardzo udanym spotkaniu z płatkami peelingującymi Green Tea
miałam chęć na piankę z tej samej linii. Niestety dostępność nie szła w parze z
chęcią, więc postanowiłam dać szansę wersji Blueberry, która akurat była
dostępna;) W swoim składzie zawiera ona sfermentowane owoce borówki, które mają
zapewnić odpowiednie nawilżenie i łagodne oczyszczenie. Jest ona rekomendowana
zwłaszcza jako drugi krok 2-etapowego oczyszczania cery. Pianka dedykowana jest
przede wszystkim do skóry wrażliwej. Powinna się więc sprawdzić przy każdym typie cery.
Piankę otrzymujemy w
wygodnym opakowaniu z pompką, które jest dodatkowo ściśle zabezpieczone folią,
więc małe szanse, że coś nam się rozleje w transporcie. Nawet jeśli leci do nas
z daleka;) Pojemność opakowania wynosi 160g lecz w rzeczywistości jest to 120g,
gdyż na dnie mamy owoce borówki, które oddzielone zostały za pomocą sitka tj. rurka
nie dochodzi do końca butelki:) Myślę, że to dość sensowne, ponieważ dzięki
temu boróweczki nie latają po całej buteleczce tylko grzecznie osiadają na dnie,
nie utrudniając dozowania pianki;) Choć oczywiście biorąc pod uwagę aspekt
ekonomiczny, trochę produktu tracimy. PAO wynosi tutaj 8 miesięcy. Pompka
działa bez zarzutu i dość swobodnie możemy dostosować sobie ilość niezbędną do
jednorazowego użycia;) Nic się nie zacina ani nie chlapie. Mamy też dodatkową
osłonkę, więc spokojnie można zabrać ten produkt w podróż;) Wizualnie
opakowanie również prezentuje się przyjemnie i estetycznie. Osobiście lubię
design Neogen;)
Konsystencja pianki jest
kremowa i delikatna, a dzięki pompce nie trzeba niczego spieniać, czyli jest
tak jak w wielu naszych polskich piankach. Zapach jest bardzo subtelny,
niemalże niewyczuwalny. W tym przypadku to dobrze bo przyznam, że nie jestem
fanką jagodowych zapaszków w kosmetykach;) Lubię te owoce, ale w kosmetykach
najczęściej pachną mi drętwo albo sztucznie. Także delikatny zapach i brak
borówkowej nuty oceniam tutaj na plus:) Pianka jest przeznaczona do cery
wrażliwej i rzeczywiście jest ona bardzo delikatna oraz przyjemna w użyciu.
Bardzo dobrze dogaduje się również ze szczoteczką Foreo Luna. Pianka z powodzeniem sprawdza się zarówno w
2-etapowym oczyszczaniu skóry jak i jako jedyny produkt myjący, czyli w pielęgnacji
porannej. Świetnie oczyszcza i odświeża, a zarazem nie wysusza, nie ściąga i
nie podrażnia skóry. Nie pojawia się uczucie dyskomfortu nawet jeśli nie
zostanie od razu zastosowana dalsza pielęgnacja. Co prawda nigdy tak nie robię
z premedytacją, ale zdarzyło mi się w sytuacjach nagłych np. gdy zadzwonił telefon
i moja skóra nie ucierpiała nawet po dłuższej pogawędce;) Nie wypowiem się co do tego czy szczypie w oczy, ponieważ nigdy nie zmywam oczu piankami ani żelami:) Minusem może być
bardzo długi skład zawierający naprawdę mnogość przeróżnych ekstraktów oraz
cena;) Choć na Jolse pianki można
zamówić taniej oraz z bezpłatną międzynarodową przesyłką.
Z pianki jestem bardzo
zadowolona i w przyszłości chętnie sięgnę po tą wymarzoną wersję Green Tea;) Znam oczywiście tańsze pianki, które również dobrze się sprawdzają, ale mimo wszystko uważam, że jest to ciekawa propozycja dla osób, które mocno "siedzą" w kosmetykach i lubią nietypowe rozwiązania w stylu sfermentowanych owocków etc;) Wypisz wymaluj idealna rzecz dla Eweliny;)
Znacie
pianki Neogen albo inne ich produkty?
Przepiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziękuje:)
Usuńteż tak uważam :) a pianki nie miałam, innego kosmetyku marki Neogen też nie miałam przyjemności testować
UsuńOjej, tyle komplementów dziś <3
UsuńNiezły bajer z tymi borówkami w środku :D
OdpowiedzUsuńHeheh też tak myślę:D
UsuńCiekawie wyglada i chętnie bym ją sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńPolecam:)
UsuńJa jestem tak do tyłu z kosmetykami że niestety tej marki nie znam :( Teraz jest tyle nowości że nie nadąrzam, ale obecnie bardziej siędzę w książkach niz kosmetykach :D Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA to ogólnie wcale nie taka nowość:) Choć w Polsce Neogen nie jest za mocno znany:)
UsuńWersja borówkowa leży w zapasach ale tak jak Ty chciałam zieloną herbatę ;). Może następnym razem nam się uda :D.
OdpowiedzUsuńOby bo myślę, że zielona herbata może być najlepsza:)
UsuńLubie pianki do twarzy a ta wyglada naprawde zachecajaco :)
OdpowiedzUsuńZachęcająco i działanie również jest dobre:)
UsuńPewnie skusiłabym sie na pianke ze względu na te bajeranckie boroweczki w środku :P
OdpowiedzUsuńKażdy powód jest dobry:D
UsuńDodatek prawdziwych borówek mnie zaskoczył :) spodobałaby mi się ta pianka, bardzo długi skład mi niestraszny :P
OdpowiedzUsuńMi też nie bo ja nie z tych eko świrów:D
UsuńMnie tam codziennie coś wleci do oka, nawet jak nie zmywam ich pianką :P Fajnie, że jesteś zadowolona :) Ja od dawna nad nimi myślę, ale jakoś nadal żadna do mnie nie trafiła :P
OdpowiedzUsuńMi w sumie bardzo rzadko. Co najwyżej sama czysta woda:D Musisz sobie którąś wypróbować :)
UsuńJa to ubolewam, że nie pachnie jagódką ;D
OdpowiedzUsuńDla mnie jagody w kosmetykach nie pachną fajnie :D
UsuńNie jem, ani nie kupuję niczego jagodowego :D Wiem w jaki sposób ludzie je czyszczą po zbieraniu i to mi wystarczy, żeby nie kupowac :D Haha :D
OdpowiedzUsuńTo mi zbrzydziła :D
UsuńCześć witam cię bardzo serdecznie w ten gorący upalny dzień jak ty sobie w ogóle radzisz z upałami przyznam szczerze że ja kiepsko reaguje na upały i marzę już o deszczu Oby Przyszło jakieś ochłodzenia Zacznę od tego że bardzo mi się podoba aranżacja zdjęcia zdjęcie jest bardzo miłe dla oka co mnie bardzo cieszy to sprawia mi to przyjemność kosmetyk który tutaj opisałaś nigdy nie miałam do czynienia z tą firmą ale po twojej recenzji chętnie bym przetestował A taką piankę do mycia Pozdrawiam cię serdecznie i życzę przyjemnego weekendu tobie i twoim bliskim
OdpowiedzUsuńCześć:)
UsuńJa powiem szczerze, że akurat nie mam z tym problemu:) Kocham lato i wysokie temperatury. Dopiero wtedy czuję, że żyje:D Nienawidzę za to zimy;) Cieszę się, że podobają Ci się zdjęcia oraz, że kosmetyk Cię zainteresował:)
Również życzę miłego weekendu i tego deszczu:) Byleby nie padał u mnie;D
Fajna pianka, znalazłabym odpowiednik w mniejszej cenie :p
OdpowiedzUsuńNo ciekawa jestem czy jest coś z podobnym bajerkiem, ale w przystępniejszej cenie:) Ja znam dobre pianki w niższych cenach, tak jak np. Eva Dermo Red Off, która również jest bardzo łagodna dla skóry i duuużo tańsza. Jedynie nie ma tych borówek :D
UsuńHaha też lubię takie dziwaki, wypisz wymaluj Anetka :P
OdpowiedzUsuńNo widzisz :D
UsuńMarki nie znam niestety ;) Ale pianka wygląda ciekawe, ostatnio polubiłam pianki do mycia twarzy ;)EcoLab mnie zachwycił <3
OdpowiedzUsuńA słyszałam, że EcoLab całkiem niezły :)
UsuńJeszcze nie słyszałam o tej marce a wydaje się być ciekawa. Sfermentowane owoce w kosmetykach to dla mnie nowość :-)
OdpowiedzUsuńDla mnie w sumie też:D
UsuńNeogen, Neogen, Neogen.... pierwsze słyszę :D
OdpowiedzUsuńAle uwielbiam pianki więc chętnie się zapoznam :) stawiam na Green Tea
A taka dość głośna premiera była kilka miesięcy temu w Douglasie:D
Usuńserio? :D
UsuńNo:D
UsuńJuz za samą borówkę w składzie chcę go! :)
OdpowiedzUsuńNo to coś dla Ciebie:D
UsuńW przeciwieństwie do Ciebie ja zawsze marzyłam o tej wersji pianki, ale jakoś tak wyszło że testowałam inne i nie kupiłam. Mam nadzieje ze w przyszłości to nadrobie
OdpowiedzUsuńCzasem tak bywa, ale prędzej czy później na pewno uda się wypróbować ;)
UsuńWow, brzmi interesująco :)Nigdy o takim czymś jeszcze nie słyszałam, ciągle dowiaduję się czegoś nowego :D Na słowo pianka jestem już na TAK :D
OdpowiedzUsuńWidzisz, zawsze coś dziwnego wynajdę ;D
UsuńBardzo ciekawa, chciałabym tą piankę :)
OdpowiedzUsuńFajna, fajna;)
UsuńKocham pianki wszelakie, także skusiłabym się :)
OdpowiedzUsuńWarto :)
UsuńLubię czytać o nowych dla mnie kosmetykach, nie znałam wcześniej tej marki.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Również pozdrawiam:)
UsuńDziwne trochę, że prawdziwe borówki tam pływają;). Nie wiem jak bym się odnalazła w takim temacie, że mam prawdziwe całe owoce w kosmetyku;).
OdpowiedzUsuńNo jest to dość osobliwe:D Ale dla mnie spoko:D
UsuńAle ciekawy produkt! Chętnie wypróbuje bo jestem ciekawa jak to jest myć swoja twarz z borówkami ��
OdpowiedzUsuńPiankę też bym bardzo chciała ❤
OdpowiedzUsuńFajna sprawa z tymi boróweczkami, chociaż żal tego co zostaje na dnie... ;)
OdpowiedzUsuńZ tej marki jak dobrze pamiętam, nic nie miałam. O tych piankach już czytałam i te dodatki na dnie brzmią dość oryginalnie. Oby Ci się udało kupić wymarzoną wersję w najbliższej przyszłości!:)
OdpowiedzUsuńOoo nie slyszlaam nigdy o piance do twarzy! Chce przetestować!
OdpowiedzUsuńByłam mocno zaskoczona jak przeczytałam na twoim insta o tej piance :) super że się sprawdza mogłabym wypróbować :)
OdpowiedzUsuńOstatnio polubiłam pianki do twarzy, chętnie spróbowałabym i tej.
OdpowiedzUsuńTe borówki na dnie ciekawa sprawa :) Czego to marki nie wymyślą, żeby nas zachęcić do zakupu :)
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie kusi ta pianka, ale w wersji green tea właśnie, chociaż przyznam, że pierwszy raz widzę recenzję tej wersji i nie wiem czy teraz się ku tej nie skłonię :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, aż chce się kupić :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z tymi borówkami.
OdpowiedzUsuńchętnie ją wypróbuję
OdpowiedzUsuńPianka wygląda bardzo ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńMarki totalnie nie znam ale chyba sobie o nich poczytam :)
OdpowiedzUsuńOO fajne to. Produkty z pianką w ogóle są takie mega milusie :)
OdpowiedzUsuńkiedyś te bananowe mydełka w piance to był szał, ja ostatnio kupiłam taką piankę nivea - szału nie ma, ale po tej marce rzadko jest szał :D
Ale tej marki nigdy nigdzie nie widziałam ani nie słyszalam, dlatego fajnie, że trafiłam na ten wpis. :)
Ciekawą mnie kosmetyki o innej formule niż zwykle : ) Do tego ten jagodowy zapach musi być nieziemski!
OdpowiedzUsuńKOCHAM JAGODY! muszę mieć tą piankę!!!*____*
OdpowiedzUsuńUżywałam już kilka podobnych pianek pianek do twarzy ale nigdy nie jagodowych :o chyba pora to nadrobić :D
OdpowiedzUsuń