Miętowe masło do ciała
marki Stenders zużyłam już ponad rok temu, ale uznałam, że w pewnym sensie jest
to nietypowy produkt więc dlaczego nie napisać o nim kilku słów;)
Opis producenta
Naturalne masło do ciała z
masłem shea, olejem jojoba i woskiem pszczelim. Dzień po dniu odżywia i
zmiękcza skórę. Łagodna kompozycja olejów i maseł sprawia, że jest ono poręczne w użyciu.
Pamiętaj, aby zabrać tę puszkę naturalnych skarbów ze sobą, dokądkolwiek się
udasz. Pozwól lawendzie, grejpfrutowi i mięcie ożywić Twoje zmysły. Nie
zawiera: barwników, konserwantów i olejów mineralnych.
Moja opinia
Opakowanie
Niewielki, poręczny pojemniczek
zawierający jedynie 70g produktu. Szata graficzna nie trafia w mój gust. Za takie opakowanie w cenie regularnej musimy
zapłacić 39,90zł. Ja zapłaciłam 19,90zł w promocji.
Konsystencja i zapach
Balsam ma zbitą, ale dość gładką
strukturę. Na jego powierzchni nie ma widocznych grudek tak jak np. w przypadku
maseł shea z Organique. Aplikacja również nie nastręcza problemów, choć przed
nałożeniem na ciało warto rozgrzać odrobinę balsamu w dłoni. Podczas nabierania
masło śmiesznie skrzypi;) Zapach jest dość nietypowy jak na balsam, ponieważ w
mojej ocenie przypomina on miętową gumę Orbit;) Mnie się podobał, ale nie
każdemu takie aromaty przypadną do gustu.
Działanie
Jak już wspomniałam masło
kupiłam w promocji. Niestety okazało się, że promocja wynikała z krótkiego
okresu przydatności, a ja zapomniałam spojrzeć w sklepie na datę ważności.
Pamiętam, że byłam z tego powodu trochę zła, ale nie pozostawało mi nic innego
jak szybko zacząć używać. Masełko stosowałam na nogi i stopy. Muszę przyznać,
że nie było tłuste jak masło shea z Organique, lepiej się rozprowadzało oraz
radośnie skrzypiało;) Z działania byłam zadowolona. Masło dobrze nawilżało i
odżywiało skórę moich nóg oraz stóp. Po aplikacji występowało lekkie uczucie
orzeźwienia i odprężenia, ale nie czułam żadnego dokuczliwego chłodu. Uważam,
że jest to ciekawy produkt do jednorazowego wypróbowania jednak w cenie
regularnej raczej bym go nie kupiła.
Znacie produkty Stenders?
Jeżeli podoba Ci się zapach mięty to Sylveco ma taki balsam do ciała :) Pani na dermokonsultacjach dała mi próbkę. Mi przypadł do gusty. Ten o którym piszesz widzę pierwszy raz :)
OdpowiedzUsuńTen chyba nie jest zbyt znany;) A który dokładnie balsam Sylveco masz na myśli? Ostatnio wąchałam ich żel pod prysznic, też miał trochę takich miętowych nut.
Usuńlubię takie konsystencje
OdpowiedzUsuńooo czyli cos dla mnie :) lubie takie orzezwiajace produkty /:)
OdpowiedzUsuńMarka jest nam kompletnie nieznana :)
OdpowiedzUsuńw ogóle mam wrażenie, że jeszcze nie jest zbyt powszechna;)
UsuńMusi szalenie ładnie pachnieć :D
OdpowiedzUsuńTak nietypowo rzekłabym, ale ciekawie;) Zapach zdecydowanie wyróżnia się na tle innych.
Usuńmarki nie znam wcale, ale uwielbiam wszystko co miętowe :D
OdpowiedzUsuńZapchowo by mi sie podobał ;P
OdpowiedzUsuńBardzo lubię miętowy zapach :-) Z kosmetyków marki Organique jeszcze nic nie miałam. Myślę nad peelingiem enzymatycznym z ziołami. Miałaś go może? :-)
OdpowiedzUsuńTo masełko akurat jest marki Stenders;) Jasne, że miałam peeling enzymatyczny z Organique, wszak z tej marki miałam większość asortymentu;) Byłam z niego zadowolona, na blogu jest recenzja. Jedyna jego wada była taka, że nie udało mi się go zużyć tak jak jest zalecane czyli w terminie 12 miesięcy od otwarcia. On jest dla mnie zbyt wydajny;) Teraz podobno lekko zmodyfikowali skład i nie wiem czy coś się nie zmieniło w działaniu bo nowej wersji nie miałam. Obecnie korzystam z peelingu do twarzy z serii Eternal Gold też z Organique.
UsuńJa mam cerę bardzo wrażliwą i mega odwodnioną i suchą, więc nie mogę mieć drobinkowych zdzieraków, tylko peelingi enzymatyczne mi zostają. Mnie głównie akurat zależy na tym żeby pozbyć się suchych skórek, bo dokuczają mi i przeszkadzają w wykonaniu makijażu. Myślisz, że on byłby dobry? Czy może polecisz jeszcze coś lepszego? :-)
UsuńKorundzik ma taką kremową konsystencję, ale z tego co opisujesz to do Twojej cery lepszy by był enzymatyczny. Choć ja też mam wrażliwą, ale jednocześnie typowo mieszaną. Jeżeli nie zmienili niczego na gorsze to powinien być dobry. Raz tylko pojawiła się wadliwa seria i wtedy trochę osób doznało podrażnień. Teraz podobno wszystko jest ok, ale polecam najpierw wziąć próbkę. Nie powinno być z tym problemu. Sama raczej nic lepszego nie polecę bo to był jedyny peeling enzymatyczny, który mi odpowiadał jak do tej pory. Sporo osób chwali enzymatyczny Bandi, ale mnie akurat nie zachwycił.
Usuńja kiedyś też miałam mieszaną cerę, ale ja tego nie zauważałam. zawsze byłam zdania, że mam suchą. oj tak, ja nawet jak zmywam makijaż, to potrafię się nieźle podrażnić, bo one jest mega wrażliwa na pocieranie. oj z tymi próbkami to będzie problem, bo nie mam skąd ich wziąć. u mnie w mieście nie rozdają :-( ciekawe kiedy będzie na niego jakaś promocja :-)
UsuńTo rzeczywiście musisz uważać przy doborze takich produktów i nie stosować zbyt często. Nie dają próbek w Wawie? Kurcze, jakieś dziwne praktyki:/ U mnie nigdy nie ma z tym problemu, często najpierw próbuję przed zakupem. No chyba, że akurat nie mają. U mnie co miesiąc było -20% ale zlikwidowali tą promocję więc teraz głównie kupony z gazet i te co wysyłają na urodziny. Teraz zdaje się, że tylko na oleje jest promo. W każdym miesiącu coś tam jest, ale nie zawsze korzystne.
UsuńNa urodziny dają kupony? Ale jak masz kartę czy jak np. do newslettera się zapiszesz? No właśnie wydaje mi się, że nie mają, bo są bardzo miłe i jakby miały, to chyba nie zaszkodziłoby im dać. Ja najbardziej lubię zaglądać do tego w podziemiach dworca centralnego, tam zawsze jest największy wybór :-)
UsuńJak się ma ich kartę. Przynajmniej tak było, pominę to, że wysłali ponad miesiąc po ur ale wysłali :D tam się chyba jeszcze podawało datę imienin to może też coś będzie, ciekawe. Mam jeszcze jakieś kupony z tego spotkania klubu, ale one akurat na wybrane serie. Nie takie co bym chciała akurat;)
UsuńMoże duży ruch mają i akurat nie mają tych próbek jak przychodzisz... Ale generalnie enzymatyczny był jakiś czas niedostępny i dopiero niedawno wrócił. Ze zmodyfikowanym składem.
a oni mają jakąś stronę online? bo szukam i znaleźć nie mogę :-)
UsuńMają http://organiquecosmetics.com/ można nawet online kupować;) Ale kartę się zakłada na miejscu i działa tylko stacjonarnie, choć na stronie można np sprawdzić punkty.
UsuńOkej zajrzę i zorientuje się w ofercie :-)
UsuńNiestety nie dla mnie ;/ nie lubię miętowego zapachu w kosmetykach do pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńNo mięta to dość osobliwy zapach, nie każdemu będzie pasować;) ja sama nigdy nie byłam wielką fanką, ale wtedy mnie jakoś naszło;) mają jeszcze inne zapachy.
UsuńO ten zapach by mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam kosmetyków marki Stenders ;) chyba dlatego, że do Galerii jakoś mi nie po drodze :P z resztą za każdym razem jak tam wchodzę, to dostaję oczopląsu, no i jakoś wybitnie nic mnie nie kusi. Chociaż nie powiem, ten miętowy aromat wydaje mi się interesujący :)
OdpowiedzUsuńMi z kolei do galerii w miarę po drodze, gorzej do Manu. Choć przyznam, że ten sklep jest dla mnie trochę za mało kolorowy;) no i rzadko są rabaty;) Ostatnio podobał mi się tam jakiś zapach balsamu do ciała. Zdaje się, że to był melon;) ale jakoś się powstrzymałam.
UsuńNie umiem sobie wyobrazić że masło skrzypi, ale pewnie jak kiedyś moje tak zrobi wspomnę Twoje słowa :D
OdpowiedzUsuńCiekawa opcja z zapachem, rzadko się takie spotyka, nawet bardzo :)
No daję słowo, że skrzypiało;) przyznam, że miałam ubaw:P
UsuńCiekawe, chociaż nie wiem czy bym po nie sięgnęła :)
OdpowiedzUsuńzapach nie dla mnie, ale samo masełko pewnie bym polubiła :)
OdpowiedzUsuńLubię miętę i takie zapachy, więc bardzo możliwe żebyśmy się polubili z tym masełkiem :D
OdpowiedzUsuńja mam swojego ulubieńca wśród masełek i pewnie dłuugo się to nie zmieni :D
OdpowiedzUsuńJa lubię ciagle próbować nowych :)
UsuńNie znam, ale wyobrażam sobie, że na lato jest idealne!
OdpowiedzUsuńTo skrzypienie mnie ciekawi :D Zapachu bym pewnie nie polubiła, ale i tak brzmi to dobrze :)
OdpowiedzUsuńSą jeszcze inne zapachy, wydaje mi się, że róża i lawenda.
UsuńNie znam, ale uwielbiam mietowe aromaty:)
OdpowiedzUsuńTo skrzypienie mnie intryguje :P
OdpowiedzUsuńŚmieszne to było ;)
Usuńpodoba mi się jego konsystencja, ale w regularnej cenie nie skusiłabym się na niego ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie w regularnej mało opłacalne bo pojemność mała
UsuńJa lubię miętowe aromaty w produktach, więc chętnie kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam miętowe zapachy i takie konsystencje :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie super, konsystencja i przede wszystkim zapach, uwielbiam wszystko co miętowe :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że na lato mogłabym go polubić :-))
OdpowiedzUsuńNie lubie takich gestych balsamow i 70g wystarczyloby mi pewnie na 5 razy....
OdpowiedzUsuńOn taki zbity, pojemność bardzo mała więc do całego ciała się nie opłaca bardziej na suche miejsca albo stopy. Ja stosowałam też na nogi bo akurat data ważności była krótka:/
UsuńMiałam swego czasu dłuższy romans ze Stenders i bardzo to miło wspominam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam co nie co u Ciebie:)
Usuńmuszę sobie zajrzeć do sklepu bo widzę wiele nowości od tego czasu :)
UsuńJakiś rok temu jak kupiłam pare produktów Stenders bardzo mało było o tych kosmetykach. W sumie głównie u Ciebie i deczko u innych. Ostatnio była jakaś akcja testowania więc też trochę recenzji przybyło.
UsuńPod względem nowości firma się rozwija. Mnie kusi ta nowa seria czekoladowa i podobał mi się balsam o zapachu melona;)
Coś czuję, że zapach by mi się spodobał ;))
OdpowiedzUsuńCeny tych kosmetyków są dla mnie trochę za wysokie, więc raczej okazji do wypróbowania mieć nie będę :) Ale też nie jestem miłośniczką takich konsystencji, więc chyba nic nie tracę. Mam nadzieję, że trafię na jakiś miętowy balsam do ciała z niższej półki, bo to może być naprawdę przyjemne doznanie zapachowe :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
W pierwszym komentarzu osoba wspominała, że Sylveco ma coś miętowego;)
Usuńbardzo fajny ten balsam ale nie kupiłabym go w cenie regularnej niestety... Ale ten zapach mnei ciekawi!!
OdpowiedzUsuńRegularna jest wg za wysoka jak na taką pojemność
UsuńBardzo fajnie wygląda - uwielbiam takie treściwe masełka :) Gama zapachowa brzmi ciekawie, ale mięta niby świeża czasem potrafi być ciężka.
OdpowiedzUsuńTen zapach mi gumę Orbit przypominał:) więc nie był bardzo ciężki;)
UsuńDość drogie, ale piękne ma opakowanie :)
OdpowiedzUsuńTa mięta musi być przyjemnie orzeźwiająca :)
OdpowiedzUsuńZapach zdecydowanie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńJeszcze dwa inne są ;)
UsuńNigdy nie mialam mietowo pachnacego kosmetyku, ciekawe ciekawe, bede o nim pamietac, chociaz o marce slysze pierwszy raz :P
OdpowiedzUsuńJa chyba tylko to:D
UsuńCena regularna zbyt wygórowana.Ładna etykietka, taka stylowa.
OdpowiedzUsuńTaka Vintage, ale mnie się średnio podobała :D
UsuńNuta zapachowa pewnie by mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńnie używałam ;]
OdpowiedzUsuńNa lato mógłby być fajny :)
OdpowiedzUsuńNiestety cena kosmos :p Ale prezentuje się fajnie :D
OdpowiedzUsuńNie no, nie aż taki kosmos;) od czego są promocje;)
UsuńNie miałam nigdy żadnego kosmetyku do ciała o tym zapachu, ale chyba nawet nie byłabym znieść tego zapachu na tak dużej powierzchni:)
OdpowiedzUsuńTa konsystencja.. jestem na tak! :D
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie zapach bardzo.
OdpowiedzUsuńLubie miete wiec pewnie by mi sie spodobal :)
OdpowiedzUsuńa produktów tej firmy w ogóle nie znam ;D
Myślę że mógł by mi przypaść do gustu :)
OdpowiedzUsuńLubię zapach mięty :)
Myślę że mógł by mi przypaść do gustu :)
OdpowiedzUsuńLubię zapach mięty :)
Uwielbiam mięte i jej zapach,dlatego chętnie bym wyprówała;)
OdpowiedzUsuńNiestety jeszcze nie poznałam tych kosmetyków ale z opisu już mnie kusi by zobaczyć co tam jeszcze mają :) Miętowa seria to byłaby idealna na lato :)
OdpowiedzUsuńNie lubię zapachu mięty, więc produkt nie dla mnie. Kiedyś mama mojej koleżanki miała miętowy dezodorant. Brr...:)
OdpowiedzUsuńNie znalam marki wczesniej, ale zeby maslo skrzypialo ;D?
OdpowiedzUsuńNo nie miałam z tej firmy jeszcze niczego ....miętowe to wole do ust preparaty może to kwestia przełamania :)
OdpowiedzUsuńLubię miętowe kosmetyki. :) A opakowanie całkiem mi się podoba. Ciekawie brzmi, że masło skrzypi. :D
OdpowiedzUsuńNie znam absolutnie oferty Stenders, a muszę kiedyś zerknąć z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńMiętka jednak nie dla mnie. Guma Orbit tylko w buzi (dziwnie zabrzmiało!) ;)
Takie miętowe masełko byłoby pewnie fajne na lato :)
OdpowiedzUsuń