Liście Manuka szturmem
wkroczyły do polskiej blogosfery urodowej. Większość blogerek skusiło się na
choć jeden produkt z tej serii. Po przeczytaniu wielu pieśni pochwalnych
odnośnie tych produktów uznałam, że muszę spróbować przynajmniej pasty
oczyszczającej. Zwłaszcza, że cena jest bardzo łaskawa dla portfela. Ale czy
zawsze tańsze się opłaca?
Opis
producenta
Głęboko oczyszczający,
spłukiwany produkt w formie pasty. Skutecznie redukuje niedoskonałości skóry.
Przywraca skórze naturalną równowagę i świeżość.
Substancje czynne głęboko oczyszczające:
- ekstrakt z liści Manuka o działaniu antybakteryjnym,
- ściągająco-normalizująca zielona glinka,
- aktywna baza myjąca.
Czysta i świeża skóra:
- odblokowuje pory skóry z nadmiaru sebum,
- ma delikatne właściwości ściągające i złuszczające,
- zapobiega powstawaniu zaskórników,
- przeciwdziała tworzeniu nowych niedoskonałości skóry,
- przygotowuje skórę do zabiegów pielęgnacyjnych.
Substancje czynne głęboko oczyszczające:
- ekstrakt z liści Manuka o działaniu antybakteryjnym,
- ściągająco-normalizująca zielona glinka,
- aktywna baza myjąca.
Czysta i świeża skóra:
- odblokowuje pory skóry z nadmiaru sebum,
- ma delikatne właściwości ściągające i złuszczające,
- zapobiega powstawaniu zaskórników,
- przeciwdziała tworzeniu nowych niedoskonałości skóry,
- przygotowuje skórę do zabiegów pielęgnacyjnych.
Moja opinia
Opakowanie
Niczym niewyróżniająca się
biała tubka zawierająca 75ml pasty.
Konsystencja
i zapach
Produkt rzeczywiście ma
konsystencję pasty, dodatkowo zawiera widoczne gołym okiem drobinki ścierające.
W moim przypadku zarówno konsystencja i zapach tej pasty przywodzą na myśl…
proszek do prania;) Zapach jest bardzo świeży, mnie nie drażnił.
Działanie
Po pierwszych dwóch
użyciach wydawało mi się, że będę zadowolona. Skóra była bardzo gładka,
oczyszczona i miła w dotyku. Przy kolejnych zastosowaniach efekt był już coraz
mniej zauważalny. Poza złuszczaniem naskórka nie zauważyłam żadnego
szczególnego wpływu na cerę związanego z używaniem tego produktu. Pastę Ziaja
mogłabym określić jednym zdaniem – najzwyklejszy w świecie peeling. Przypomina
mi ona jedne z moich pierwszych peelingów do twarzy, takie sobie zwyklaczki. Pasta Ziaja Liście Manuka
złuszczała w stopniu zadowalającym, ale to by było na tyle. Dla mnie nie jest
żadnym hitem. Ktoś doradził mi żeby zastosować pastę jako maseczkę. Niestety o
ile sama pasta użyta jako peeling krzywdy mi nie robiła to użyta jako maseczka
spowodowała u mnie wysyp niedoskonałości. Pasta była bardzo wydajna, zużywałam ją w
okresie od sierpnia do lutego. Jednak znudziła mi się do tego stopnia, że
połowę opakowania zużyłam jako peeling do stóp. Powrotów nie będzie;)
A jak u Was sprawdziła się ta seria? Czy tylko u mnie zachwytów brak?
Ja również nie uległam zachwytowi tymi produktami, nie spodobał mi się skład kremu na początku i już się zniechęciłam do całej serii
OdpowiedzUsuńoj tak peeling po prostu, przypominający proszek z wyglądu i dla mnie też z zapachu :) po jego wykończeniu przeszłam na o wiele lepszy produkt
OdpowiedzUsuńProszek zdecydowanie :D O, a jaki masz? Ja teraz mam korund z Organique i Eris jakiś sferyczny:D
UsuńNa chwilę miałam po nim cerę rozjaśnioną, gładką, ale lekko przesuszoną. Mimo wszystko za taką cenę warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńCena jest bardzo przyjemna, jednak ja wolę dołożyć i mieć coś lepszego zwłaszcza, ze peelingi takie wydajne, ze potem się trzeba męczyć kilka miesięcy ;)
UsuńDo te pory nie skusiłam się na żaden kosmetyk z tej serii i chyba się już nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że to zwykły peeling. Na razie jedyny jaki mam do twarzy, więc się nie czepiam o nic, to co oczekiwałam że będzie robić (zdzierać) to robi. Trochę gorsze przygody miałam z kremami z tej serii, bo przecież od razu kupiłam wersję na noc i dzień... Ech.
OdpowiedzUsuńJa na kremy się już raczej nie zdecyduje bo jakby miałaby być zwykłakami albo zaszkodzić to mam lepsze..
Usuńja jakos nie skusze sie na nia :D
OdpowiedzUsuńTa seria nie jest dla mnie. Nie mam skóry tłustej, a suchą, wrażliwą i naczynkową także sięgam po serię oliwkową, nagietkową i tym podobne :) Ziaję lubię i wg mnie każdy znajdzie u nich coś dla siebie :)
OdpowiedzUsuńJa mam mieszaną z różnymi tendencjami ;)
UsuńZiaję ogólnie lubię, ale ta pasta niezbyt
Pasta to mój ulubiony produkt z całej tej serii :)
OdpowiedzUsuńA ja odpuściłam sobie tą serię, tyle różnych opinii czytałam, że ostatecznie stwierdziłam, że nie ma co "drażnić" mojej cery:)
OdpowiedzUsuńAkurat od niedawna ją używam jednak wydaje mi się, że powrotów chyba nie będzie.
OdpowiedzUsuńTez go mam i nie moge wykonczyc :P Mam podobna opinie do Twojej... JEst ok, ale po tych achach i ochach ktore czytalam na jego temat, troche wiecej sie spodziewalam ;)
OdpowiedzUsuńJa wykończyłam na stopy;) no właśnie taki zwykły peeling to ja miałam 10 lat temu;) a teraz można znaleźć dużo lepsze
UsuńU mnie sprawuje sie super :)
OdpowiedzUsuńAle jako maseczka nie uzywalam, a miałam zamiar, jednak chyba sie powstrzymam :)
zbyt mocny dla mnie :(
OdpowiedzUsuńhah tez mam ja zamiar zuzyć do stóp:)
OdpowiedzUsuńNie skusiłam się na żaden produkt tej serii mimo wielkiego wejścia w blogosferę.
OdpowiedzUsuńMam tę pastę, ale jest u mnie na raz. Czyli więcej nie kupię. Używam jej jako peelingu złuszczającego i oczyszczającego. Mam po niej mocno rozjaśnioną cerę, czasem używam jej jako maseczki. Nic wielkiego na szczęście mi się nie dzieje. Jak się skoczy wrócę do peelingu oczyszczającego Sylveco, bo to mój numer 1 :D Teraz mam ten wygładzający, ale warstwa, która po nim zostaje mnie lekko odstrasza i używam go jeszcze rzadziej.
OdpowiedzUsuńFajnie, że Ci służy:) Sylveco mnie ciekawi :)
UsuńWłaściwie to tylko ta pasta interesuje mnie z całej serii. Mam skórę normalną w str suchej więc raczej tylko od święta bym jej używała. Dla mnie pewnie też nie byłby hitem.
OdpowiedzUsuńU mnie akurat pasta się sprawdziła, dość ładnie "wyczyściła" pory ;)
OdpowiedzUsuńNa poczatku bylo u mnie wielkie "wow" i przez jakis miesiac pasta dzialala cuda. Ale pozniej moja skora tak jakby sie do niej przyzwyczaila i zostal zwykly peeling.
OdpowiedzUsuńNo dla mnie zwyklaczek jakich wiele
UsuńA ja bardzo ją lubię. Zużyłam dwie tubki jako peeling właśnie. Nigdy nie zamierzałam robić z niej maseczki. Zapach jest świetny, wcale nie przypomina mi proszku do prania ;)
OdpowiedzUsuńZapach to kwestia subiektywna podobnie zresztą jak działanie;) jak dla mnie są silne konotacje z zapachem proszku ;)
UsuńWiadomo, że kwestia gustu, swoją drogą chciałabym tak pachnący proszek.... Znasz taki? ;)
UsuńMam już drugie opakowanie, ale ostatnio wole robić sobie peeling sama z cukru, miodu i innych robię sobie sama mieszankę i o wiele lepiej się spisuje :)
OdpowiedzUsuńja jej nie mialam, skusilam sie tylko na zel z tej serii do mycia buzi i naprawde mi sie podobal i mysle ze do niego wroce, ze wzgledu na super zapach i wydajnosc mimo wszystko:)
OdpowiedzUsuńJa kupiłam krem do twarzy na dzień i tonik.
OdpowiedzUsuńZ kremu jestem mega zadowolona, chyba niczego lepszego moja buźka nie uraczyła jeszcze - nie jest za tłusty, szybko się wchłania i twarz jest po nim bardzo delikatna.
Co do toniku powiem tak - miał pomagać, a cerę mi raczej rozwalał. Głównie czoło - zaczęły pojawiać mi się na nim krosty iście uczuleniowe, więc tonik musiałam odstawić i z niego zadowolona nie jestem. Z kremu - jak najbardziej. :)
Dobrze, że chociaż krem przypadł do gustu ;)
UsuńUwielbiam Ziaje <3
OdpowiedzUsuńJa się zawiodłam na tej serii...
OdpowiedzUsuńJa się zawiodłam na tej serii...
OdpowiedzUsuńNo to tak jak ja;)
UsuńNie miałam go i raczej się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńooo czytam chyba pierwszą nie do końca pozytywną opinie :D ja mam go od niedawna i póki co..jestem bardzo zadowolona! *.*
OdpowiedzUsuńi zapach jak dla mnie też przyjemny :)
ja mam zel oczyszczajacy z tej serii. Rowniez bez zachwytow.
OdpowiedzUsuńJa chyba mam na odwrót, jak jakiegoś produktu pełno w blogosferze to często mi się go aż odechciewa, nie wiem czemu to chyba przesyt coś jakbym "najadła się wzrokiem" ale oczywiście nie zawsze tak mam, czasem są wyjątki :D Dlatego ta linia na początku kusiła kusiła i jakoś tak przestała, a po Twojej recenzji to już w ogóle zapał ostygł :D
OdpowiedzUsuńJa się cieszę, że nie kupiłam całej serii;)
Usuńja nie miałam okazji wypróbować słynnej serii liści manuka, więc nie mam zdania na ich temat :) ale zastanawiam się nad żelem do mycia
OdpowiedzUsuńU mnie również się nie sprawdził ;( zero efektów !
OdpowiedzUsuńMiałam ją i lubiłam, ale była taka wydajna, że aż mi się znudziła. Teraz postawiłam na peelingi enzymatyczne :)
OdpowiedzUsuńMnie też ta seria nie zachwyciła ;/
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten produkt ;]
OdpowiedzUsuńJa byłam zadowolona z kremu mikrozłuszczającego na noc z tej serii, a na pastę do tej pory się nie skusiłam :)
OdpowiedzUsuńMam ten peeling, ale poszedł w odstawkę, kiedy moja twarz dostała ospy :)
OdpowiedzUsuńUzywalam go jako peeling i byl ok ale bez rewelacji
OdpowiedzUsuńU mnie sprawdza się bardzo dobrze, przy regularnym stosowaniu zauważyłam poprawę stanu mojej skóry :)
OdpowiedzUsuńto chyba prawda , że nie ma już chyba dziewczyny, która by choć jednego z kosmetyków z tej serii nie wypróbowała :) sama , jako posiadaczka cery suchej się skusiłam, na krem na noc ale niestety mnie przesuszał ... namiętnie kupuję natomiast żel do mycia twarzy i zużywam do mycia BeautyBlendera :)
OdpowiedzUsuńPamiętam z Twojego denka to zastosowanie :D
UsuńUżywałam tylko te pasty a na resztę nawet nie patrzyłam. Bardzo słabo u mnie wypadły te produkty ;/
OdpowiedzUsuńTeż resztę sobie darowałam :)
UsuńNie kupiłam nic z tej serii ;D
OdpowiedzUsuńja mam pastę i bardzo lubię, chociaż akurat w moim przypadku nie mogę używać jej częściej niż 3 razy w tygodniu. Mimo tego skóra wydaje mi się lepiej oczyszczona.
OdpowiedzUsuńJa mam suchą cerę, wiec seria nie dla mnie. Miałam okazję użyć ze 2 razy żelu do twarzy, krzywdy nie zrobił. Ale to za mało na opinię.
OdpowiedzUsuńHaha, ja też myślę o użyciu jej do stóp :):):)
OdpowiedzUsuńNic nie miałam z tej serii ale opinie wiem, że są średnio pozytywne
OdpowiedzUsuńja sie bardzo polubiłam z tym produktem :D
OdpowiedzUsuńJa z tą serią nie miałam styczności :) wgl bardzo rzadko kupuję kosmetyki ziaji, jakoś wcale nie budzą we mnie zainteresowania ;)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś często, a teraz już coraz rzadziej. I za zwyczaj jednak nieźle trafiałam, także mimo wszystko nie mogę powiedzieć, że Ziaja to zła firma;)
UsuńU mnie na początku bardzo dobrze się sprawdzała, ale teraz miałam problemy z cerą i nie służyła mi...
OdpowiedzUsuńJa ją traktuję głównie jako peeling. Według mnie jest całkiem fajna bo niedroga i wydajna. Mam jeszcze jedno opakowanie w zapasach, a potem będę użyła peelingu Sylveco :)
OdpowiedzUsuńJa w sumie rozumiem zachwyt nad tą pastą, bo wynika on z tego, że na rynku nie ma zbyt wielu zwyczajnych, dobrych peelingów w przystępnej cenie. Mnóstwo drogeryjnych peelingów to przelewające się przez palce żele z kuleczkami o których powiedziałabym wiele, ale na pewno nie to, że dobrze złuszczają. Zaś ta pasta techniczne jest świetnym mechanicznym peelingiem, bo ma gęstą konsystencję, która nie rozmazuje się na twarzy, nie ucieka spod palców, zapewnia równomierne złuszczenie naskórka, ponadto czuć, że zdziera, to nie jest jakieś mizianie, tylko konkret. Mnie pasta Ziai przypomina konsystencją najlepszy peeling jaki miałam, tj. Strivestin i uważam, że ze swojej zdzierakowej funkcji wywiązuje się bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńTego drugiego nie znam więc trudno mi ocenić. Ja mam wrażenie, że zachwyty wynikają głównie z przystępnej ceny. Ale tak czy inaczej nie wszystko się u każdego sprawdza i mnie akurat zdecydowanie ta pasta nie zachwyca. Mimo, że ogólnie nawet lubię Ziaję.
Usuńmiałam ją raz, fajnie sobie radziła z oczyszczaniem ;)
OdpowiedzUsuńJa jakoś jeszcze po tę serię nie sięgnęłam.
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale od jakiegoś czasu mnie kusi:)
OdpowiedzUsuńJa też raczej nie jestem zachwycona nią. Pierwsze użycie w porządku ale każde kolejne powodowało pieczenie :/
OdpowiedzUsuńNie używałam tej pasty ale posiadam z tej serii kremy i żel do mycia i bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Na temat tej pasty również słyszałam wiele zachwytów, ale jak widać...nie wszystko wszystkim odpowiada :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, bo nie jest przeznaczona do mojej skóry, ale widzę, że zdania są mocno podzielone, bo albo jest to zachwyt albo rozczarowanie:)
OdpowiedzUsuńJako jednak z niewielu dziewczyn nie skusiłam się jeszcze na nic z tej serii ;)
OdpowiedzUsuńW sumie opinie są tak zróżnicowane, że sama nie wiem, co mam myśleć. Chyba najlepiej samemu wypróbować ;)
Seria sama w sobie zła nie jest, chociaż bez zachwytu :D
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tej serii :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z tej serii, ciągle natrafiam na nieciekawe opinie i choć na początku kusiła mnie pięknym kolorem opakowań- teraz już nie bardzo mam na nią ochotę. ;d
OdpowiedzUsuńja tę pastę jak i inne produkty z tej serii naprawdę bardzo lubię,o czym pisałam w moim ostatnim poście :) chociaż muszę przyznać,że mimo,że jest to dobry produkt to szału nie robi a wiele osób chyba właśnie oczekiwało szału po tych wszystkich recenzjach w blogosferze
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTo nie jest miejsce na reklamę.
Usuń