wtorek, 14 kwietnia 2015

Pomadki Balea czy są warte zachodu?

Cześć Dziewczyny!
W styczniu na łamach bloga pokazywałam niemałe zakupy z DM’u poczynione dzięki mojej znajomej:) Zdecydowałam się wtedy m.in. na parę pomadek marki Balea. Jak wiecie mam suche usta, a jednocześnie uwielbiam smarowidła do ust więc zużywam je w zastraszającym tempie. Dziś chciałabym przybliżyć Wam wersje pomadek Balea: Sensitive, Intensiv oraz Swirled Kisses. Dwie pierwsze już zużyłam natomiast tą ostatnią traktuję bardziej jako gadżet i używam okazjonalnie.




Balea Intensiv
Zaczęłam jej używać jako pierwszej, ponieważ akurat była zima, a nazwa sugerowała intensywną pielęgnację ust. Jak było w rzeczywistości? Sztyft ma ciemnożółte zabarwienie i standardową pojemność 4,8g. Opakowanie jest skromne, ale dość solidne. Nie ma problemów z odpowiednią aplikacją tudzież użytkowaniem. Pomadka nie zostawia koloru na ustach, ale jeśli wyjedziemy poza kontur ust skóra w tym miejscu będzie lekko zabarwiona na żółto. Szczerze mówiąc nie spodobało mi się to, zwłaszcza, że mam tendencję do pocierania wargami. Zapach pomadki jest dziwny, przypominał mi jakąś maść. Kilka minut po aplikacji ulatnia się, ale mimo wszystko nie mogę uznać tego aromatu za przyjemny. Co z intensywnym działaniem? No niestety działanie nie było tak intensywne jakby wskazywała na to nazwa. Pomadka nawilżała i chroniła usta przed czynnikami atmosferycznymi, ale nie wykazywała zdolności regeneracji. Była to typowa pomadka działająca doraźnie czyli głównie wtedy gdy miałam ją na ustach. Słowem pomadka jakich wiele.
Koszt Balea Intensiv – 0,85€. 


Balea Sensitive
Ta wersja pomadki podobnie jak wersja Intensiv zawiera 4,8g pomadki. Sztyft umieszczony został w podobnym opakowaniu jednak jego kolor jest jasnoniebieski, a sam sztyft biały. Balea Sensitive jest bezzapachowa, ale po zaaplikowaniu przez jakiś czas wyczuwałam na ustach lekki bliżej niezidentyfikowany posmak. Nie był on dokuczliwy, ale wolałabym żeby go nie było. Nastawiałam się, że działanie będzie podobne do jednej z moich ulubionych tego typu pomadek czyli Nivea Hydrocare. Działanie o dziwo było lepsze i bardziej długotrwałe niż w przypadku Balea Intensive, ale nie spektakularne. Usta były gładkie i nawilżone, ale również jest to produkt do częstego stosowania. Co mi akurat nie przeszkadza, ponieważ zwyczajnie lubię używać pomadek nawilżających. Mam jeszcze jedną sztukę w zapasie.
Koszt Balea Sensitive – 0,75€.
Balea Swirled Kisses
Jest to edycja limitowana, nie jestem pewna czy jest jeszcze dostępna w DM. Tą wersję kupiłam wyłącznie ze względu na zakręcony wygląd, wiecie jak lubię gadżety… Pod względem działania nie liczyłam na zbyt wiele;) Pomadka ma nieco mniejszą gramaturę – 4,5g, a sam sztyft biało-czerwoną barwę;) Swierled Kisses lekko wzmacnia naturalny kolor ust. W mojej ocenie pomadki subtelnie barwiące zawsze są chociaż ciut słabsze od tych bezbarwnych. Sztyft wygląda ciekawie, ale podczas aplikacji strona czerwona lekko roznosi się na białą i wtedy nie wygląda to już tak estetycznie. Pomadka nawilża w stopniu średnim i lekko wzmacnia naturalny kolor ust – usta wyglądają na bardziej czerwone, ale efekt jest bardzo subtelny. Zapach bananowo-truskawkowy, dziwne połączenie, ale nawet przypadło mi do gustu.
Koszt Balea Swierled Kisses – 1,25€.
Podsumowując pomadki Balea nie są złe, ale nie są też rewelacyjne. Żadna z nich nie wykazuje silnego działania regeneracyjnego i odżywczego.  W Polsce znajdziemy wiele produktów o podobnym działaniu. Nie ma więc sensu specjalnie ściągać tych pomadek ze sklepów internetowych. Jeśli jednak mamy okazję zajrzeć do DM lub ktoś znajomy może nam przy okazji przywieźć to czemu by nie spróbować. Zwłaszcza w takich cenach;)

86 komentarzy:

  1. ja lubie Alverde w wersji pomarańczowo-waniliowej, zawsze kupuje przy okazji pobytu w dM :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć, jej jeszcze nie miałam. Z Alverde miałam żurawinowo-wiśniową.

      Usuń
  2. Ja jestem zakochana w pomadce peelingu Sylveco:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha wiem, też ją lubię ale ostatecznie używam bardziej jak peeling czyli nie non stop, choć i tak się da;)

      Usuń
  3. Pod względem działania przypominają mi pomadki z Isany ;D tzn tak mi się wydaje ;x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Isany nigdy nie miałam, ale mnie się z kolei podświadomie wydaje, że z Isany są jednak gorsze. jakoś nigdy nie miałam na nie chęci, a przetestowałam już wiele przeróżnych;)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. dobrze wiedzieć, ale przynajmniej wygląd mają śliczny, ta ostatnia zakręcona- cudo :)

      Usuń
  5. Robiąc zakupy w DM zastanawiałam się nad kupnem na próbę jakiejkolwiek, jednak uznałam, że spore zapasiki muszę zużyć. Jednak przy kolejnej okazji wrzucę którąś do koszyka z czystej ciekawości jak sprawdzi się u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam jeszcze okazji używać tych pomadek :)

    OdpowiedzUsuń
  7. hmmm połączenie banana i truskawki brzmi pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pomadki Balea akurat mnie nie kuszą :)

    OdpowiedzUsuń
  9. miałam wersję Balea Intensiv, masz rację, nie regenerowała jakoś super ale zużyłam ją do końca i nie była bublem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się:) też zużyłam do końca, bublem nie była, ale z tym intensiv to trochę na wyrost;)

      Usuń
  10. Dobrze, że nie dorzuciłam ich do zamówienia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie demonizowałabym aż tak bo złe nie są, a kosztują grosze;) po prostu nie są spektakularne;)

      Usuń
  11. mam żurawinowo - wiśniową ale z Alverde i też szału nie robi, Balea mam chęć wypróbować choćby z ciekawości, ale widzę że też średniawo bardzo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wielkiego wow nie ma;) tą Alverde też miałam, podobał mi się zapach i na początku działanie też, ale ostatecznie to jednak też było za mało dla moich suchych ust;)

      Usuń
  12. Mam jedną w zapasie. Jak byłam w DM to nawet na nie nie spojrzałam :D i dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak są przeciętne, to dla mnie za słabe ;) jak robiłam zakupy w dm, to nawet mnie nie kusiły, może i dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przeciętne, ja się cieszę, że wypróbowałam, ale na pewno nie są to produkty do których będę regularnie wracać;)

      Usuń
  14. Czyli takie średniaczki ;p Dla samego zapachu banana z truskawką, wzięłabym tą zakręconą :D

    OdpowiedzUsuń
  15. O bardzo ciekawe, szczególnie ta ostatnia - uwielbiam zapach bananów i truskawek :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam kilka pomadek z Balei ale jeszcze są nie otworzone ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jakby była okazja do wypróbowania to pewnie bym się skusiła na tą Sensitive, chociaż ta zakręcona ładnie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Pomadki mają przepiękny wygląd, niezwykle intrygujący. Szkoda, że nie wyróżniają się działaniem na tle innych. No nic, będę dalej używać swojej Neutrogeny:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Teraz co raz więcej sklepow internetowych z rzeczami z dm jest :D

    OdpowiedzUsuń
  20. ja nie mam dużych problemów z ustami więc u mnie świetnie się sprawdzają te pomadki i mam ich spory zapas u siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. ja uwielbiam aktualnie pomadeczki z Lura Conti :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Czyli podobnie do pomadek isana, działają ale bez efektu wow :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ta czerwona mnie zaciekawiła, no ale nie mam możliwości żeby kupić coś z tej marki, muszę się zadowolić produktami w Polskich sklepach :).

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam bananowo-truskawkową i uwielbiam ją :D

    OdpowiedzUsuń
  25. mnie kuszą masełka Nivea, ale przy ilości smarowideł które posiadam to nieprędko je kupię.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja bym wypróbowała z Balea jakieś żele pod prysznic i produkty do włosów, bo produktów do ust mam już dużo :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie miałam, więc nie wiem jak to z nimi jest.. Ale żeli bym nie odmówiła! :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Wyglądają interesująco jestem ciekawa zapachów :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Nic nie miałam z Balea ale pomadki mimo wszystko bym sprawdziła jak działają u mnie, jedynie wybrałabym taką by żółtych kontur nie robiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście te żółte ślady były tylko w przypadku jednej ;)

      Usuń
  30. Ta Swirled Kisses wygląda bardzo ciekawie :) A jak podkreśla kolor ust, to chętnie bym przygarnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Na moim blogu pojawiło się rozdanie z kosmetykami HEAN, jeśli byłabyś zainteresowana to zapraszam do wzięcia udziału :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Swirled Kisses wygląda kusząco, szkoda, że jest bardziej gadżetem niż kosmetykiem do pielęgnacji...

    OdpowiedzUsuń
  33. Tak to jest z tą Baleą, są to przyzwoite kosmetyki, ale bez rewelacji! Ten cały szał istnieje chyba tylko dlatego, że jest to marka niedostępna w Polsce ;-) Owszem, miałam do czynienia z wieloma perełkami z Balei, np. krem do stóp z mocznikiem jest świetny. Żele pod prysznic fantastycznie pachną, ale nie mamy co liczyć na pielęgnację ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krem do stóp miałam:) Żele w większości lubię;) ostatnio miałam taki kremowy i on nawet pielęgnował;)

      Usuń
  34. Niewiele brakowało a klinełabym ostatnio tę zakręconą na allegro... Podoba mi się, no...

    OdpowiedzUsuń
  35. Brrr, ja ogolnie bardzo rzadko uzywam takich pomadek, mam gdzies Nivea, ale jakos zapominam zeby ja uzyc ;P

    OdpowiedzUsuń
  36. Wydają się takie zwykłe ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. ta pierwsza to troche jakby zjesc taka zupe gesta pomidorowa xd tak mi sie skojarzylo xd i w koncikach zoastaje osad ;p jejku co ja pisze XD

    OdpowiedzUsuń
  38. Nawet nie wiedziałam, że mają w ofercie też pomadki.

    OdpowiedzUsuń
  39. Nie warte zachodu jednak.
    Ja preferuje Tisane i Carmex :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Chciałbym choć jedną by zaspokoić swoją ciekaowość ;)

    OdpowiedzUsuń
  41. Tanie wiec szalu nie ma i tu sie nie dziwie i cudów nie oczekiwalam ;D
    jak wiesz mam dm pod nosem :) ale ja przestalam kupowac takie gadzety i inwestuje w produkty które naprawde i natychmiastowo i dlugotrwale pielegnuja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie jak się ma pod nosem to chyba tak nie kusi;) biorąc pod uwagę niskie ceny to pomadki nie są złe, ale w pl rownież można kupić mnóstwo takich o podobnym działaniu.

      Usuń
  42. Jak na taką cenę nie są najgorsze :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Średniaczki jakich pełno. Taka ciekawostka. Ja jestem póki co zakochana w Sylveco i Alterra ;)

    OdpowiedzUsuń
  44. Takie średniaczki :) Są bo są :)

    OdpowiedzUsuń
  45. mam jedną w zapasie i zobaczymy : )

    OdpowiedzUsuń
  46. jeśli miałabym okazję to bym wypróbowała :) tak jak mówisz, specjalnie polować raczej nie warto

    OdpowiedzUsuń
  47. Ta zakręcona fajnie wygląda, do tego czuję, że zapach przypadłby mi do gustu. Jednak ogólnie to jakoś niespecjalnie mnie kuszą, ale nie wykluczam, że kiedyś jakąś kupię przy okazji :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Ja do balei nie mam dostępu ;<

    OdpowiedzUsuń
  49. Pomadki z Balea jeszcze nie miałam ale jeśli odwiedzę znów drogerię DM to pewnie na coś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Ta zakręcona pomadka wygląda świetnie :) ja ostatnio odkryłam Caudalie i muszę przyznać, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, pomadka Caudalie jest super:) pisałam o niej już jakiś czas temu:)

      Usuń
  51. Akurat pomadek z Balea nie mam, ale nie koniecznie mnie kuszą :)

    OdpowiedzUsuń
  52. Może kiedyś ot tak jak mi jakiś zapach wpadnie w oko sobie jedną sprawię, bo nie mam szczególnie wymagających ust, a tak jak Ty lubię nie przeszkadza mi smarowanie kilkanaście razy dziennie :D (chociaż ja wciąż uważam że Ty to jesz przyznaj się! ) :D
    Ps. Tą Laurę Conti jak coś kupiłam w Rossku, nie droga, jakieś kilka zł więc sobie możesz spróbować. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie ja z kolei mam wymagające usta i pewnie dlatego tak często smaruję:D Ale nie jem tego hehe chociaż nawet rodzina swego czasu mówiła na mnie smarowidło:P
      Widziałam właśnie kiedyś te LC w Ross, nie zaszkodzi wypróbować bo może akurat;)

      Usuń
  53. Zapachy kuszą, ale skoro nie nawilżają w dużym stopniu, to chyba nie ma sensu kupować... ;)

    OdpowiedzUsuń
  54. ta marka bardzo mnie kusi !! poczynając od szamponów po te pomadki :) ja również lubie często smrować usta więc u mnie też nie byłoby z tym problemu :)
    co powiesz na wzajemną obserwację??
    rozmaitowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  55. Nigdy mnie jakoś nie kusiły mam swoje ulubione

    OdpowiedzUsuń
  56. szkoda że nie regenerują dogłębnie.. bo aktualnie to moim ustom by się przydało ;)

    OdpowiedzUsuń
  57. Nie miałam jeszcze okazji używać, ale za to miałam pomadkę z Alverde i nie okazała się takim hitem wcale... Może jeszcze na sztyfty Balea się skuszę, ale z pewnością nie jest to moje pierwszorzędne chciejstwo.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  58. Miałam kiedyś migdałową pomadkę Balea i niestety była słaba :/ Mnie też wizualnie podoba się ta zakręcona :D

    OdpowiedzUsuń
  59. Dwukolorowa wygląda bardzo ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  60. Nie miałam jeszcze nic z Balea, zostaje mi tylko czytanie o tych produktach. ;d A co do balsamów, to jestem od jakiegoś czasu wierna eosowi. Z małymi odstępstwami na rzeczy, które kupiłam wcześniej.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.

Jeśli jednak nie czytasz nie komentuj i nie pisz głupot;) Proszę nie zostawiaj linków, to nie jest miejsce na Twoją reklamę. Komentarze zawierające linki będą usuwane.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...