Korektor pod oczy jest u mnie
dość podstawowym elementem makijażu ze względu na cienie pod oczami. Wprawdzie
moje cienie nie są bardzo ciemne ani fioletowe, ale gdy jestem bez makijażu
pierwsze co mi się rzuca w oczy gdy stoję przed lustrem to niestety obszar pod
oczami. Dawniej używałam cięższych korektorów, ale już od dłuższego czasu
stawiam na te lżejsze rozświetlające. Uznałam bowiem, że wolę postawić na
naturalność nawet kosztem pełnego krycia;) Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o
takim właśnie rozświetlającym korektorze Dr Irena Eris Provoke.
Opis producenta
Dzięki mikropigmentom odbijającym
światło modeluje twarz i rozświetla strefy cienia.Rozjaśnia
i niweluje cienie pod oczami oraz ślady zmęczenia, dzięki czemu spojrzenie
nabiera blasku. Optycznie likwiduje drobne linie i zmarszczki. Zawiera
składniki o właściwościach rehydratacyjnych, które poprawiają nawilżenie
skóry.
Dr Irena Eris Provoke Illuminating concealer |
Moja opinia
Opakowanie
Korektor zapakowany został w
połyskujące, srebrne kartonowe opakowanie. Czyli tak jak większość produktów
tej marki z wyjątkiem edycji limitowanych. Sam korektor ma srebrną oprawę i
występuje w formie wygodnego pędzelka. Przed pierwszym zastosowaniem należy go
wciskać do momentu pojawienia się masy. Muszę przyznać, że przyciskałam chyba
20 razy zanim moim oczom ukazał się produkt;) Korektor należy zużyć w ciągu 6
miesięcy od momentu otwarcia, a jego pojemność wynosi 1,7ml. Dla niektórych
pojemność będzie wadą. Dla mnie jednak jest zaletą, ponieważ korektory zawsze
wystarczają mi na bardzo długo. Wiem jednak, że niektóre dziewczyny potrafią
zużyć w miesiąc. Prawdę mówiąc nie wiem jak to możliwe, a właściwie wiem –
dowiedziałam się całkiem niedawno z filmiku na YT gdzie dziewczyna nakładała
jednorazowo bardzo dużo produktu na całkiem pokaźny obszar twarzy;) Osobiście
wyznaję jednak zasadę „mniej znaczy więcej”;)
Konsystencja,
zapach i odcień
Korektor ma lekką, kremową
konsystencję, dzięki czemu łatwo się rozprowadza przy użyciu wbudowanego
pędzelka, a na koniec wystarczy go jedynie delikatnie wklepać. Zapach jest
według mnie niemal niewyczuwalny. Korektor występuje w dwóch odcieniach N˚1 jaśniejszy i wpadający w beż oraz N˚2 ciemniejszy, ale nadal dość jasny w tonacji żółtej
czyli ten, który posiadam ja. Odcień
okazał się być jaśniejszy niż się spodziewałam, ale w przypadku korektorów zbyt
mocno mnie to nie dziwi, ponieważ każdy korektor, który posiadałam był dla mnie
za jasny. Korektor Lumi Magique posiadam np. w odcieniu dark i wszystko
mogłabym o nim powiedzieć, ale na pewno nie to, że jest ciemny;) Tutaj jest
podobnie z tą różnicą, że produkt Provoke po nałożeniu na twarz lepiej adaptuje
się do odcienia mojej cery i odznacza znacznie mniej niż wspomniany przeze mnie
L’Oreal.
Działanie
Korektora Provoke używam
wyłącznie pod oczy. Dzięki aplikatorowi w formie wygodnego pędzelka stosowanie
jest bardzo proste i ciężko przesadzić z ilością gdyż jednorazowe wciśnięcie
nie dozuje zbyt dużej ilości produktu. Kosmetyk nie wysusza skóry i nie
powoduje łzawienia. To dla mnie ważne gdyż niestety moje oczy są wrażliwe na
czynniki zewnętrzne. Poziom krycia jaki można dzięki niemu uzyskać to od
lekkiego do średniego. Należy pamiętać, że korektory mające w nazwie rozświetlający nigdy nie będą dawały mocnego krycia. Rozświetlenie jest subtelne, ja praktycznie nie
dostrzegam w nim drobinek. Po nałożeniu korektora lekko go przypudrowuję pudrem
mineralnym tak żeby trochę zatrzeć różnicę między odcieniem pod oczami, a resztą
twarzy. Produkt nie uwidacznia zmarszczek chociaż oczywiście wszystkich nie
zamaskuje zwłaszcza gdy one tam są;) A u mnie niestety są. Trwałość jest dobra,
kosmetyk utrwalony pudrem nie ma tendencji do ścierania się w ciągu dnia.
Jeśli szukacie lekkiego korektora
pod oczy bez widocznych drobinek to może być produkt dla Was;)
Używacie
korektorów w takiej formie?
Bardzo naturalny efekt. Ja jestem coraz bardziej oczarowana kosmetykami Provoke. Puder sypki jest super!
OdpowiedzUsuńU mnie stanowią one największą część kolorówki i w ogóle spora część asortymentu to interesujące produkty. Jedynie niektóre się dla mnie nie nadają, ponieważ są zbyt jasne np. ten gwiezdny rozświelacz jest blady jak ściana więc pasuje tylko do naprawdę jasnych cer.
UsuńMuszę przyznać, że wygląda bardzo naturalnie ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie o taki efekcik mi chodziło:) kiedyś używałam takich cięższych, kryjacych. Wiadomo, krycie było lepsze, ale wizualnie wyglądało to gorzej bo widać wtedy, że coś było przy oku majstrowane i czasami podkreślały zmarszczki;)
UsuńJa ostatnio też obkupiłam się na promocjach w Rossie w kosmetyki ProVoke :) Będzie co recenzować. :) A na zdjęcie oka patrzę już z 10 minut i zmarszczek nie widzę :)
OdpowiedzUsuńSą, są:( ale szczęśliwie po zastosowaniu tego korektora za mocno ich nie widać. Bardziej to widać np w zdjęciu do recenzji korektora Dior Star.
UsuńUuu ciekawa jestem co kupiłaś?:) Promocja była akurat świetną okazją do wypróbowania produktów Provoke:)
Bardzo spodobal mi sie Twój opis tego korektora :) brzi zachecajaco!
OdpowiedzUsuńa do tego bardzo ladnie sie prezentuje!
Opakowanie takie zachęcające do używania :D
UsuńPieknie wyglada pod okiem ;)
OdpowiedzUsuńJa potrzebuje silnie kryjącego. Mam takie genetycznie uwarunkowane ciemne obwódki wokół oczu. Panda znaczy:). Rzęsy sa prawdziwe????? Boskie!
OdpowiedzUsuńA może spróbuj tego nowego kamuflaża w kremie Catrice? Dla mnie jest za jasny, ale dla większości będzie dobry, a produkt całkiem poczciwy. Z droższych wiele osób poleca Helenę Rubinstein Magic Concealer, ale np u mnie sobie słabo radził.
UsuńRzęsy prawdziwe, tzn odżywione przez Bodetko Lash;) no i tusz L'Oreal Feline skądinąd bardzo fajny;)
Ciekawi mnie cała kolorówka Erisa :)
OdpowiedzUsuńMają dość szeroki asortyment. Coś byś dla siebie wybrała na pewno:) Choć składowo nie sprawdzałam, a Ty chyba mocno patrzysz w kierunku naturalnych:)
UsuńWygląda fantastycznie, chętnie go przygarnę :)
OdpowiedzUsuńTeraz akurat opłaca się na promocji w Ross:)
UsuńJa na szczęście nie mam problemu z cieniami pod oczami ;) Chciałabym kiedyś trafić na za jasny korektor, dla mnie zazwyczaj są ciemne, a jak nie ciemne to żółte :/
OdpowiedzUsuńTutaj wiele nie pomogę bo podczas gdy każdy narzeka, że wszystko za ciemne to dla mnie większość zbyt jasna...
UsuńRzeczywiście ma piękny odcień :))
OdpowiedzUsuńwygląda świetnie, będę go miała na uwadze na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńObecnie używam Camouflage z Catrice w słoiczku, ale jest nieco za ciężki pod oczy. Miałam w płynie z Maybelline, ale siostra mi zwinęła :(
OdpowiedzUsuńTeż go kiedyś używałam pod oczy i generalnie byłam zadowolona z krycia, ale na dłuższą metę to nie był dobry pomysł bo właśnie jednak te lżejsze lepiej się nadają pod oczy. Ale może spróbuj wersji w płynie. Tamta akurat się nadaje pod oczy tylko kolor się średnio nadaje jak dla mnie;)
UsuńLubię produkty tej marki muszę przyznać. :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze i delikatnie kryje ten korektor. To coś dla mnie. Skuszę się :)
OdpowiedzUsuńJak Ty mnie kusisz tym Erisem! No nie wytrzymam normalnie :)
OdpowiedzUsuńhaha no to czas coś wypróbować:D
UsuńBardzo ładny efekt daje, czyli delikatnie kryje i rozświetla :)
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco, a do tego ładnie się prezentuje ;) czuje się skuszona do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie bo pod oko muszę mieć akurat coś mocno kryjącego :).
OdpowiedzUsuńTakie w pędzelkach do mocno kryjących nie należą, ale plusem jest naturalniejszy efekt.
Usuńten korektor wygląda bardzo ciekawie, ma dosyć jasny odcień, więc sprawdziłby się przy mojej jasnej karnacji. jestem ciekawa czy poradziłby sobie z cieniami pod oczami, które są moją zmorą
OdpowiedzUsuńA ja korektora używam dosyć sporadycznie, kiedy naprawdę się nie wyśpię lub jestem chora. Używam dosyć lekkich podkładów lub kremów BB więc nakładam je również na okolice pod oczami i spokojnie przykrywają to, co trzeba.
OdpowiedzUsuńA widzisz, ja rzadko używam podkładów i kremów BB więc u mnie inna kwestia, a cienie trzeba trochę pokryć:D
Usuńładnie rozświetla spojrzenie:) Ale Ty masz fajne rzęsy! też chcę takie:)
OdpowiedzUsuńPoużywasz tej swojej odżywki to pewnie urosną:)
Usuńja rozświetlam oko białym korektorem w kremie, który wklepuje w wewnętrzny kącik oka, daje to naprawdę fajny efekt :)
OdpowiedzUsuńja czasami używam rozświetlacza na kąciki oczu, ale to zupełnie inna kwestia bo i tak wtedy mi cienie widać więc u mnie korektor absolutnie konieczny;)
UsuńNie miałam jeszcze korektora tej marki a w sumie chętnie bym go wypróbowała :) ciekawe jak kolorystycznie ten nr1 się prezentuje ;) może na następnej promocji się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze do 19stego trwa, ale pewnie zapasy co? Ten jaśniejszy trochę bardziej beżowawy, ale czy wystarczająco jasny dla Ciebie to już nie wiem. Dla mnie ten też jest mocno jasny, ale miło, że nieźle się wtapia po nałożeniu bo z tym bywa różnie. Po niektórych mam po prostu białe placki zamiast cieni;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNooo, dokładnie. Po ich przejrzeniu kupiłam na tych wszystkich promocjach tylko szminkę :P ciekawe, muszę go obejrzeć przy okazji :)
UsuńPomacać zawsze można:) chociaż teraz w niektórych ross niezłe tłumy:D Ja się bardzo polubilam z tymi szminkami L'Oreal Caresse. Nawet ta "odważniejsza" Sweet Berry ładniejsza:)
UsuńOne fajne są. Ja właśnie kupiłam drugą, jako jedyną podczas tej promo ;)
UsuńFajnie wyglada pod oczkiem :) Ja tez nakladam korektora bardzo malo, ale tak czy siak zbiera sie pod koniec dnia w zalamaniach :( Nie wyobrazam sobie nawalic korektora na pol twarzy jak to robi wiekszosc dziewczyn z urodowego YT :D
OdpowiedzUsuńNooo wtedy to nie dziwota, że mało wydajny;) Jak wiesz ja YT mało oglądam więc gdy niedawno to zobaczyłam byłam w lekkim szoku:D Niech każda robi co chce, ale na moje oko wcale nie wygląda to dobrze;) Zresztą tam się nie kończy na korektorze nałożonym na pól twarzy;) Są jeszcze bazy, podkłady i inne cuda;) Spora tapetka;)
UsuńNie miałam kosmetyków tej marki, ale kuszą mnie :)
OdpowiedzUsuńLubie takie bardzo naturalne efekty. Mi korektor też starcza na baaardzo długo ;)
OdpowiedzUsuńTen jasny kolorek mnie zaciekawił :)) Buziak Kochana na milutki wieczór :*
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wygląda. Muszę się mu bliżej przyjrzeć :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wygląda pod okiem :-) Jeszcze nie próbowałam niczego Provoke, a sporo kosmetyków tej marki mnie kusi ;-)
OdpowiedzUsuńTego korektora nie znam, ale produkty z linii Provoke bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńwow, jestem zaskoczona odcieniem, teraz już nie wiem czy wybrać 1 czy 2. bardzo ładny i jasny
OdpowiedzUsuńFaktycznie bardzo ładnie stapia się ze skórą :) Ja mam widoczne pod oczami zmarszczki mimiczne, które przyciągają jak magnes znajdujący się tam korektor i nie potrafię sobie z tym poradzić. A jak już korektor wejdzie w załamania skóry, to przy okularach widoczny jest z kilometra... Dlatego polubiłam moje cienie i już nie walczę z nimi tak mocno.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Ten prawie nie wchodzi w zmarszczki, a niestety je mam choć tu może nie widać:D
UsuńSpodobał mi se efekt jaki daje :) muszę się nad nim zastanowić :)
OdpowiedzUsuńU mnie taki lekki korektor nie zrobiłby nic. Mam ostatnio takie sińce pod oczami, że aż wstyd :D
OdpowiedzUsuńPewnie dziecko daje popalić:D
UsuńPodoba mi się efekt ;) Coś dla mnie ;P
OdpowiedzUsuńShiseido, Helenka a potem ten :)) ot taka lista mi się zrobiła :))
OdpowiedzUsuńHelenka mnie nie zachwyciła, chyba miałam pecha:D
Usuńja ostatnio też nie mogę trafić :p same pudła
UsuńU mnie na szczęście nie, Helenkę mam już dawno za sobą:D
UsuńDelikatny efekt :))
OdpowiedzUsuńŚwietny, ładny i naturalny efekt daje :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory nie uzywalam korektorow pod oczy, teraz jednak coraz czesciej zauwazam since pod oczami. Chyba wiec pora kupic jakis korektor na awaryjne sytuacje.
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie :) lubię takie wynalazki :D
OdpowiedzUsuńz opisu wygląda na produkt, który przypadnie mi do gustu :) i podoba mi się efekt jaki daje
Wygląda super :) muszę pomyśleć o takim wynalazku bo oko naprawdę pięknie wygląda
OdpowiedzUsuńJa właśnie miałam korektor w pędzelku i nie do końca byłam zadowolona, bo zawsze wyciskałam go zbyt dużo. W tym doceniam to, że jest praktycznie niewidoczny, bo ja mam problem ze zbieraniem się korektora w porach i chyba te, których używam są dla mnie zbyt suche. Tak jak wszystkie produkty tej serii bardzo mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńTen na szczęście nie ma tendencji do nadmiernego wyciekania dzięki czemu mimo niewielkiej pojemności jest wydajny:) Dla załamań też jest łaskawy bo niektóre kotektory mocno mi je podkreślają.
Usuńja na razie nie używam takich produktów :)
OdpowiedzUsuńLubię korektory w takiej formie.
OdpowiedzUsuńEfekt końcowy jest naprawdę świetny.
:*
Ja jak zawsze się nie mogę napatrzeć na Twoje cudne rzęsy :)
OdpowiedzUsuńKorektor raczej nie dla mnie, ja ostanio mam dość mocne cienie pod oczami, chyba muszę zacząć dłużej spać. Podoba mi się jednak, to jak wygląda na skórze, może jak będę miała lepszy okres pod względem cieni pod oczami to się za nim rozejrzę :)
Ja patrząc na większość makijażowych filmików mam wrażenie, że strasznie dużo tego korektora dziewczyny używają, albo ja używam wybitnie mało. Jednak zawsze nakładając większą ilość korektora czymkolwiek bym go nie utrwaliła, to po 15 minutach mam efekt zmarszczki w każdym miejscu, gdzie skóra pracuje, dlatego też maluję się zgodnie z zasadą, że „mniej znaczy więcej”.
Dziwne, wydawało mi się, że pisałam już kom pod tym postem :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się efekt, a Twoje rzęsy zachwycają!
Sama już nie wiem, ale na pewno nic nie kasowałam:D Blogger czasami szaleje:/
UsuńGdzie Ty masz zmarszczki kochana? Chyba je wyprasowałaś do zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńNiestety mam:( a ze zdjęciem nie kombinowałam:D
UsuńUuuu ale masz rzęsiory :D w sumie najbardziej nie mogłam napatrzeć się na nie :D
OdpowiedzUsuń